- Pan prezydent działał zgodnie z prawem i w granicach prawa, stosując się do uchwał Sejmu wybranego w demokratycznych wyborach. Myślę, że sprawę Trybunału Konstytucyjnego w tym momencie można już zamknąć - powiedziała w "Faktach po Faktach" Małgorzata Sadurska, szefowa kancelarii prezydenta. - Jutro będziemy mieli zaprzysiężonych piętnastu sędziów - dodała.
W środę rano w Pałacu Prezydenckim odbędzie się zaprzysiężenie Julii Przyłębskiej, piątego sędziego Trybunału Konstytucyjnego wybranego głosami PiS.
"Pan prezydent działał w granicach prawa"
Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Sadurska stwierdziła w "Faktach po Faktach", że po odebraniu przez Andrzeja Dudę ślubowania od Julii Przyłębskiej, skład Trybunału będzie już pełny.
Zapytana o to, czy prezydent zamierza uszanować wyrok TK i odebrać ślubowanie od trzech sędziów, których wybór przez Sejm poprzedniej kadencji uznano za zgodny z prawem, Sadurska odpowiedziała: - Pan prezydent zdecydował, że przyjmie ślubowanie od tych sędziów, którzy zostali wybrani przez Sejm.
Jak powiedziała, Trybunał Konstytucyjny "nie badał uchwał o wyborze, a ustawę o TK".
- A mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, że w momencie wyboru sędziów 8 października doszło do bałaganu prawnego. Tam, gdzie PO było na rękę, skorzystano z zapisów ustawy, a w innych przypadkach z zapisów regulaminu. A w tym zakresie ustawa nie była spójna z regulaminem. Trudno mówić w tej sytuacji o porządku prawnym. Moim zdaniem jest to duże uchybienie prawne - oceniła.
- Pan prezydent działa w granicach prawa i zgodnie z prawem. Sejm tej kadencji stwierdził brak mocy prawnej uchwał o wyborze pięciu sędziów z 8 października. Wybrał nowych sędziów na podstawie regulaminu Sejmu - mówiła.
"Nie apelowali w czerwcu, ani w październiku"
Szefowa kancelarii prezydenta stwierdziła, że opinie prawników co do tego, czy prezydent swoim postępowaniem łamie konstytucję, "są różne". Oceniła, że spór wokół Trybunału Konstytucyjnego jest nie tylko polityczny, ale i prawny.
- Jest mi bardzo przykro, że ci sami prawnicy, którzy w tym momencie piszą apele, występują w mediach, nie robili tego w czerwcu, ani w październiku, kiedy PO dokonywała czegoś w rodzaju skoku na Trybunał - powiedziała. - Ci sami prawnicy wtedy nie apelowali, wtedy było cicho - dodała.
Sadurska podkreślała, że prezydent działał zgodnie z prawem. - Myślę, że w tym momencie sprawę TK można już zamknąć. Mamy piętnastu sędziów wybranych, jutro będzie piętnastu sędziów zaprzysiężonych. W tym momencie wszystko jest gotowe - stwierdziła.
"Skarżą się na demokratycznie wybrane władze"
Szefowa kancelarii prezydenta odniosła się też do propozycji m.in. Europejskiej Partii Ludowej, by w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat wydarzeń w Polsce. We wtorek po południu były szef MSZ Grzegorz Schetyna powiedział, że nie jest zwolennikiem takiej debaty i zapewniał, iż wniosek o poruszenie na forum PE tematu sytuacji w Polsce nie był inicjatywą PO.
Sadurska przyznała, że informacja o ewentualnej debacie była dla niej zaskoczeniem. Tym bardziej, że takiej debaty chciała frakcja EPP, w której działają posłowie PO - stwierdziła. Na uwagę, że to nie oni wysunęli taką propozycję, Sadurska stwierdziła, że "wszyscy możemy się domyślać, jak było".
Jak przypomniała, po wrześniowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z Polakami mieszkającymi w Londynie prezydent był krytykowany za swoje słowa o tym, że sytuacja w kraju nie pozwala mu powiedzieć, by wrócili do Polski.
- Chciałabym, żeby politycy PO dokonali pewnej oceny współmierności działań: wtedy atakowali prezydenta, a teraz skarżą się na demokratycznie wybrane władze - stwierdziła. - Chciałabym, żeby sprawy polskie, jeśli chodzi o to, co się dzieje wokół Trybunału Konstytucyjnego, były rozpatrywane w naszym kraju - dodała.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24