Na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego, w zakładce zawierającej jego wokandę, jest pustka. Nie widnieją tam obecnie żadne terminy rozpraw. Jednym z powodów może być poważny spór wewnętrzny o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezeski TK. To z kolei uniemożliwia zebranie się pełnego składu Trybunału i zajęcie się nowelą przepisów o Sądzie Najwyższym, która zdaniem rządzących miałaby odblokować miliardy euro unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski.
W Trybunale Konstytucyjnym miała się odbyć rozprawa dotycząca wniosku premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie pełnego składu TK. Jednak wielokrotnie ją przekładano. Rozpatrywanie wniosku premiera TK miał rozpocząć 13 lipca tego roku. Sprawę jednak przesunięto na 19 lipca, ale i wtedy sędziowie się nią nie zajęli. Wówczas - z uwagi na brak stanowiska Sejmu w tej sprawie - posiedzenie przełożono na 7 września. Wyznaczona na ten termin rozprawa także nie odbyła się. Trybunał przełożył ją na 27 września, jednak i ten termin zniknął z wokandy TK. Nie został wyznaczony nowy.
Tymczasem w piątek minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował o złożeniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o ocenę konstytucyjności unijnych przepisów dotyczących zakazu rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. Obecna sytuacja w TK wskazuje, że ma niewielkie szanse na rozpatrzenie w najbliższym czasie.
Profesor Andrzej Zoll, były prezes TK i były Rzecznik Praw Obywatelskich, stwierdził w rozmowie z TVN24, że instytucja TK to "kamień węgielny dla porządku prawnego". - Jeżeli nie będziemy mieć uporządkowanych spraw z Trybunałem Konstytucyjnym, to będzie nam bardzo trudno budować porządek prawny, który byłby zgodny z konstytucją - dodał.
Spór w Trybunale Konstytucyjnym
W Trybunale Konstytucyjnym trwa konflikt w sprawie kadencji prezes Julii Przyłębskiej. Pod koniec 2022 roku niektórzy prawnicy, w tym byli sędziowie TK, wskazywali, że kadencja prezes Julii Przyłębskiej upływa po sześciu latach, czyli 20 grudnia 2022 roku i że nie będzie ona mogła ponownie ubiegać się o tę funkcję.
Na początku stycznia sześciu sędziów TK (Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski) skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zażądali zwołania Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa. Autorzy wyrazili przekonanie, że na podstawie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK kadencja dotychczasowej prezes dobiegła końca.
Rzeczniczka Trybunału Konstytucyjnego informowała na początku marca, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK podjęło wówczas uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału.
Spór o kadencję Przyłębskiej utrudnia zebranie się Trybunału w pełnym składzie. Zasiada w nim 15 sędziów, jednak przepisy wskazują, że w ważniejszych sprawach, powinien on orzekać w składzie co najmniej 11 sędziów. Pismo sześciu sędziów TK, kwestionujących piastowanie przez Julię Przyłębską stanowiska prezeski TK pomimo zakończenia, ich zdaniem, jej kadencji w grudniu 2022 roku, wskazuje na poważny rozłam w jego składzie. Pełen skład Trybunału miał się zebrać m.in. w sprawie styczniowej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którą prezydent Andrzej Duda skierował w lutym do Trybunału w trybie kontroli prewencyjnej. Termin rozprawy TK w sprawie noweli o SN był wyznaczony na 27 czerwca, został jednak zdjęty z wokandy. Na razie nie ma nowego terminu na rozpatrzenie wniosku prezydenta.
Nowelizacja przepisów o SN miała - według PiS - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Opozycja, a także prawnicy twierdzą jednak, że ustawa nie rozwiązuje problemów w polskim wymiarze sprawiedliwości i nie wystarczy, by spełnić wymagania KE.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Longfin Media/Shutterstock