Troja pod wodą

Troja pod wodą
Troja pod wodą
Źródło: TVN24

Na to święto z niecierpliwością czekali mieszkańcy Trzcinicy, a zęby ostrzyli sobie także turyści. Niestety, planowane na początek lipca wielkie otwarcie Karpackiej Troi zostało odwołane. Skansen znalazł się pod wodą.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Jan Gancarski dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie i pomysłodawca skansenu do tej pory nie może uwierzyć w to, co się stało. W lipcu skansen w Trzcinicy miał być otwarty z wielką pompą. Zrekonstruowano w nim najstarszą w Polsce osadę obronną z epoki brązu. Karpacka Troja, bo tak ja nazwano, miała stać się konkurencją dla Biskupina. Plany pomysłodawców przekreśliła powódź.

- Woda wdarła się do parku nagle. Poziom błyskawicznie rósł, w niektórych miejscach sięgał nawet do dwóch metrów. To stało się tak nagle, że nie udało się uratować prawie nic, poza małymi elementami sprzętu, które dało się wynieść - mówi Gancarski.

"Dobrze, że domy nie odpłynęły"

Nie było szans na uratowanie odtworzonych słowiańskich domostw. Do ich rekonstrukcji zużyto czterysta metrów sześciennych drzewa i dzięsiatki ton trzciny. Teraz wszystko trzeba zaczynać niemal od początku.

- To jest tragedia, której słowami nie da się opisać - mówi Gancarski. - Wnętrza są zamulone, zdewastowane są podłogi. Ja i tak uważam, że to cud, że te domy w całości nie odpłynęły z nurtem rzeki - dodaje.

Źle ulokowany?

Zdaniem historyków to, co spotkało skansen, to tragedia, także dla archeologii. Na grodzisku dokonano odkryć wykopaliskowych o randze europejskiej.

Nie brakuje opinii, że twórca skansenu sam jest winny jego zniszczenia. - Ulokowanie rekonstrukcji na terenie zalewowym było nierozsądne. Wiadomo było, że powódź kiedyś prędzej czy później przyjdzie - mówi prof. Sylwester Czopek archeolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego, który dobrze stanowisko w Trzciance.

- Ostatnia powódź była tu sto lat temu - broni się Gancarski.

Źródło: tvn24

Czytaj także: