- Tekst zapowiadany od wczoraj, który miał uderzyć w PiS, okazał się niewypałem. Nie ma w nim cienia dowodu na jakiekolwiek bezprawne działania polityków PiS - mówiła rzeczniczka partii Beata Mazurek, odnosząc się do nagrań z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, opublikowanych we wtorek przez "Gazetę Wyborczą". - Te nagrania dowodzą ogromnej uczciwości Kaczyńskiego - ocenił wicepremier Jarosław Gowin z Porozumienia.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną z PiS spółkę Srebrna.
Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych.
Inwestycja została wstrzymana ze względu na między innymi nieprzychylność władz stolicy. - Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie - miał powtarzać kilkakrotnie prezes Prawa i Sprawiedliwości w nagranej rozmowie.
"Tekst, który miał uderzyć w PiS, okazał się niewypałem"
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek, odnosząc się do publikacji, stwierdziła, że "najważniejszym aspektem (tych nagrań - red.) są słowa Jarosława Kaczyńskiego o politykach PO - Hannie Gronkiewicz-Waltz oraz o Marcinie Kierwińskim – którzy odgrażali się, że nigdy nie pozwolą spółce na tę inwestycję". - To właśnie jest łamanie prawa. Ten i tylko ten fragment nagrania nadaje się do prokuratury - zaznaczyła.
- Tekst zapowiadany od wczoraj, który miał uderzyć w PiS, okazał się niewypałem. Nie ma w nim cienia dowodu na jakiekolwiek bezprawne działania polityków PiS. Jarosław Kaczyński w opisanej rozmowie ujawnia brutalną prawdę o Warszawie zarządzanej przez polityków PO. Warszawską rzeczywistość, w której - czy to osoba, czy firma - jeśli nie ma związków z ratuszem, nie może liczyć na wydanie decyzji w sprawie zgody na inwestycje - oświadczyła.
Jak dodała, "ta próba ataku 'Gazety Wyborczej' na prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to kolejna odsłona wojny, jaką to środowisko prowadzi z Prawem i Sprawiedliwością i jego liderem od wielu lat". - Przy tej okazji widać, że nie zważa przy tym na fakty. To Jarosław Kaczyński i budowane przez niego środowisko polityczne od wielu lat – skutecznie – zwalcza korupcję i walczy o uczciwość w życiu publicznym - wskazała rzeczniczka PiS.
Według Mazurek, ujawnione przez "GW" rozmowy pokazują, że Jarosław Kaczyński jest człowiekiem absolutnie uczciwym. - Żądanie pieniędzy bez podstaw w dokumentach nie mogło być wypełnione - mówiła rzeczniczka PiS.
Prezes PiS "jest człowiekiem, który bezwzględnie przestrzega prawa"
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki wyraził zdziwienie, że "Gazeta Wyborcza" publikuje "laurkę" dla lidera PiS. - Nie wiemy, czy to oznacza, że zmienia się linia polityczna gazety. Z tego tekstu wyłania się obraz polityka niezwykle kompetentnego w zakresie ekonomii i prawa. Prawa, to nie jest zaskoczeniem, bo wszyscy wiemy, że prezes ma doktorat z prawa, ale tu też wykazuje świetną orientację w sprawach ekonomicznych, co też nie jest zaskoczeniem, bo był przecież premierem rządu - mówił Terlecki na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak podkreślił, najważniejsze jest jednak to, że nagrania rozmów pokazały, iż prezes PiS "jest człowiekiem, który bezwzględnie przestrzega prawa i nie chce się zgodzić na żadne rozmowy czy umowy omijające dokumenty finansowe, które powinny zostać przedstawione, żeby roszczenia kontrahenta zostały wykonane". - Gdybyśmy dysponowali jakimiś mediami papierowymi, dziennikami, to chętnie byśmy ten tekst przedrukowali - dodał Terlecki.
"Te nagrania dowodzą ogromnej uczciwości Jarosława Kaczyńskiego"
Do treści nagrań ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" odniósł się też wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin (Porozumienie). Mówił dziennikarzom w Sejmie, że w publikacji 'Gazety Wyborczej' nie znajduje "nic, co w najmniejszej mierze podważałoby uczciwość prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego". - To, że wykazał się kompetencją w dziedzinie biznesu, w mojej ocenie jest jego atutem. Ja sobie życzę, żeby osoby, które pełnią ważne role, nawet jeżeli nie formalne funkcje, żeby rozumiały na czym polegają mechanizmy gospodarcze - podkreślił wicepremier.
Gowin odniósł się także do zarzutu, że rolą prezesa partii nie są działania biznesowe. - Ja rozumiem, że pan prezes Kaczyński podejmował te działania nie jako prezes PiS, tylko jako członek rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. Nie uważam, żebyśmy mieli tutaj do czynienia z jakąkolwiek kolizją interesów - zauważył.
- Jeżeli chodzi o rolę Pekao, komercyjnego banku, który gotów był - sądząc z tych nagrań - udzielić kredytu tej spółce, to trzeba tę sprawę wyjaśnić. Nie widzę a priori niczego wątpliwego w tym, że jakiś bank gotów jest udzielić kredytu na inwestycję, która w takim mieście, jak Warszawa wyniesie ogromne szanse biznesowego powodzenia - ocenił minister nauki.
Na uwagę, że podobno jest więcej nagrań z siedziby PiS na ul. Nowogrodzkiej, na których urzędnicy państwowi rozmawiają o budowie wieżowca, Gowin oświadczył, że nie może komentować taśm, których istnienie jest zaledwie domniemaniem. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że na pewno wśród tych urzędników, jeżeli tacy się pojawiali, nie było ministra nauki i szkolnictwa wyższego - podkreślił.
Pytany, czy po artykule "GW" słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że polityka to pokora i obszar, gdzie nie idzie się po pieniądze, będą niewiarygodne, Gowin odpowiedział, że "kompletnie nie ma takiego wrażenia". - Te nagrania dowodzą ogromnej uczciwości Jarosława Kaczyńskiego, on wielokrotnie powtarza, że chce uczciwie rozliczyć się ze spółką reprezentowaną przez austriackiego przedsiębiorcę, ale nie godzi się na to, żeby do takich rozliczeń doszło bez podstaw prawnych. W tym sensie Jarosław Kaczyński demonstruje nie tylko osobistą uczciwość, ale też przywiązanie do przepisów prawa - zaznaczył minister nauki.
- Przypomnę, że ten wieżowiec nie miał być - gdyby powstał - własnością takiej, czy innej partii, tylko własnością spółki należącej do fundacji powiązanej z konkretnymi politykami. Ale czym innym jest powiązanie z konkretnymi osobami, a czym innym uzależnienie tej spółki od konkretnej partii - mówił wicepremier. - Tutaj mamy do czynienia z terenem, na którym można zainwestować i korzyści z takiej inwestycji płynęłyby nie tylko do fundacji, ale także do portfeli wszystkich Polaków w postaci podatków - dodał wicepremier.
Gowin był także pytany, czy działanie Kaczyńskiego nie jest niezgodne z ustawą o partiach politycznych, według której partie nie mogą prowadzić działalności gospodarczej. - Uważam, że nie ma tutaj jakiejkolwiek sprzeczności. Na pewno nie ma sprzeczności z przepisami, ale w mojej ocenie nie ma sprzeczności także ze standardami, dlatego że pełnimy jako politycy różne funkcje. Fundacja jest organizacją pożytku publicznego i w mojej ocenie zaangażowanie polityków w działalność organizacji pozarządowych jest zjawiskiem pozytywnym - powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego.
"Takie właśnie jest Prawo i Sprawiedliwość"
Marcin Horała (PiS) pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy publikacja w "GW" "zrobiła na nim wrażenie", odpowiedział, że tak. - Szybko się rozbudziłem, wybuchnąłem śmiechem w kontraście z tymi zapowiedziami jakie były, jaka to miała być bomba. A ta bomba, to chyba gang Olsena ją montował - stwierdził.
- Ja się bardzo cieszę, że te taśmy prawdy są, to są taśmy prawdy o Jarosławie Kaczyńskim, o PiS-ie. Cytuję: "jesteśmy uczciwi, na wszystko musi być podstawa w papierach, nie chcemy nikogo oszukiwać" - dodał. - Takie właśnie jest Prawo i Sprawiedliwość - ocenił.
Na uwagę, że w publikacji jest też fragment stwierdzenia prezesa PiS o tym, że "jak nie wygramy, to nie wybudujemy wieżowców", Horała odparł: - Oczywiście, ponieważ tak jak mówił (Kaczyński – red.), władze Warszawy zapowiedziały, że nielegalnie zablokują inwestycję (...), także dopóki władze Warszawy chcą nielegalnie blokować inwestycję, to pewnie tych inwestycji nie będzie.
Horała zwrócił też uwagę, że prezes PiS w nagraniu pokazuje się "jako osoba, która – poza tym, że jest na wskroś integralnie uczciwa, czego nikt do tej pory nie zarzucał, że tak nie jest - sprawnie orientuje się w realiach gospodarczych i jeszcze do tego ma poczucie humoru".
Horała dodał też, że "majątek na przykład fundacji, czy spółki (Srebrna – red.), to nie jest majątek osobisty czy kogoś, kto chyba tam nie pełni żadnych funkcji, albo jakieś pełni funkcje w organach nadzoru".
- Pan prezes to wyraźnie mówi, że nie może wypowiadać się za władze spółki, że mówi o swojej opinii, że gdyby był proces sądowy, to on, zgodnie z prawdą zezna, to, co sam wie, ale za władze spółki nie może się wypowiadać - mówił Horała.
Polityk podkreślił też, że prezes Kaczyński "nie negocjuje budowy wieżowca, tylko rozmawia z biznesmenem".
Spychalski: szału nie ma
O doniesienia "Wyborczej" pytany był także prezydencki rzecznik Błażej Spychalski w Radiu Warszawa. - To jest ciekawe, z jednej strony mieliśmy informacje - oczywiście głównie wczoraj - że wielka bomba wybuchnie i zdmuchnie wszystko. Muszę powiedzieć, że to raczej kapiszon i jeszcze bym powiedział, że mokry, tak to mniej więcej wyglądało. Szału nie ma - ocenił.
Autor: mjz/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24