- Sprawa jest niebywale wręcz bulwersująca, ale też charakterystyczna. Wyjątkowa bezwzględność wobec bezbronnej kobiety, ale co więcej, także wobec dzieci. Państwo potrafi tutaj być bezwzględne i brutalne, można powiedzieć okrutne - mówił Jarosław Kaczyński w związku z aresztowaniem matki dwójki dzieci za niespłacone zobowiązania wobec Urzędu Skarbowego.
- Można powiedzieć, że to samo państwo zwalnia Pruszków, pozwala na Amber Gold, a kiedy w końcu dochodzi do uwięzienia bohatera to ma dobre warunki w więzieniu. Przykładów bezwzględności wobec ludzi słabych jest więcej - powiedział prezes PiS.
Według niego, w tej sprawie ukazana jest "bezwzględność wobec ludzi słabych". - Takie mamy dzisiaj państwo, takie jest państwo Tuska - mówił Kaczyński.
Jak dodał, policja zastosowała w tym przypadku "wyjątkową bezwględność wobec bezbronnej kobiety, ale co więcej jeszcze wobec dzieci - dzieci, które się zabiera w pidżamkach nie licząc się z ich interesem, ich zdrowiem, ich psychiką w najmniejszym stopniu".
"Nie będzie takich sytuacji"
- Na końcu, chodzi o stosunkowo drobną sumę - komentował polityk.
Jarosław Kaczyński zapowiedział jednocześnie, że w momencie objęcia przez niego władzy "tego rodzaju praktyki się skończą".
- Zostanie wprowadzona zasada, która za tych rządów została praktycznie zupełnie uchylona: zasada odpowiedzialności - przekonywał. - Jeżeli ktoś dopuści się, także jako zwierzchnik, tego rodzaju zachowań, to będzie ponosił najdalej idące konsekwencje - zapowiedział prezes PiS.
Miller: zapytamy premiera, kto zawinił
Leszek Miller, szef SLD także skrytykował działania policji. Jego zdaniem, wyegzekwowanie grzywny powinno odbyć się w inny sposób. Dlatego zamierza zapytać premiera, kto zawinił.
- To jest przede wszystkim przykład niezwykłej bezdusznosci i traktowania obywatela jak wroga, przecież uregulowanie grzywny może się odbywać w cywilizowany, europejski sposób. Zwrócimy się jeszcze dzisiaj do premiera Tuska o wyjaśnienie tej sprawy i wskazanie kto postąpił niezgodnie z przepisami, bądź ze zdrowym rozsądkiem i żeby wyciągnięto stosowne konsekwencje - skomentował Miller.
Z kolei Armand Ryfiński z Ruchu Palikota wskazał na koszty, jakie poniosło państwo z powodu tej sytuacji.
- Utrzymanie więźnia miesięcznie to jest kwota kilku tysięcy złotych. Grzywna 2300 zł, uruchomiona policja przed godziną 22, uruchomiony ośrodek opiekuńczy, który musiał się tymi dziećmi zajmować - czy tak ma wyglądać praworządny kraj? Czy tak ma wyglądać sprawiedliwe traktowanie obywateli, jeżeli aferzyści, tak jak w przypadku Amber Gold, chodzą miesiącami po ulicach nic im sie nie dzieje? - pytał Ryfiński.
Nie zapłaciła grzywny
We wtorek późnym wieczorem policja zatrzymała kobietę i zabrała jej dwójkę małych dzieci, ponieważ ta nie zapłaciła grzywny w wysokości 2,3 tys. złotych. Policja przekonuje, że działała zgodnie z prawem.
- Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Zrobiliśmy więcej, niż trzeba było - powiedział w TVN24 Maciej Milewski z opolskiej policji.
Autor: abs//mat / Źródło: tvn24