Żenująca i niegodna debata, w atmosferze pychy i nienawiści - politycy nie kryli w programie "Kawa na ławę" oburzenia piątkową dyskusją w Sejmie. Poprzedziła ona głosowanie ws. projektu zaostrzającego przepisy aborcyjne.
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski stwierdził, że w tak fundamentalnych sprawach jak ochrona życia, wierzący powinni rozmawiać z niewierzącymi w zupełnie inny sposób.
- U nas jest atmosfera pychy i nienawiści - stwierdził polityk SP. - Powinniśmy szanować siebie w tej dyskusji (o aborcji - red.) i postępować w kierunku pro life, ochrony życia. Człowiek z zespołem Downa ma prawo do życia - dodał Cymański.
Artur Dębski z Ruchu Palikota dowodził, że hasła prawicowych polityków, że kobieta ma urodzić za wszelką cenę, są szkodliwe. - Polska prawica zmierza do tego, aby kobieta musiała urodzić nawet, jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu, stanowi zagrożenie dla kobiety albo płodu - stwierdził Dębski.
Poseł RP nie ukrywał swojego oburzenia zachowaniem Kai Godek, która wystąpiła w piątek w Sejmie, jako przedstawicielka wnioskodawców domagających się zaostrzenie ustawy aborcyjnej. Mówiła m.in., że "dzieci się rodzą i są odkładane na stolik, gdzie czeka się, aż się wychłodzą".
- Powinna ponieść konsekwencje swoich słów, bo to jest niedopuszczalne. Mówiła o zabijaniu dzieci, nie wyobrażam sobie, aby w polskim Sejmie, osoba, która reprezentuje nawet 400 tys. wnioskodawców mogła wypowiadać tego typu oskarżenia wobec kobiet, które poddaja się zabiegowi, bo ciąża jest zagrożeniem dla życia matki - powiedział Dębski.
Adam Szejnfeld z PO zaznaczył, że w swoim długim stażu parlamentranym nie pamięta takiej dyskusji, jaka miała miejsce w miniony piątek w Sejmie. - Jak to jest możliwe, że Polak do Polaka odzywa się takimi słowami, jak to możliwe, że w Sejmie mówi się, że jakaś część społeczeństwa jest za zabijaniem dzieci - pytał Szejnfeld.
Jego zdaniem piątkowa dyskusja pokazała, jak groźne są dla społeczeństwa i państwa wszelkie skrajności. - My w PO i PSL-u jesteśmy przeciwko skrajnościami, my jesteśmy za szacunkiem dla ludzi, w tym szacunkiem dla życia - przekonywał Szejnfled.
"Nie ma przymusu aborcji"
Leszek Miller z SLD zaznaczył, że w Poslce nie ma przymusu aborcji, jeśli rodziny katolickie jej nie chcą, nie muszą się na nią decydować.
- Mogą rodzić dzieci w każdej sytuacji, nie patrząc na uwarunkowania - powiedział Miller.
Jego zdaniem, piątkowa dyskusja pokazała, że niektórzy chcą wprowadzić za pomocą ustawy pewne poglądy religijne.
- I to jest najgroźniejsze. To nie ma nic wspólnego z nowoczesnym państwem, gdzie konstytucja i prawo powinny być ważniejsze niż ewangelia - powiedział Miller.
Marek Sawicki z PSL ocenił, że piątkowa debata w Sejmie była żenująca oraz niegodna i nie powinna w ogółe mieć miejsca.
Debaty nie skrytykował z kolei Zbiegniew Girzyński z PiS. Wyraził natomiast opinię, że cieszy się, iż w polskie życie coraz częściej angażują się ruchy pro life.
- Mam ndzieję, że zakres ochrony życia w Polsce będzie się powiększał - powiedział polityk PiS.
Odrzucony projekt
Sejm odrzucił w piątek obywatelski projekt zaostrzający ustawę antyaborcyjną. Powstał on z inicjatywy Fundacji Pro - prawo do życia. Chciała ona wprowadzenia zakazu tzw. aborcji eugenicznej, czyli gdy występuje duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby.
Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami zaostrzenia ustawy. Wniosek o odrzucenie projektu zgłosił klub PO. Poparło go 233 posłów, 182 było przeciwko, a sześć osób wstrzymało się od głosu.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24