- Jesteśmy dziś świadkami porozumienia PiS i SLD, którego skutkiem jest utrzymanie abonamentu. Stało się tak, bo partie te chcą podzielić między siebie stanowiska w mediach publicznych – powiedział premier Donald Tusk, komentując piątkowe głosowanie w Sejmie ws. ustawy medialnej. Platformie Obywatelskiej zabrakło głosów, by odrzucić prezydenckie weto.
Zdaniem Tuska, politycy SLD i PiS uzgodnili jak głosować. - Oni umówili się, że zachowają abonament po to, by rozdzielić pomiędzy siebie stanowiska i apanaże w mediach – ocenił Tusk.
I podkreślał: Wielkie emocje zepchnęły w cień istotę problemu, który chcieliśmy rozwiązać rozpoczynając prace nad nową ustawą medialną. Istotą problemu z punktu widzenia PO było nieutrzymywanie abonamentu, jako dodatkowej bolesnej dla bardzo wielu ludzi daniny .
Zapowiedział również, że piątkowa przegrana PO w sejmowym głosowaniu to nie koniec walki tej partii o reformę mediów publicznych. Stanowisko Tuska nie pokrywa się z zapowiedziami jednego z czołowych polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego, który tuż po głosowaniu zdradził reporterowi TVN24, że w Sejmie "nie będzie już żadnej nowej ustawy w tej sprawie".
"Trudno być optymistą"
Jednak zgodnie z zapowiedziami premiera PO prowadzić będzie konsultacje ze środowiskami twórczymi. - Presja środowisk twórczych może być skuteczna zarówno wobec SLD jak i prezydenta. Jeśli to się uda, to możemy znaleźć wyjście z tej pułapki. Trudno być optymistą, ale poddawać się nie wolno. Niestety, wśród polityków opozycji trudno znaleźć partnerów do dyskusji na ten temat – powiedział premier. Podkreślił jeszcze raz tym samym, że będzie „trzecie podejście” do uchwalenia projektu ustawy medialnej autorstwa PO.
– Do tego czasu będziemy starali się sprawdzać rozwiązania doraźne mające na celu ułatwianie funkcjonowania mediom państwowym. Jesteśmy gotowi finansować media publiczne, które realizują zadania misyjne, których nikt inny finansować nie chce – dodał Tusk.
Farfał nie wyraża poglądów PO
Tusk odniósł się też do zarzutów PiS, że PO zależy na utrzymaniu na stanowisku p.o. prezesa TVP Piotra Farfała. - Oczekuję od moich urzędników wyłącznie jednego - niezwykle precyzyjnego, zgodnego z prawem działania, a nie stawania po stronie tej czy innej siły. PiS nie ma ani politycznego, ani moralnego prawa, aby ubolewać nad sytuacją w telewizji publicznej - powiedział premier. Jak dodał "w telewizji publicznej rządzą dzisiaj ludzie, którzy znaleźli się tam dlatego, że chciał tego Jarosław Kaczyński". - Pan Farfał nie jest i nie będzie wyrażał poglądów, czy interesu PO w mediach publicznych - ten, kto tak twierdzi, kpi sobie z opinii publicznej - powiedział premier.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24