Słowa premiera o tym, że Polska "ma szansę przejść najbardziej suchą stopą" przez drugą falę pandemii, mnie irytują - powiedział w TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Jego zdaniem środowe wystąpienie premiera w Sejmie było "czystą propagandą sukcesu". - Ludzie, którzy mogliby żyć, umierają. Mówienie tutaj o sukcesach jest rzeczą niemoralną - ocenił gość czwartkowej "Rozmowy Piaseckiego".
W środę premier Mateusz Morawiecki przedstawił w Sejmie informację na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Podczas wystąpienia powiedział między innymi, że "Polska ma szansę przejść najbardziej suchą stopą przez bardzo wzmożone wody drugiej fali pandemii".
Tego samego dnia resort zdrowia poinformował o 10040 nowych przypadkach infekcji i śmierci 130 zakażonych osób.
Grodzki: gadanie o "suchej stopie" to czcza propaganda
O słowa premiera był pytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" marszałek Senatu Tomasz Grodzki. - Jako lekarz, jako człowiek wyznający określone zasady moralne, nie używałbym określenia "sucha stopa", jeśli umarł nam chociaż jeden chory - powiedział.
Podkreślał, że "suchą stopą" nie przeszły tego ofiary śmiertelne pandemii. - Ani 42-letnia nauczycielka, ani 48-letni były siatkarz, ani 59-letni aktor - wyliczał.
- My tracimy kilkadziesiąt lub ponad sto istnień Polaków dziennie. Mówienie o "suchej stopie" mnie irytuje. To jest czysta propaganda sukcesu. Ludzie, którzy mogliby żyć, umierają. Mówienie tutaj o sukcesach jest rzeczą niemoralną - ocenił Grodzki.
Dodał, że COVID-19 "to jest choroba, która niektórych z nas zabija" i "nie można jej lekceważyć". - Gadanie o "suchej stopie" to czcza propaganda - dodał marszałek Senatu.
Grodzki: działania rządu są chaotyczne, "nieuczesane"
Grodzki komentował też działania rządu w sprawie walki z epidemią. Jego zdaniem są "chaotyczne". - Ciągle nie mamy realnego przerywania łańcucha epidemiologicznego. Nie mamy realnych izolatoriów. Izolacja w mieszkaniu z babcią, dziećmi, żoną i psem to jest oszukiwanie samego siebie - wskazywał.
W jego ocenie należy też zwiększyć liczbę wykonywanych testów na SARS-CoV-2. - Trzeba się kierować rozumem, wiedzą i faktami. Jeżeli to będziemy robić, to w końcu tę epidemię opanujemy - podkreślił marszałek Senatu z Platformy Obywatelskiej.
A działania rządu - ocenił - "są od Sasa do Lasa, chaotyczne, 'nieuczesane'". - Efekty mamy takie, jakie mamy. Zmarnowano ponad sześć miesięcy na zajmowanie się sobą zamiast na planowanie, czegoś, co było proste do przewidzenia, czyli drugiej fali pandemii - powiedział.
Grodzki: w poniedziałek wieczorem prawdopodobnie ustawa będzie przegłosowana w Senacie
Sejmowa komisja zdrowia po ponad jedenastu godzinach obrad w nocy ze środy na czwartek zakończyła prace nad poselskimi projektami związanymi z walką z epidemią. Sejm ma zdecydować w ich sprawie w czwartek.
Marszałek Senatu pytany, czy Senat nie powinien przyspieszyć zaplanowanych na poniedziałek obrad, aby zająć się ustawą w sprawie COVID-19, zauważył, że niezależnie od terminu posiedzenia - piątkowego czy poniedziałkowego - i tak potrzebne będzie posiedzenie Sejmu, by rozpatrzyć poprawki Senatu, a to zaplanowane jest na wtorek i środę.
Grodzki powiedział, że zajęcie się ustawą przez Senat w piątek jest "legislacyjnie trudne, jeśli nie niemożliwe". - Zwłaszcza, że zapewniano mnie, że głosowania skończą się w środę wieczorem, że w czwartek po południu dostaniemy dokumenty. Wszystko to w Sejmie się przedłużyło, komisja zdrowia obradowała do nocy, dzisiaj dopiero głosowania. Liczę, że wieczorem albo jutro rano dostaniemy tę ustawę - powiedział.
Odnosząc się do zarzutów rządzących o "obstrukcję" i opóźnianie legislacji przez Senat, powiedział - Przypomnę, że inicjatywa legislacyjna Senatu, w której są zapisy dokładnie przepisane niemal słowo w słowo w obecnym akcie (...) trafiła do Sejmu 13 maja, a w czerwcu trafiła do komisji finansów w Sejmie i tam utknęła do dzisiaj.
- Senat jest izbą porządnej pracy legislacyjnej. Ta porządna praca legislacyjna ma prawo trwać 30 dni. Nie będzie trwała 30 dni, będzie trwała weekend i pół jednego dnia. W poniedziałek wieczorem prawdopodobnie ustawa będzie przegłosowana. Obawiam się, że z poprawkami, więc będzie musiała wrócić do Sejmu - mówił marszałek Senatu.
"Senat jest po to, by poprawiać prawo"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" przypomniał, że w przypadku pierwszych "ustaw antycovidowych", które zostały przyjęte przez Senat bez poprawek, "później okazało się, że wymagają licznych zmian, które można było wprowadzić w Senacie". - Przychodzą zapisy tak nieracjonalne, tak niemądre, że gdybyśmy tego nie poprawili, mielibyśmy wyrzuty sumienia do końca swoich dni. Senat jest od tego, żeby poprawiać prawo, żeby było ono lepsze dla ludzi i tej roli się nie pozbędziemy, będziemy tego stanowiska bronić - podkreślił marszałek Grodzki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24