Mam wrażenie, że członkowie Krajowej Rady Sądownictwa są tak bardzo związani z ministrem sprawiedliwości, że dostali zalecenie, na kogo mają głosować - stwierdził w "Tak jest" w TVN24 sędzia Waldemar Żurek, pytany o rekomendację do Sądu Najwyższego dla kandydatki z wyrokiem w postępowaniu dyscyplinarnym. - Pierwszy raz mamy do czynienia z tak dużym konkursem, w którym na jedno miejsce zgłasza się tak dużo osób - ocenił drugi gość programu, Sebastian Kaleta z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Małgorzata Ułaszonek-Kubacka - radczyni prawna z Białegostoku - otrzymała od nowej, wyłonionej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa rekomendację na sędziego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W 2017 roku skazał ją radcowski sąd dyscyplinarny. We wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 do tej sprawy odniósł się wiceszef KRS Wiesław Johann.
Jak mówił, doszło do "wpadki", spowodowanej "skromnym materiałem" na temat kandydatów i szybkim tempem prac Rady nad rekomendacjami. - Znalazła się na tej liście osoba, wobec której prowadzone było postępowanie dyscyplinarne, to mnie zaskoczyło - powiedział.
"Pierwszy raz mamy do czynienia z tak dużym konkursem"
Do tych słów odniósł się we wtorek w "Tak jest" Sebastian Kaleta, członek komisji śledczej zajmującej się badaniem reprywatyzacji w Warszawie.
- Sytuacja, w której nie wszystkie informacje o tej kandydatce były pełne, rzeczywiście mogła mieć miejsce. Rzeczywiście lepiej byłoby, gdyby zespół opiniujący miał wszystkie dokumenty - przyznał Kaleta, odpowiadając na pytanie, czy zaskoczyła go wypowiedź sędziego Johanna w TVN24.
- Pierwszy raz mamy do czynienia z tak dużym konkursem, w którym na jedno miejsce zgłasza się tak dużo osób - argumentował Kaleta. - Transparentność w pracy KRS dziś jest wyjątkowo duża i możemy o takich sprawach dyskutować, a dotychczas takich dyskusji nie było. Do czasu naszych zmian obrady KRS w ogóle nie były jawne - tłumaczył.
"Sędzia Johann stoi od pewnego czasu w szpagacie"
Innego zdania był drugi gość programu, sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. - Niestety sędzia Johann stoi od pewnego czasu w szpagacie. Raz mówi, że przerwanie konstytucyjnych kadencji członków KRS jest sprzeczne z konstytucją, drugi raz popiera działania polityczne, które idą w tym kierunku. Nie mam do niego dziś zaufania - podkreślił.
Odnosząc się z kolei do sprawy Ułaszonek-Kubackiej, Żurek podkreślił, że "mamy tutaj prawomocne skazanie osoby, która kandyduje do Izby Dyscyplinarnej" Sądu Najwyższego. Powiedział również, że "te informacje były znane w Radzie".
- Mam wrażenie, że członkowie Rady są tak bardzo związani z ministrem sprawiedliwości, że dostali zalecenie, mniej lub bardziej oficjalne, na kogo mają głosować - wskazał sędzia.
"I tu mamy kolejną wpadkę"
Żurek przywołał dodatkowo, jego zdaniem, popularne dziś hasło: "Nie matura, a chęć szczera, zrobi z ciebie sędziego Sądu Najwyższego". Jak tłumaczył, "jeżeli mamy dziś tylko formularz, to wystarczy, że wpiszemy wiek, datę urodzenia i że 10 lat pracowaliśmy".
Były rzecznik KRS odniósł się w ten sposób do sprawy innego zarekomendowanego kandydata do Sądu Najwyższego - Jarosława Dusia, prokuratora, który nie spełnia kryteriów ustawy o Sądzie Najwyższym, bo nie ma dziesięcioletniego stażu pracy. Dodatkowo wobec Dusia toczy się sprawa dyscyplinarna. Jak podawały media, miał on odmówić zapłaty za przegląd techniczny auta, zasłaniając się legitymacją prokuratorską.
- I tu mamy kolejną wpadkę. Tych wpadek jest pełno. Ja patrzę na to z ogromnym smutkiem i z ogromnym niepokojem powinni patrzeć na to obywatele - podkreślił Żurek.
Do słów Żurka odniósł się Kaleta, który powiedział, że "ta "nie matura, a chęć szczera" doprowadziła do tego, iż piekarz w wojsku ludowym po szybkich studiach ze stopniem nie większym niż dostateczny został członkiem KRS, a potem jej wiceprzewodniczącym".
- Za byłym wiceprezesem KRS ciągnęły się długie historie dyscyplinarne, mówię o panu Piotrze Raczkowskim. KRS go broniła, a Małgorzata Gersdorf mówiła, że widziałaby go w SN - mówił Kaleta.
Odniósł się także do ustawowego wieku sędziów w stanie spoczynku zauważając, że dyskusja na ten temat "jest prowadzona od jakiegoś czasu".
- Prezydent zgodził się z takim uformowaniem wieku stanu spoczynku, jaki jest w ustawie, czyli 65 do 70 lat za zgodą prezydenta i przy opinii KRS. To wiek, który obowiązywał dotychczas w sądach powszechnych, a który w 1998 roku Trybunał Konstytucyjny ocenił jako zgodny z konstytucją. Nie było też chętnych, żeby interweniować, kiedy podnoszono wiek sędziów w stanie spoczynku - mówił w "Tak Jest".
Autor: akw//now//kwoj / Źródło: Tak Jest TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24