Zerwane połączenia na Śląsku, gigantyczne opóźnienia pociągów i zmarznięci, zdezorientowani pasażerowie. - Jeszcze większy bajzel, niż był przy poprzednim rozkładzie jazdy. Żeby nie było informacji, kiedy jest czas przyjazdu pociągu, to jest wielka granda - komentował jeden z oczekujących na pociąg pasażerów. Oburzenia tą sytuacją nie kryje marszałek woj. śląskiego, który przeprosił za to wszystkich podróżnych.
Perony na Śląsku pełne. Czekając na opóźnione pociągi, pasażerowie marzną i denerwują się. - Nieprzyjemnie się czeka, bo jest zimno - mówił jeden z bardziej opanowanych podróżnych.
Wielu jednak nie kryło swojej irytacji. - Już któryś raz z kolei nie mogę się doczekać na swój pociąg - skarżyła się jedna z kobiet. - Jadę do pracy. Ja przez Koleje Śląskie stracę robotę. W ogóle jest dramat - dodała.
Władza też oburzona
- Jestem tą sytuacją oburzony - przyznał marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz, dodając, że ma ochotę użyć słów wulgarnych. - Ta sytuacja, która zdarzyła się na torach wczoraj i dziś, po optymistycznej niedzieli, jest dla mnie sytuacją skandaliczną i chciałbym przeprosić wszystkich pasażerów - stwierdził.
Jak mówił marszałek, w ostatnich dniach dodano o 20 proc. więcej połączeń, jednak to, co się stało, "zakłóca tę radość i wywołuje poczucie wstydu". - Wczoraj na 600 połączeń 50 było zerwanych z winy Kolei Śląskich - w większości z winy ludzkich błędów. Dzisiaj sytuacja jest lepsza, bo funkcjonuje wszędzie komunikacja zastępcza. Ale 31 połączeń zerwanych jest całkowicie, a 7 w części - poinformował. Dodał, że liczba ta prawdopodobnie przekroczy 40.
Będą zmiany personalne
Marszałek wyjaśnił, że we wtorek powodem kłopotów na kolei jest psujący się tabor. - Dziś głównym zadaniem jest opanowanie sytuacji - stwierdził marszałek. Zapowiedział też konsekwencje. - W związku z tym, że gros z tych odwołanych pociągów wiąże się z błędami ludzkimi, spółkę Koleje Śląskie w najbliższych dniach czeka co najmniej kilka zmian personalnych - poinformował Matusiewicz. Dodał, że zmiany będą też w ścisłym kierownictwie kolei.
Prezes Kolei Śląskich też przeprasza
Również prezes Kolei Śląskich Marek Worach przeprosił pasażerów. Wyraził też nadzieję, że uda się odbudować ich zaufanie. Jak mówił, uszanuje każdą decyzję marszałka.
- Jest to sprawa karygodna. Natomiast wydaje mi się, że wszyscy włożyliśmy ogromny nakład pracy, żeby przygotować się najlepiej, jak tylko mogliśmy - przekonywał prezes.
Przypomniał, że na przygotowanie się do przejęcia przewozów pasażerskich w regionie spółka miała trzy miesiące, bo dopiero we wrześniu podpisano umowę na świadczenie tych usług. Wcześniej nie można było ogłaszać przetargów. Ten krótki okres okazał się zabójczy - mówił. Pytany o zatrudnienie w spółce, odpowiedział, że plan zakładał pracę 220 maszynistów i taką samą liczbę kierowników pociągów. Teraz wygląda na to, że to trochę za mało - wskazał. Według Woracha, we wtorek w pięciu pociągach zepsuły się m.in. drzwi, doszło też do drobnych usterek elektrycznych. - To oczywiście ma związek z pogodą, natomiast na pewno nie jest to jakiś decydujący związek - powiedział. Dodał, że liczy, iż już w środę sytuacja wrócił do normy, ale przyznał, że nie może tego zagwarantować z pełną odpowiedzialnością. Wiele zależy od tego, czy uda się naprawić uszkodzone pociągi - wyjaśnił. Obiecał, że wszędzie tam, gdzie będą odwołane pociągi, zastąpią je autobusy.
Kolejny dzień z utrudnieniami
To kolejny dzień problemów Kolei Śląskich. Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach w poniedziałek w regionie odwołano 58 pociągów, 404 składy odnotowały opóźnienia łącznie o 8098 min. Wtedy władze spółki tłumaczyły utrudnienia błędem naczelnika dyspozytury taborowej.
W niedzielę należąca do samorządu województwa spółka Koleje Śląskie przejęła obsługę połączeń w regionie od Przewozów Regionalnych; wcześniej obsługiwała tylko część tras. Zmiana ta zbiegła się z wprowadzeniem w całym kraju nowego rozkładu jazdy pociągów.
Od 9 grudnia w całym kraju obowiązuje nowy rozkład. W pozostałych częściach kraju nie było jednak związanych z tym większych utrudnień.
Autor: MON//bgr / Źródło: tvn24