Prezydent Andrzej Duda powinien powiedzieć opinii publicznej: Antoni Macierewicz musi odejść. Sufit mu na głowę od tego nie spadnie - ocenił w "Faktach po Faktach" były szef MON Tomasz Siemoniak (PO).
Tomasz Siemoniak pytany - w kontekście planowanej rekonstrukcji rządu - dlaczego szef MON Antoni Macierewicz "nie zasłużył" jeszcze na dymisję, powiedział, że "prezes PiS Jarosław Kaczyński nie ma co z nim zrobić".
Polityk Platformy podkreślił, że Macierewicz wdał się w konflikty z prezydentem Dudą, że krytykuje go biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. - To poważny głos. Myślę, że on pokazuje, co naprawdę się myśli w wielu miejscach o Antonim Macierewiczu - powiedział Siemoniak. - On (biskup Guzdek - red.) ma znakomity słuch na to, co się dzieje. I wydaje mi się, że długo się zbierał do takiego głosu, ale jak już powiedział, to wypowiedział to bardzo mocno - dodał.
W homilii, wygłoszonej w tym tygodniu na mszy w 99. rocznicę utworzenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego bp Guzek powiedział (według relacji "Polityki"): - Co może myśleć o polskiej armii młody, zdolny człowiek, do którego wciąż docierają sprzeczne informacje o priorytetach wojska, o jego sile i znaczeniu, o ciągłych reformach w strukturach dowodzenia w siłach zbrojnych? Czyż nie będzie stawiał pytań: jaki jest sens i czy warto być żołnierzem?.
Siemoniak ocenił, że wszyscy już mają dość Macierewicza, "prezydent Duda, opozycja, myślę, że także wewnątrz rządu".
Zauważył, że szef MON "jest w stanie powiedzieć dowolne rzeczy i przykro jest to obserwować". - Na naszych oczach degraduje się funkcja ministra obrony narodowej, którego nikt za granicą ani w Polsce nie traktuje poważnie - przekonywał Siemoniak.
Dodał, że prezydent Andrzej Duda pozwolił na to, by Macierewicz odsunął go "kompletnie" od spraw wojska. - Na sam koniec, żeby to przypieczętować odebrał dostęp do tajemnic prawej wojskowej ręce prezydenta generałowi (Jarosławowi) Kraszewskiemu. Gdy prezydent znalazł się już pod ścianą, zaczął protestować. Zablokował nominacje generalskie - dodał.
- Myślę, że prezydent Andrzej Duda jest pierwszą ofiarą, bo jest zwierzchnikiem sił zbrojnych - ocenił. Podkreślił, że prezydent nie potrafi uderzyć pięścią w stół i powiedzieć: bronię swoich ludzi, bronię generała Kraszewskiego.
- Powinien powiedzieć opinii publicznej: Antoni Macierewicz musi odejść. Sufit mu na głowę od tego nie spadnie - dodał były szef MON.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24