- Zdawaliśmy sobie sprawę, że ta książka wzbudzi kontrowersje, ale przede wszystkim sprowokowała tak potrzebną dyskusję - przekonywał w Magazynie 24 Godziny wydawca "Strachu" Henryk Woźniakowski. - Owszem, o tych tematach trzeba rozmawiać, ale nie przy użyciu tak nierzetelnej książki - odpowiadał mu publicysta Bronisław Wildstein.
Goście w studiu TVN24 odnieśli się m.in. do listu kard. Stanisława Dziwisza do redakcji wydawnictwa Znak, które wydało książkę Tomasz Grossa "Strach". Kardynał napisał w nim, że - w jego ocenie - źle się stało, iż do publikacji doszło akurat w tym wydawnictwie, bo "Społeczny Instytut Wydawniczy powinien krzewić prawdy o historii, a nie budzić demony antypolskości i antysemityzmu jednocześnie".
- Nie spodziewałem się listu kardynała - przyznał Henryk Woźniakiewicz. - Ale przyjmuję go z pokorą, bo to wyraz troski o nasze wydawnictwo - ocenił. - Ale ta książka jest szansą, aby pokazać Polakom fakty, które są przecież znane historykom - przekonywał.
"Ta książka jest stronnicza"
O tym, że źle się stało, iż książka Grossa w ogóle została wydana przekonany jest Bronisław Wildstein z "Rzeczpospolitej". - Debata jest potrzebna, ale ta książka w niej nie pomoże, ponieważ jest stronnicza - stwierdził publicysta. - Gdyby opisać w taki sam sposób działanie Żydów w UB w perspektywie takiej jak czyni to Gross, to byłaby książka strasznie antysemicka. Gross pisze bowiem, że byli zabijani Żydzi, ale nie dodaje, iż to byli na przykład walczący z polskim podziemiem komuniści - stwierdza dziennikarz.
Według niego, bezsprzeczne są przejawy antysemityzmu w Polsce. Wskazał przy tym rzeź w Lublinie, "choć była ona inspirowana przez SB". - Te fakty wymagają stanięcie z nimi twarzą w twarz, ale ta książka właściwie to uniemożliwia - stwierdził. I krytykował sposób, w jaki Gross podszedł do opisywanych wydarzeń. - Skąd Gross wie, że większość Polaków akceptowało holokaust? Na podstawie czego? - pytał publicysta. - Czy zestawiono fakty: ilu Polaków zginęło pomagając Żydom? Albo jak się zachowali ludzie w innych krajach, gdzie śmierć za pomoc Żydom nie groziła? - pytał Wildstein. I dodawał:: takie myślenie to ponura kpina, bo wielu przedwojennych antysemitów podczas wojny angażowało się w pomoc Żydom.
Temat nie dla Znaku?
Gdyby opisać w taki sam sposób działanie Żydów w UB w perspektywie takiej jak czyni to Gross, to byłaby książka strasznie antysemicka. Bronisław Wildstein
Debata na ten temat w Polsce trwa i trwać może bez książki Grossa. Moje zdziwienie polega na tym, że bardzo prestiżowe wydawnictwo wydało książkę, która jest nierzetelna Debata na ten temat w Polsce trwa i trwać może bez książki Grossa. Moje zdziwienie polega na tym, że bardzo prestiżowe wydawnictwo wydało książkę, która jest nierzetelna
Decyzji swego wydawnictwa bronił Woźniakowski. - W moim przekonaniu wydanie tej książki wpisuje się w pewną ciągłość, którą Znak prezentuje od pewnego czasu. Od momentu, kiedy zlikwidowano cenzurę, bo ta tematyka była manipulowana przez SB - stwierdził prezes Znaku. - Tej książce stawia się zarzut, że ona o czymś nie mówi. Rzeczywiście mówi tylko lub prawie tylko o ciemnej stronie Polaków po II Wojnie Światowej. A Polacy woleliby, żeby podczas pisania o ciemnych stronach, wspominać także o zasługach, pomocy Żydom. Gross rzeczywiście o tym pisze mało - przyznawał Woźniakowski. - To jest esej z pogranicza kilku dziedzin: historii, socjologii, i łączy je. Oczywiście można to krytykować, Gross nie jest nieomylny, ale zasługuje na dyskusję i rzetelną krytykę. A dyskusja, która teraz się toczy - według Woźniakowskiego - świadczy, że ta publikacja odniosła zamierzony efekt.
"Znak zrobił krok w dobrą stronę"
Zgodził się z nim Jan Lityński (LiD).
Tak jak po dyskusji w sprawie Jedwabnego, gdzie nastąpiło zbliżenie stanowisk ta książka będzie ważna dla stosunków polsko-żydowskich, może im pomóc Tak jak po dyskusji w sprawie Jedwabnego, gdzie nastąpiło zbliżenie stanowisk ta książka będzie ważna dla stosunków polsko-żydowskich, może im pomóc
"Zamiast Piaf - Doda"
- Uważam, że ta książka nie wzbudzi antysemityzmu, ponieważ w Polsce teraz antysemityzm jest na niskim poziomie, ta książka pomoże, aby z tymi resztkami sobie poradzić - powiedział.
- Nie chodzi o antysemityzm w Polsce, tylko antypolskość w Ameryce - skwitował tę wypowiedź Bronisław Wildstein. A Kazimierz Ujazdowski dodał: - To jest zła lektura. Zamiast Edith Piaf - Doda.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24