W czwartek przed Pałacem Prezydenckim zebrała się grupa kobiet, które sprzeciwiały się zmianom w Kodeksie karnym wprowadzonym tak zwaną tarczą antykryzysową 4.0. Protest został zorganizowany pod hasłem "Do więzienia? Chyba ty".
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął kolejną tarczę antykryzysową, tak zwaną "Tarczę 4.0". Poza pomocą dla przedsiębiorców, w ustawie znalazły się także przepisy wprowadzające zmiany w Kodeksie karnym. Prezydent podpisał tę ustawę.
Prawnicy zwracają przede wszystkim uwagę na zmiany w artykule 37a Kodeksu karnego, która powoduje, że "zaostrzają się kary za bardzo wiele przestępstw opisanych w Kodeksie karnym". - Może chodzić na przykład o nielegalną aborcję opisaną w Kodeksie karnym, znieważenie prezydenta czy przestępstwa związane z błędami medycznymi - tłumaczył w TVN24 doktor Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Do więzienia? Chyba ty"
W czwartek przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie "Strajk Kobiet" zorganizował protest przeciwko wprowadzanym zmianom w Kodeksie karnym. Manifestacja odbywała się pod hasłem "Do więzienia? Chyba ty".
Uczestniczki demonstracji były ubrane na czarno i miały w dłoniach czerwone kartki. Wznosiły przewodnie hasło protestu, wskazując palcami na Pałac Prezydencki.
- Te zapisy nie mają nic wspólnego z ratowaniem kraju, gospodarki przed kryzysem "covidowskim" - mówiła jedna z protestujących.
Udział w manifestacji wzięła między innymi profesor Monika Płatek, karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego. Powiedziała, że zawarte w "Tarczy 4.0" zapisy to "podły, nikczemny sposób na niszczenie prawa i sposobu tworzenia prawa".
- Jestem tutaj, żeby razem z innymi kobietami zaprotestować przeciwko dość podstępnym, perwersyjnym zmianom, które lekceważą zdrowie kobiet i lekceważą polskie prawo mówiące o samodzielnej decyzji w sprawach reprodukcyjnych - komentowała profesor.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24