Policja zatrzymała w czwartek mężczyznę, który wraz z dwiema innymi osobami wszedł w sobotę do Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu i spacerował bez maseczki po oddziałach – poinformowała oficer prasowy toruńskiej policji podinspektor Wioletta Dąbrowska. Autor nagrania przekonywał, że chciał "wywołać pewien efekt społeczny, żeby ludzie robili to samo". Rzeczniczka szpitala wyjaśniała, że "osoby widoczne na nagraniu nawet nie doszły do właściwego oddziału covidowego". Szpital złożył zawiadomienie do prokuratury. - Mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty – zapowiedziała Dąbrowska.
Mimo protestu personelu kilka osób weszło w sobotę, 27 marca bez maseczek do Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu i transmitowało na Facebooku swoje poczynania. Film, na którym widać ujęcia pustych szpitalnych łóżek, miał być dowodem na to, że pandemii COVID-19 nie ma, a informacje o przepełnionych szpitalach nie są prawdą. Co naprawdę pokazywał film? Sprawę opisał Konkret24.
CZYTAJ NA KONKRET24: "Czy to jest oddział covid? A gdzie są ci chorzy?" Co pokazuje film ze szpitala w Toruniu
29 marca szpital złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kobietę i dwóch mężczyzn. Przestępstwo miało polegać na wtargnięciu do szpitala i naruszeniu nietykalności cielesnej portiera.
Zatrzymano nagrywającego mężczyznę, usłyszy zarzuty
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu podinspektor Wioletta Dąbrowska przekazała w czwartek, że tego dnia policja zatrzymała 32-latka, który wraz dwiema innymi osobami miał wtargnąć do miejscowego Specjalistycznego Szpitala Miejskiego i spacerować po oddziałach.
Zatrzymany to mieszkaniec Torunia, który nagrywał wizytę w szpitalu i zamieścił film w internecie. - Mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty – przekazała Dąbrowska.
Sprawa została przekazana do prowadzenia przez Prokuraturę Rejonową Toruń-Wschód, do której wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
"Osoby widoczne na nagraniu nawet nie doszły do właściwego oddziału covidowego"
Nagranie z wizyty w placówce, zamieszczone na profilu "Wolni My", szybko zyskało ogromną popularność w sieci. Wideo pokazał na YouTube kanał Media Narodowe. Prowadzący program rozmawiał z autorem transmisji.
"Chciałem wywołać pewien efekt społeczny, żeby ludzie robili to samo" – mówił w programie autor materiału. "Już naprawdę człowiek kompletnie ślepy nie widzi tego, że w mediach głównego nurtu rozgrywa się spektakl, na ulicach w szpitalach i w wielu innych miejscach rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej" – dodał.
30 marca wieczorem film z wizyty w szpitalu nie był już dostępny na facebookowej grupie. Autor poinformował, że go usunął.
"Osoby widoczne na nagraniu nawet nie doszły do oddziału covidowego"
W Toruniu dwa szpitale przyjmują pacjentów z COVID-19: Specjalistyczny Szpital Miejski im. Mikołaja Kopernika i Wojewódzki Szpital Zespolony im. Ludwika Rydygiera. Grupa weszła do tej pierwszej placówki. Według stanu na 30 marca w tym szpitalu na 13 łóżek covidowych dostępne były trzy, a z pięciu dostępnych respiratorów wolne były dwa.
- Osoby widoczne na nagraniu nawet nie doszły do właściwego oddziału covidowego – wyjaśniała Kamila Chyzińska, rzeczniczka Specjalistycznego Szpitala Miejskiego. Przekazała, że grupa pojawiła się na oddziałach chirurgii ogólnej i onkologicznej oraz na oddziale chorób wewnętrznych. - Na żadnym z tych oddziałów nie przebywają pacjenci z COVID-19 – mówiła.
Chyzińska relacjonowała również, że "po tym, jak pracownikom nie udało się tych osób wyprosić, wezwano straż miejską, ale zanim interwencja doszła do skutku, intruzi opuścili szpital". - Gdy portier starał się zatrzymać grupkę, jeden z mężczyzn popchnął go – przekazała.
Źródło: PAP, Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Konkret24