- Podważanie pozycji Tuska przez PiS prowadzi do Europy różnych prędkości, bo Tusk jako przewodniczący Rady to jest najlepszy, przepraszam za słowo, "spinacz" nowej Europy i starej Europy - mówił w "Jeden na jeden" poseł PO Tomasz Siemoniak.
W sobotę minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poinformował, że zgłosił Jacka Saryusz-Wolskiego jako oficjalnego kandydata polskiego rządu na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Do tej pory tę funkcję pełnił Donald Tusk, który już wcześniej zapowiedział, że chciałby ponownie kandydować na to samo stanowisko.
"Chodzi o zamieszanie w Polsce"
- Cała ta sprawa jest przeprowadzana z gracją hipopotama przez PiS - stwierdził Siemoniak. - Koszty tego będziemy ponosić długo - ocenił.
Stwierdził, że nie chodzi o to, aby kandydatura Saryusz-Wolskiego miała jakieś szanse, "bo ich po prostu nie ma". - Chodzi o zamieszanie w Polsce i chodzi o stworzenie wrażenia, że Donald Tusk nie jest jedynym kandydatem, że jest podważany - dodał.
"Zachowuje się w fatalnym stylu"
Skomentował też wpisy Saryusz-Wolskiego na Twitterze, w których eurodeputowany między innymi krytykował Platformę Obywatelską. - To jest kwestia emocji - jakiś ogromnych emocji, które w Saryusz-Wolskim się zgromadziły i które wybuchły w niedzielę i wczoraj - powiedział Siemoniak. - To, co on wypisywał, to naprawdę przekraczało wszelkie możliwe granice zachowania polityka, statecznego męża stanu - stwierdził.
Zdaniem Siemoniaka Saryusz-Wolski "zachowuje się w fatalnym stylu". - Doskonale Saryusz-Wolski wie, że nie ma najmniejszej szansy, wie, że daje się używać - powiedział.
- Jeśli dość miał Platformy, a wygląda, że od grudnia się strasznie męczył każdego dnia w Platformie - tak wynika z tego, co wpisuje - to powinien po prostu odejść - ocenił. - A on tymczasem zaplątał się w dziwaczną aferę i każdego dnia wygląda gorzej w tej sprawie - dodał.
"Fatalna wiadomość dla Polski"
Siemoniak komentował też szczyt w Wersalu. Przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii na nieformalnym szczycie w Wersalu pod Paryżem opowiedzieli się w poniedziałek za Unią Europejską różnych prędkości, co ma pozwalać pewnym krajom członkowskim na szybszą integrację w wybranych dziedzinach.
- To jest fatalna wiadomość dla Polski. Zawsze walczyliśmy z taką opcją, że ktoś będzie się integrował szybciej bez nas, a my zostaniemy na marginesie - powiedział były szef MON. - Nie ma nas w Wersalu, nikt nie słucha Polski, która za rządów PiS-u wstała z kolan - dodał.
Stwierdził, że możliwe, że w Wersalu rozmawiano o Donaldzie Tusku. - Podważanie pozycji Tuska przez PiS prowadzi do Europy różnych prędkości, bo Tusk jako przewodniczący Rady to jest najlepszy, przepraszam za słowo, "spinacz" nowej Europy i starej Europy - ocenił Siemoniak.
- Jarosław Kaczyński chce nam zafundować prędkość żółwia w tej Europie, żebyśmy się w ogóle nie integrowali, a najlepiej wyszli - powiedział Siemoniak. - Nie tylko chodzi o prywatną zemstę na Tusku, ale chodzi o osłabienie integracji Polski z Europą - dodał.
"To był skandal i to zdanie podtrzymuję"
Odniósł się też do swoich słów o wejściu żandarmerii wojskowej do Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO w grudniu 2015 roku, które nazwał "skandalem". Jak poinformowało MON na początku marca, sąd II instancji ocenił, że akcja ta była legalna.
- To był skandal i to zdanie podtrzymuję - stwierdził Siemoniak. Zapewnił, że nigdy nie wypowiadał się na temat zgodności z prawem tej akcji.
- Ja mogę też do swojego gabinetu wedrzeć się przez okno w nocy i to będzie zgodne z prawem, natomiast będzie to skandalem - powiedział. - Zrobiono w relacjach polsko-słowackich coś fatalnego i to był fatalne dla wizerunku Polski - dodał.
Autor: mart/sk/jb / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24