- Jest to projekt błędny, który betonuje kompletnie bezsensowną strukturę organizacyjną polskich sądów - w ten sposób minister sprawiedliwości Jarosław Gowin ocenia obywatelski projekt blokujący jego ustawę dotyczącą reorganizacji sądów. - To nie ostatnia reforma, która zostanie zablokowana przez partykularne interesy - dodał w "Jeden na Jeden" w TVN24.
Na początku października minister sprawiedliwości podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym 79 małych sądów rejonowych zostanie zniesionych i stanie się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek. Zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2013 r. Propozycje Gowina od początku krytykowało m.in. PSL, którego posłowie złożyli w Sejmie obywatelski projekt ustawy blokującej rozporządzenie. Wczoraj za kontynuowaniem prac w Sejmie nad projektem opowiedzieli się też posłowie PO.
Gowin krytykuje projekt PSL - Jak czytam deklarację programową Platformy, to czuję się znakomicie, bo to jest deklaracja partii ideowo konserwatywno-liberalnej o dokładnie moich poglądach. W praktyce jest tak, że w każdej partii pewne pryncypia ideowe ustępują pragmatyce rządzenia - powiedział Gowin w odpowiedzi na pytanie, jak się czuje w partii, na którą nie może liczyć. Odnosząc się do projektu ustawy proponowanego przez PSL przekonywał, że projekty obywatelskie nie powinny być odrzucane w pierwszym czytaniu z definicji.
- Natomiast jest to projekt błędny, który betonuje kompletnie bezsensowną strukturę organizacyjną polskich sądów - ocenił.
Do dymisji się nie poda
Gowin powiedział również, że jego projekt ustawy zawsze popierał premier Donald Tusk i zostałby on poparty przez całą partię, "gdyby nie fakt, że koalicjant zajął odmienne stanowisko".
- Trudno, żeby minister dokonywał jakiejś ważnej reformy bez zielonego światła od premiera - podkreślił. Zapewnił też, że nie zamierza odejść ze stanowiska ministra sprawiedliwości. - Zupełnie nie rozważam podania się do dymisji. To nie ostatnia reforma, która zostanie zablokowana przez partykularne interesy - zaznaczył.
Minister dodał przy tym, że"opozycja wykorzystuje sytuację, żeby wbijać klin między partie koalicyjne". - I tak naprawdę robi źle dla państwa - stwierdził.
Zamach to bzdury? "Nie używajmy takich słów"
Gowin poruszając kwestie dotyczące katastrofy smoleńskiej powiedział, że "nie ma żadnych podstaw, żeby mówić o zamachu". - Mówię to z całą odpowiedzialnością - zapewnił. Zaznaczył jednak, odnosząc się do wczorajszej wypowiedzi prof. Zbigniewa Brzezińskiego, który stwierdził że "mówienie o zamachu smoleńskim to nieodpowiedzialne bzdury", że nie użyłby takich słów.
- Jeżeli prawie 40 proc. Polaków dopuszcza możliwość zamachu, to wzajemny szacunek nas samych, Polaków do siebie, nakazywałby unikać ostrych słów - argumentował.
Buty na stół, przebieżka dookoła Narodowego
W lutym minister sprawiedliwości Jarosław Gowin założył się z prowadzącym program "Jeden na Jeden, że jeśli uda uchwalić ustawę deregulującą, tzn. otwierającą dostęp do niektórych zawodów, to dziennikarz przebiegnie dookoła Stadionu Narodowego. Wczoraj ustawa została przyjęta przez Sejm, a Gowin przypomniał o zakładzie sprzed ponad pół roku. - Panie redaktorze, słowo się rzekło, kobyłka u płotu - powiedział Gowin wręczając Rymanowskiemu parę sportowych butów.
- Butów ci u mnie dostatek, ale i te przyjmuję. Jak prezydent złoży podpis pod ustawą, to przebiegnę nawet trzy razy - potwierdził prowadzący.
Autor: nsz//bgr/k / Źródło: tvn24