Jarosław Kaczyński zabrał głos ws. SKOK-ów i zarzutów pod adresem kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy. - Nasz kandydat nie miał nic wspólnego przez całą swoją karierę polityczną z żadnymi niedobrymi przedsięwzięciami - zapewnił. Stwierdził, że sprawa SKOK-ów, to w rzeczywistości problem Bronisława Komorowskiego, który "nie ukrywa swoich związków i ogromnej sympatii do WSI".
Kaczyński potwierdził, że w trakcie prac nad ustawą dotyczącą SKOK-ów prezes Kasy Krajowej Grzegorz Bierecki interweniował w Pałacu Prezydenckim i był także przyjmowany przez ówczesnego podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudę. W piątek napisała o tym "Gazeta Wyborcza".
- Czy to jest jakaś procedura nadzwyczajna? Nie, proszę państwa - mówił Kaczyński podczas konferencji prasowej.
Dodał, że Bierecki był przyjmowany w pałacu także wtedy, gdy prezydentem był już Bronisław Komorowski i rozmawiał z jego ministrami. - Krótko mówiąc, mamy tutaj do czynienia z dokładnie taką sama praktyką, w której nie ma absolutnie nic złego, nie ma to nic wspólnego z żadną działalnością lobbystyczną - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS stwierdził, iż jego partia i prezydent Lech Kaczyński uważali, że SKOK-i powinny być objęte nadzorem. Zaznaczył, że odpowiedni projekt ustawy został złożony przez prezydenta Kaczyńskiego w 2008 roku, jednak został odrzucony w pierwszym czytaniu m.in. głosami PO. - To był projekt, który miał wprowadzić nadzór nad SKOK-ami i związane z tym gwarancje dla obywateli, ale nie był jednocześnie projektem skierowanym przeciwko SKOK-om. Kolejny projekt, który został skierowany przez rząd, wprowadzał nadzór, ale zawierał wiele elementów sprzecznych z konstytucją, a poza tym elementów, które miały służyć, żeby SKOK-i, polskie duże przedsięwzięcie kapitałowe, zostało w gruncie rzeczy zlikwidowane, przejęte przez banki. Stąd mieliśmy do czynienia ze sprzeciwem - tak Kaczyński tłumaczył, jak doszło do skierowania wniosku do TK w sprawie ustawy o SKOK.
"Problem Komorowskiego, a nie Dudy"
W jego ocenie, sprawa SKOK-ów to tylko element trwającej kampanii prezydenckiej zwrócony przeciwko "uczciwemu człowiekowi Andrzejowi Dudzie".
Chodzi o to - jak mówił Kaczyński - "by wmówić ludziom, że białe jest czarne, a czarne jest białe". - Pan minister Duda, nasz obecny kandydat na prezydenta nie miał nic wspólnego przez całą swoją karierę polityczną z żadnymi niedobrymi, z punktu widzenia interesu społecznego, przedsięwzięciami - zapewnił.
Zarzucił natomiast Bronisławowi Komorowskiemu, że "nie ukrywa swoich związków i ogromnej sympatii" do Wojskowych Służb Informacyjnych. - Nie da się zaprzeczyć, że SKOK Wołomin, na który centrala SKOK-ów nie miała żadnego wpływu, został zorganizowany przez ludzi WSI i to jest dzisiaj problem Komorowskiego, a nie Andrzeja Dudy - mówił.
- Takie są fakty, a cała reszta to niesłychana wręcz bezczelność, hucpa tych, którzy wiedzą, że mają poparcie głównego nurtu mediów i w związku z tym uważają, że wszystko im wolno - dodał prezes PiS.
PO: Duda powinien zawiesić kampanię
"Gazeta Wyborcza" opisała jak powstawał wniosek do TK w sprawie ustawy o SKOK-ach, który w 2009 roku złożył prezydent Lech Kaczyński, a nadzorował Andrzej Duda. Chodziło o to, by Kasy nie podlegały realnej kontroli Komisji Nadzoru Finansowego, jak przewidywała uchwalona ustawa. Jak zauważa "Gazeta", Duda nie zamówił niezależnych ekspertyz w sprawie SKOK-ów, ponieważ wystarczyły mu te sporządzone w interesie Krajowej Kasy SKOK, a które uznawały kontrolę KNF nad SKOK-ami za niekonstytucyjną. Według "GW" Duda przyniósł też pozbawioną autorstwa opinię prawną, której fragmenty wstawiono do prezydenckiego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. W czasie prac nad skargą prezydencki minister - jak informuje dziennik - przyjął w Pałacu Prezydenckim prezesa Kasy Krajowej Grzegorza Biereckiego i szefa Rady Nadzorczej SKOK Adama Jedlińskiego.
Politycy PO uważają, że Duda mógł w ten sposób brać udział w nielegalnym wpływaniu na proces legislacyjny. Ich zdaniem kandydat PiS na prezydenta powinien zawiesić swą kampanię i członkostwo w PiS. Politycy PO nie wykluczają powołania jeszcze w tej kadencji sejmowej komisji śledczej, która zajęłaby się wyjaśnieniem tej sprawy.
Autor: db//gak/kwoj / Źródło: TVN24, PAP