- Dzisiaj jesteśmy dziennikarzami (...) My musimy być tam dlatego, że wyrzucili ich stąd - mówił o posłach pozostających w Sejmie Cezary Tomczyk z PO we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 . - W porównaniu do ludzi, którzy kiedyś strajkowali, to są warunki bardzo dobre - dodawał. - Jest podłoga, jest jakaś kurtka, można się przykryć.
Od soboty rano dziennikarze nie mają wstępu do Sejmu. Posłowie opozycji wciąż protestują w sali plenarnej. Jest to ich odpowiedź na trwający od piątku kryzys sejmowy. W niedzielę wieczorem przebywający w parlamencie posłowie otrzymali od straży marszałkowskiej pismo z rozporządzeniem informujących ich, że nie mogą przebywać w sali plenarnej, gdy nie odbywa się posiedzenie Sejmu.
Cezary Tomczyk, który spędził dzisiejszą noc w Sejmie, opowiadał o tym we "Wstajesz i wiesz" w TVN24. - W porównaniu do ludzi, którzy kiedyś strajkowali, musieli być w różnych trudnych miejscach, to są warunki bardzo dobre, musimy wytrwać - mówił. - Jest podłoga, jest jakaś kurtka, można się przykryć - ocenił poseł PO.
Jesteśmy i będziemy! Ciepłe pozdrowienia z zimnej sali!@Platforma_org #wolneMedia #WolnySejm pic.twitter.com/v2crljtsHH
— Arkadiusz Myrcha (@ArkadiuszMyrcha) December 19, 2016
Jak dodał, obecnie na sali plenarnej znajduje się od 10 do 20, 30 posłów. - Zmieniamy się co 6, 8, 10 godzin. Ja zostałem na noc, tak jak pozostałych 10 posłów - wyjaśnił.
- Jesteśmy tam z oczywistego względu, żeby zaprotestować wobec tego co się dzieje, wobec tego, że opozycja nie mogła głosować, wobec tego, że Sejm został zorganizowany w sali kolumnowej. Nie może być na to zgody, nie możemy sobie pozwolić na to, żeby marszałek Kuchciński dysponował Sejmem jak swoją własnością - mówił poseł PO.
Dodał, że posłowie będą tam do tego czasu, aż władza PiS-u ustąpi.
"Telefonowy sprzeciw"
Tomczyk zaznaczył, że posłowie prowadzą "telefonowy sprzeciw". - Każdy z państwa ma ze sobą telefon i dopóki tak jest, dopóki mamy kamery, dopóki jesteśmy świadkami tego, co się dzieje nie możemy się dać - wyjaśnił.
- Dzisiaj jesteśmy dziennikarzami, nie dlatego że chcieliśmy, nie dlatego że mamy do tego warsztat, nie dlatego że mamy do tego sprzęt. My musimy być tam dlatego, że wyrzucili stąd dziennikarzy. Ale czekamy na powrót dziennikarzy, bo my ich nie jesteśmy w stanie zastąpić - powiedział.
Autor: kb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Rafał Trzaskowski