Prezydent Bronisław Komorowski powinien był udostępnić w 2011 r. opinie dotyczące zmian w OFE - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny. TK uznał, że opinie te są informacją publiczną.
Trybunał uznał, że obowiązek udostępniania informacji publicznej nie ma żadnego wpływu na uprawnienia prezydenta dotyczące podpisania lub odmowy podpisania ustawy. - Uprawnienie prezydenta do podpisania lub odmowy podpisania ustawy i uprawnienie obywateli do dostępu do informacji publicznej nie kolidują ze sobą - wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Cieślak.
Z OFE do ZUS
Chodzi o nowelizację z 2011 r., która zakładała, że część składek zostanie przeniesiona z OFE do ZUS. Prezydent podpisał nowelizację po zapoznaniu się z przygotowanymi na jego zlecenie opiniami. Udostępnienia tych opinii zażądał Mikołaj Barczentewicz z Forum Obywatelskiego Rozwoju, na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wojewódzki Sąd Administracji uznał, że takie opinie są informacją publiczną. Prezydent zaskarżył jednak decyzję WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a NSA zwrócił się z pytaniem do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem NSA obowiązek udostępnienia w ramach dostępu do informacji publicznej wszystkich opinii, ekspertyz, czy notatek, które mają związek z podjęciem przez prezydenta decyzji dotyczącej określonej ustawy, narusza samodzielność jego władzy, a więc narusza art. 144 ust. 3 pkt 6 i 9 konstytucji.
Informacje publiczne
Podczas środowej rozprawy zarówno przedstawiciel Sejmu poseł Andrzej Duda, jak i zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand mówili, że Trybunał Konstytucyjny powinien umorzyć postępowanie, ponieważ - ich zdaniem - nie ma możliwości wydania wyroku w tej sprawie. Trybunał uznał jednak inaczej - stwierdził, że należy wydać wyrok, bo w opiniach, ekspertyzach i analizach dla prezydenta mogą znajdować się informacje publiczne, a wyrok TK może wpłynąć na rozstrzygnięcie NSA. Sędzia Cieślak wyjaśnił, że nie ma powodu, by konstytucyjne prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej nie odnosiło się do działań prezydenta. Trybunał zwrócił uwagę na to, że wniosek Barczentewicza o udostępnienie mu opinii dotyczących OFE nie miał żadnego wpływu na uprawnienia prezydenta, bo prezydent podpisał ustawę, zanim Barczentewicz złożył swój wniosek.
"Sprawa publiczna"
Podczas rozprawy prokurator Andrzej Stankowski z Prokuratury Generalnej zwracał uwagę na niejasność definicji informacji publicznej, sugerował, że sformułowanie "sprawa publiczna" jest mylące i może zawężać rozumienie definicji informacji publicznej, wbrew zamiarom ustawodawcy. Z kolei poseł Duda podkreślił, że dostęp do takiej informacji jest podstawowym prawem obywateli a z ustawy o dostępie do informacji publicznej nie wynika, by uprawnienie prezydenta do podpisania lub odmowy podpisania ustawy mogło ograniczać dostęp do tej informacji. Duda poinformował - powołując się na pisemne stanowisko Sejmu wysłane do TK - że w Niemczech opinie, ekspertyzy i analizy dla prezydenta nie są uznawane za informację publiczną, natomiast w Austrii są i obywatele mają do nich pełen dostęp. Zdania odrębne złożyli sędziowie: Mirosław Granat i Marek Zubik. Obaj są przekonani, że Trybunał powinien był umorzyć postępowanie w tej sprawie, bo NSA mógł samodzielnie ocenić sytuację i wydać wyrok. Zdaniem Zubika pytanie NSA miało na celu zawężenie definicji informacji publicznej.
Autor: mn\mtom / Źródło: PAP