Tomaszewski o "krowie": Nie mam żadnej krępacji

Tomaszewski o "krowie"
Tomaszewski o "krowie"
Źródło: Jan Tomaszewski w programie "Tak Jest" w TVN24

Poseł PiS Jan Tomaszewski nie uważa, by jego dowcip "jak zapłodnić krowę lodem", który według niego odzwierciedla sytuację Joanny Muchy, był niesmaczny i obraził minister sportu. - Nie mam żadnej krępacji co do tego, po prostu chciałem tylko uwypuklić problem, że pani minister sama sobie strzeliła w kolano - wyjaśnił w rozmowie z tvn24.pl. Słowami polityka oburzony jest Stefan Niesiołowski z PO. - Niebywałe chamstwo. To ćwok największego kalibru - komentuje poseł.

W środę podczas posiedzenia komisji sportu Joanna Mucha mówiła o przygotowaniach do Euro 2012. Jej tłumaczenia nie przekonały jednak Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz stwierdził, że z panią minister jest jak w dowcipie. - Wiesz jak zapłodnić krowę lodem? Wystarczy ją postawić na lód, sama się wypieprzy - powiedział na boku.

Uważam, że to nie jest zabawne. To są realia, bo pani minister sama doprowadziła do tego, że dziennikarze zaczęli wpuszczać ją w maliny. To jest najgorsze, co może być. Jan Tomaszewski

"To nie jest zabawne, to realia"

Poseł PiS żartu nie żałuje i znów go powtarza. - Ona sama sobie to zrobiła. Ja w pewnym momencie powiedziałem, że jej działalność przypomina właśnie ten dowcip "jak zapłodnić krowę" - że wystarczy ją postawić na lód, to sama się wypieprzy - mówi nam. - Nie mam żadnej krępacji co do tego, po prostu chciałem tylko uwypuklić problem, że pani minister sama sobie strzeliła w kolano - podkreśla.

Tomaszewski nie uważa też, by dowcip był niesmaczny. I dodaje: - Uważam, że to nie jest zabawne. To są realia, bo pani minister sama doprowadziła do tego, że dziennikarze zaczęli wpuszczać ją w maliny. To jest najgorsze, co może być.

"Nie sądzę, żeby minister się obraziła"

Polityk podkreśla, że poprzez żart nie porównał "tak ślicznej kobiety", którą jest Mucha, do krowy. - Ja chyba pierwszy stwierdziłem, że nie powinna zostać zdymisjonowana, bo jest na kim oko zawiesić. Jest to piękna kobieta. - ocenia.

Zaznacza też, że minister sportu szanuje. - Ja z nią rozmawiałem, ja jej proponowałem, żeby powołała grupę doradców, a pani minister (...) zaczęła bronić tych swoich byłych nieudaczników - Giersza i Drzewieckiego, zaczęła bronić Kaplera (byłego szefa Narodowego Centrum Sportu - red.) na początku, potem przyszły jej te wpadki z meczem i kto wyznaczył ten mecz (Mucha zapytała, kto wybrał drużyny na mecz o Superpuchar - red.), trzecią ligą (pytana przez dziennikarza minister powiedziała, że resort dba o trzecią ligę hokejową; tyle, że tej w ogóle nie ma) - opowiada.

To niegodne nie tylko posła, ale też żadnego człowieka. Stefan Niesiołowski

Tomaszewski, mimo iż żartu nie uważa za niestosowny, na wszelki wypadek przeprasza. - Jeśli pani minister czuje się tym obrażona, to przepraszam, przepraszam, jeszcze raz przepraszam na kolanach z kwiatami. Ale nie sądzę, żeby się obraziła.

"To niebywałe chamstwo"

Żart Tomaszewskiego o minister sportu nie bawi jednak posła PO Stefana Niesiołowskiego. - To niegodne nie tylko posła, ale też żadnego człowieka - komentuje krótko wypowiedź polityka PiS. Jego samego nazywa "prostakiem i ćwokiem największego kalibru".

- Dużo chamstwa ten Sejm widział, ale takiego jeszcze nie - podsumowuje polityk Platformy.

"Żarcik komisyjny"

"Żarcik komisyjny"

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: