Spośród wszystkich ministrów, na balu z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości, będzie bawił się prawdopodobnie tylko Radosław Sikorski. Premier, choć zaproszenie dostał, do Teatru Wielkiego się nie wybiera. - Nie rozumiem takiej postawy, ale nikogo do przyjścia nie zmuszę - dziwi się Lech Kaczyński. "Zmuszany" z całą pewnością nie mógł poczuć się Lech Wałęsa. Jego też nie będzie na gali. Ale nie dlatego, że nie chciał przyjść. Po prostu nikt go nie zaprosił.
Powód? Zdumiewający - "bo nie zasłużył". Tak, pytany o powody nie umieszczenia nazwiska byłego prezydenta Wałęsy na liście gości, odpowiada szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki. Minister nie owija w bawełnę i przyznaje z rozbrajającą szczerością: - Cała lista została zatwierdzona przez prezydenta. Gdyby Lech Wałęsa powinien się na niej znaleźć, to by się znalazł - mówił dziennikarzom.
Kryteria oceny "zasług" dla ojczyzny są znane chyba tylko ministrowi: Lech Wałęsa najbardziej znany w świecie polski prezydent, na bal nie wejdzie, ale jego następca Aleksander Kwaśniewski i owszem.
Sikorski rodzynek?
Wszystko wskazuje jednak na to, że w Teatrze Wielkim, przynajmniej jeśli chodzi o "obecnych rządzących" ścisku nie będzie. Kownacki potwierdził, że uczestnictwo w balu spośród wszystkich ministrów potwierdził tylko Radosław Sikorski.
- Poza nim praktycznie nikogo z ministrów nie będzie - mówił prezydencki minister. Jak dodał, odmowa potwierdzenia uczestnictwa w gali przez większość ministrów rządu to "demonstracja". - To odwrócenie się plecami do prezydenta. Chcę wierzyć, że tylko do prezydenta, a nie do kraju, którym rządzą ci panowie - podkreślał.
Premier tylko przy Grobie
Zdumiony odrzuceniem zaproszenia przez Donalda Tuska jest też sam prezydent. - To jest sprawa pewnej postawy, której nie rozumiem - stwierdził Lech Kaczyński. - Ale skoro państwo dla premiera to jedynie dobra gospodarka i zamożni obywatele, to nie ma się czemu dziwić, a przecież takie sformułowanie ostatnio padło - przypomniał.
Ale według Donalda Tuska gospodarka nie ma tu nic do rzeczy. - Co do gali, to muszę powiedzieć szczerze, że ja nie ukrywałem pewnego sceptycyzmu jeśli chodzi o charakter tego typu form obchodów uroczystości związanych z rocznicą niepodległości - powiedział dziennikarzom szef rządu. - I najprawdopodobniej na tej części oficjalnej (przy Grobie Nieznanego Żołnierza - red) swój udział zakończę - dodał.
O tym, że Donald Tusk nie wybiera się na galę z okazji 11 listopada, powiedział w RMF FM Grzegorz Schetyna. - To nie jest bojkot. To są inne plany polityków i Rady Ministrów - zapewnił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP