Ty pomożesz mi z miejscem na liście, ja pomogę Tobie w walce o stanowisko w Brukseli - taki polityczny deal dogadują Radosław Sikorski z Jackiem Rostowskim w pierwszym z dwóch opublikowanych w środę wieczorem przez "Wprost" fragmentach nagrania. Atmosfera rozmowy jest życzliwa, a dodatkowo rozluźniają ją wspólne żarty.
Zapis audio pierwszego z opublikowanych fragmentów rozmowy pomiędzy Sikorskim a Rostowskim trwa siedem minut. Rozmówcy omawiają kwestie opisane wcześniej przez dziennikarzy "Wprost".
"I mam w to uwierzyć?"
Zaczyna się od propozycji Sikorskiego, który - jak przyznaje - zna odpowiedź na to pytanie, ale chce się jeszcze upewnić: - Rozumiem, że ambasadorstwo w Paryżu cię nie interesuje - zwraca się do Rostowskiego.
Ten szybko odpowiada, że "na pewno na tym etapie nie" i grzecznie dziękuje. Chwilę później zostawia sobie jednak lekko uchyloną furtkę.
Rostowski: Może być, że by mnie zainteresowało (niezrozumiałe). A kiedy musisz, bo ty mi rok temu mówiłeś, że musisz taką decyzję podjąć?
Sikorski: Teraz.
R: Wtedy mówiłeś, że teraz.
S: Przedłużyłem Orłowskiemu (Tomasz Orłowski, ambasador RP we Francji - red.), ale nie mogę mu przedłużać w nieskończoność.
R: A mogę do momentu ustalania list?
S: A, to tyle dam.
R: W najgorszym to miesiąc.
S: Tyle mogę.
R: OK.
Ten fragment rozmowy kończy gromki śmiech szefa MSZ, który po jednej z deklaracji Rostowskiego rzuca żartobliwie "i mam w to uwierzyć?"
"Kwestie personalne"
Z tematu układania wyborczych list do PE politycy zręcznie przechodzą do omawiania "kwestii personalnych", czyli do oceny swojej koleżanki Danuty Huebner. To dobrze znany już opinii publicznej wątek. Decyzję o przyznaniu Huebner pierwszego miejsca na liście w Warszawie Rostowski ocenia jako "skandal".
Rostowski: To był skandaliczny pomysł ze starą komuszką.
Sikorski: Kim?
R: No Huebnerową.
(...)
S: Niesympatyczną.
Toast za "ukochanego przywódcę"
Po tym, jak Sikorski z Rostowskim zawiązują "deal" - który ma polegać na tym, że szef MSZ będzie zabiegał o dobre miejsce dla byłego ministra finansów na listach, a ten w zamian wesprze Sikorskiego w walce o "portfel energetyczny" dla niego w Brukseli - panowie przechodzą do toastu.
Inicjuje go Rostowski.
Rostowski: Za nas, za naszego ukochanego...
Sikorski: Najwyższego przywódcę, oby żył wiecznie!
"Zaoszczędziłem, żeby był wypas tam, gdzie powinien być"
Drugi z opublikowanych fragmentów jest nieco dłuższy. Nagranie trwa 10 minut. Powraca temat Danuty Huebner, o której Sikorski mówi, że "nic nam nie pomogła" a poza tym to "nadęte babsko" bez poczucia humoru, które "jest niepotrzebne". Główny wątek dotyczy jednak konieczności "przewietrzania europosłów".
Sikorski mówi, że gdyby udało mu się objąć stanowisko w Brukseli, to zależałoby mu aby do MSZ przyszedł "ktoś rozsądny, żeby nie rozpier****ł tego wszystkiego".
- Trochę będzie mniej szampana, trochę więcej będzie prosecco, ale ogólna zasada będzie ta sama - odpowiada Rostowski. - Rodzinnie, spokojnie - wchodzi mu w słowo roześmiany Sikorski.
Minister spraw zagranicznych chwali się też, że w czasie swojego urzędowania udało mu się "zaoszczędzić miliony" po to "żeby był wypas tam, gdzie powinien być wypas". O Rostowskim z kolei mówi, że "byłby postrachem". - (...) Byłbyś taki jak ja, tylko jeszcze bardziej... Kiedyś cię komplementowałem, nie wiem, czy pamiętasz, to był największy komplement w moich ustach, że jesteś tak dobry, że mógłbyś być dyplomatą, nawet ministrem spraw zagranicznych - rozwija swoją myśl.
W kolejnym ujawnionym w środę przez "Wprost" fragmencie rozmowy szefa MSZ z byłym ministrem finansów słychać, jak Radosław Sikorski wypomina Jackowi Rostowskiemu, że nie pojawił się na uroczystości uhonorowania go szpadą dyplomatyczną. Wyróżnienie to jest przyznawane przez ministra spraw zagranicznych "za szczególne zasługi dla polskiej dyplomacji oraz promocji wizerunku Polski na świecie".
- Wtedy, gdy ja przyznałem ci szpadę dyplomatyczną, to był duży gest. To jest raz do roku, w Pałacu Prezydenckim, wielka uroczystość. A ty to zlekceważyłeś. I tak naprawdę nie powinieneś dostać tej szpady w ogóle - zarzuca w ujawnionej rozmowie Rostowskiemu Sikorski.
- Nic o tym nie wiedziałem - usiłuje wytłumaczyć się były wicepremier. - Jak to nie wiedziałeś? - nie dowierza Sikorski. - Nie wiedziałem, że to jest taki zaszczyt - przekonuje Rostowski, ale szef MSZ najwyraźniej nie jest tymi wyjaśnieniami zachwycony.
- Nie znam się na tym, mogę tylko przeprosić (...) To tylko o mnie źle świadczy. Dalej nie wiem, co to jest, ale przyjmuję - nie poddaje się były minister finansów.
Autor: ŁOs,kg//rzw,tr/zp / Źródło: "Wprost"