Elbląg przeżywa w ostatnich dniach prawdziwe polityczne oblężenie. Do miasta przyjeżdżają liderzy partii, którzy czynnie wspierają swoich kandydatów na prezydenta. Platforma była w tym wyścigu do tej pory zupełnie niewidoczna. Ma to się zmienić w piątek. Do miasta wybiera się sam premier - dowiedziała się TVN24.
W Elblągu trwa przedwyborcza gorączka. W niedzielę o stanowisko prezydenta miasta będzie ubiegało się 10 kandydatów, radnymi chce zostać blisko 500 osób. Stawka jest duża, bo wybory uznawane są za plebiscyt popularności największych partii - nie tylko na szczeblu regionalnym. Dlatego liderzy PiS, Ruchu Palikota i SLD przyjechali do miasta już w czwartek, by wesprzeć swoich kandydatów. Jedynym nieobecnym był premier Donald Tusk.
- Platforma Obywatelska, jej członkowie, zostali w parlamencie, bo za to biorą pieniądze. Także premier. A nie jeżdżą i robią teatr polityczny w Elblągu - mówił jeszcze w czwartek po południu Waldy Dzikowski z PO.
Jak jednak się okazało wieczorem, premier Donald Tusk w Elblągu także się pojawi. W mieście spędzi cały piątek. Odwiedzi m.in. Szpital Wojewódzki i pojawi się na jubileuszu w Wyższej Szkole Zawodowej, gdzie planowane jest jego oficjalne wystąpienie. Odbędzie się też konferencja premiera.
"Jadę odpracować grzech poprzedniej ekipy"
W czwartek wieczorem premier powiedział dziennikarzom, że wynik głosowania w Elblągu będzie dla niego zagadką, aż do oficjalnego ogłoszenia.
- Z jednej strony ekipa, która została odwołana w referendum straciła zaufanie ludzi. Chyba były poważne powody, że straciła, a reprezentowała Platformę. Jednocześnie wiem, że pani Elżbieta Gelert jest osobą, która budzi zaufanie nie tylko w Elblągu. Jej sposób działania jest odwrotnością tego, co prezentowała dość arogancka i nie zawsze rozumiejąca ludzi ekipa - powiedział. - Jadę do Elbląga, żeby odpracować ten grzech jaki popełniła poprzednia ekipa. Warto poprosić elblążan o zaufanie do osoby, która naprawdę na to zasługuje i może Elblągowi dać parę dobrych rzeczy (...) Zdaję sobie sprawę, że elblążanie będą wobec mnie też sceptyczni będą bardzo krytycznie słuchać naszych ofert(...) Nie mam prawa oczekiwać dzisiaj zbyt wiele od elblążan. Oni mają prawo oczekiwać od nas bardzo dużo - dodał.
Walka o fotel
W niedzielnych wyborach w Elblągu mieszkańcy będą wybierać prezydenta miasta i 25 radnych. Jeśli żaden z kandydatów na prezydenta nie uzyska ponad połowy głosów, to po 14 dniach odbędzie się II tura. Wystartują w niej dwaj kandydaci, którzy otrzymali najwyższe poparcie w pierwszym głosowaniu. Poprzednie władze samorządowe - prezydent Grzegorz Nowaczyk z PO i rada miasta, w której Platforma miała większość - zostały odwołane w połowie kwietnia w referendum.
W wyborach na prezydenta Elbląga startują: Cezary Balbuza z KWW Elbląski Komitet Obywatelski, Ewa Białkowska z KW Ruch Palikota Elbląg, Elżbieta Gelert z KW Platforma Obywatelska, Paweł Kowszyński z KW Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro, Lech Kraśniański z KWW Wolny Elbląg, Janusz Nowak z KW Sojusz Lewicy Demokratycznej, Edward Pukin z KWW Naszą Partią jest Elbląg, Jacek Tomczak z KWW Partia Elblążan, Jerzy Wilk z KW Prawo i Sprawiedliwość, Witold Wróblewski z własnego komitetu wyborczego.
Autor: kde / Źródło: tvn24