- Jesteśmy w sali plenarnej Sejmu, bo nie damy pogwałcić Konstytucji, demokracji, ani godności - mówił Andrzej Halicki w rozmowie telefonicznej z TVN24. Poseł PO w czwartkowe popołudnie przebywał w miejscu, w którym od tygodnia protestuje opozycja parlamentarna.
Posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej okupują salę plenarną od 16 grudnia. Protest ma potrwać aż do 11 stycznia. Do tego czasu posłowie będą obecni w Sejmie.
Nie damy pogwałcić Konstytucji, demokracji, godności
Andrzej Halicki w rozmowie telefonicznej z TVN24 opowiedział o tym, jak wygląda obecnie sytuacja w sali plenarnej Sejmu, gdzie protestują posłowie.
Wyjaśnił, iż nie spodziewali się, że spędzą święta Bożego Narodzenia w Sejmie. - Kto mógł przypuszczać, że w tak skandaliczny sposób marszałek (Marek - red.) Kuchciński, przerywając obrady, będzie próbował mówić Polakom, że Sejm jest gdzie indziej niż jest - skomentował poseł PO.
- Jesteśmy na sali plenarnej Sejmu bo nie damy pogwałcić Konstytucji, demokracji, ani godności - mówił Halicki. - Nikt tu nie śpi, jesteśmy cały czas w gotowości, bo tak, jak szybko marszałek zniknął, tak być może zaskoczy nas i powróci - dodał.
- Nie jest tak, że Prawo i Sprawiedliwość, choć ma mandat demokratyczny, może go sprawować w niedemokratyczny sposób - wyjaśniał dalej.
Podkreślał, że posłowie "pilnują demokracji". Powiedział, że dla niektórych z nich nie są to pierwsze święta poza domem. - Jesteśmy w tej kwestii doświadczeni i zmobilizowani - zaznaczył.
"Jesteśmy na sali plenarnej non stop"
Pytany, jak protest będzie wyglądał w czasie świąt, odpowiedział, że posłowie "są w sali plenarnej non stop". - Nikt tu nie śpi, jesteśmy cały czas w gotowości, bo tak, jak szybko marszałek zniknął, tak być może zaskoczy nas i powróci - ocenił Andrzej Halicki.
Zaznaczył, że posłowie "zapraszają" marszałka do pojawienia się w parlamencie, bo od 16 grudnia nie było go w Sejmie. - To jest jego podstawowe miejsce pracy - kontynuował.
Relacjonował, że w czwartek odbyło się "bardzo mobilizujące nas po tej niestety mało świątecznej szopce" posiedzenie zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej i klubu Platformy.
Jak wyjaśnił, "szopką" nazywa "próbę straszenia, uruchamiania prokuratorów, policji i żandarmerii". - Tylko słaba władza takimi narzędziami się posługuje, (...) uważa, że nie ma demokratycznego mandatu, że nie ma akceptacji społecznej - dodawał.
Halicki powiedział, że posłowie w grupie ponad 20 osób będą w ten sposób pełnić "straż parlamentarną". - Aż do momentu, kiedy wznowione zostaną obrady 33. sesji plenarnej - skomentował.
Kryzys sejmowy
W piątek posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z obrad posła PO Michała Szczerby.
Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka Sejmu w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. został uchwalony budżet na 2017 r.
W piątek wieczorem przed Sejmem zebrała się manifestacja zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji - demonstranci m.in. blokowali drogi wyjazdowe. Opozycja uważa piątkowe głosowania za niezgodne z prawem.
Od piątku 17 grudnia na sali obrad stale przebywa grupa posłów PO i Nowoczesnej. Parlamentarzyści co kilka godzin zmieniają się. Swoją obecność dokumentują m.in. na Facebooku i Twitterze.
Autor: KB/adso / Źródło: TVN24, PAP