16-letni mieszkaniec Chorzowa zginął na miejscu po tym, jak wszedł na słup wysokiego napięcia. Porażony prądem spadł na ziemię.
Do tragedii doszło na terenie ogródków działkowych na pograniczu Chorzowa i Rudy Śląskiej w czwartek wieczorem. - Świadkowie usłyszeli w pewnym momencie huk i zobaczyli spadające, palące się ciało - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.
Jak dodał, policja ustala okoliczności tragedii. Nie wiadomo bowiem, dlaczego nastolatek wszedł na słup. Policja wyklucza próbę kradzieży metalowych elementów - w pobliżu nie znaleziono żadnych narzędzi.
Sekcja zwłok wykaże, czy bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca było porażenie prądem, czy też upadek z wysokości.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24