Gdyby nie było człowieka, to by nie było Krakowa, a rosłaby w tym miejscu puszcza, jak ta Puszcza Białowieska - miał powiedzieć pielgrzymom minister środowiska Jan Szyszko. Tuż przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży minister wziął udział w konferencji na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Słowa ministra z poniedziałkowego spotkania z pielgrzymami na UJ przytacza krakowska "Gazeta Wyborcza".
Podczas konferencji "Ekologia integralna. Laudato Si’" uczestnicy zastanawiali się nad możliwością realizacji zawartych w encyklice papieża Franciszka przesłań między innymi na temat roli człowieka w ochronie środowiska. W czasie swojego przemówienia do pielgrzymów minister Szyszko miał stwierdzić, że są różne organizacje ekologiczne, które uważają, że największym złem jest wycinanie drzew i że "jest to wina naszego pokolenia, że tak myślą".
- Rąbaliśmy te lasy, wycinaliśmy, a tych lasów mamy coraz więcej. Mamy tę swoją polską szkolę ekologii i leśnictwa, która polega także na wycinaniu lasu, gospodarowaniu nim. Nagłośniona sprawa Doliny Rospudy to było nieporozumienie, światowa opinia została wprowadzona w błąd. Przez to, że został zmieniony przebieg autostrady w tamtej okolicy, te tereny są nieużytkowane i niektóre gatunki znikają. Podobnie zaczęło się dziać z Białowieżą - miał powiedzieć minister.
- Mamy tę swoją polską szkolę ekologii i leśnictwa, która polega także na wycinaniu lasu, gospodarowaniu nim - miał stwierdzić. - Przecież gdyby nie było człowieka, to by nie było Krakowa, a rosłaby w tym miejscu puszcza jak ta Puszcza Białowieska. I gdzie by się wtedy podział bocian, który żyje blisko ludzkich siedzib? - cytuje ministra gazeta.
Kontrowersyjna wycinka
W marcu minister środowiska zaakceptował zwiększony limit pozyskania drewna w Nadleśnictwie Białowieża. Uzasadniono to tzw. gradacją kornika drukarza, który masowo niszczy świerki.
- Muszę przyznać, że jesteśmy zdziwieni, jako ludzie zajmujący się ekologią, podejściem ministra Szyszko do unikatowego lasu jakim jest Puszcza Białowieska - powiedział w programie "Tak jest" dr hab. Przemysław Chylarecki z fundacji Greenmind, były członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
- Ten las jest wyjątkowy. W stosunku do tego lasu minister zamiast bardzo ścisłych kryteriów ochronnych stosuje podejście dosyć takie hodowlane. To jest zarzewie konfliktu, który się toczy od kilku miesięcy. Cieszę się z tej wypowiedzi ministra, bo przyznaje, że Puszcza Białowieska nie została posadzona ręką człowieka, jak mówi od pół roku i wywołuje uśmiech u naukowców - dodał.
Minister "chce dobrze"?
- Ostatnia sesja UNESCO w Stambule pokazała, że Puszcza Białowieska jest cały czas chroniona i nie musimy się bać, że tam dzieje się coś złego - mówił z kolei dr inż Jan Łukaszewicz z Instytutu Badania Leśnictwa. - Myślę, że minister Szyszko chce dobra dla Puszczy i zrównoważonego rozwoju. Chce ochrony czynnej. Przyrodnicy obserwują potężną degradację różnorodności - mówił Łukaszewicz.
- To nieprawda, pan o tym wie - odpowiadał Chylarecki. - O tym świadczą badania - argumentował Łukaszewicz. Chylarecki podkreślał, że tylko 4 proc. drzew w puszczy jest dotkniętych kornikami. - Nie ma mowy o kataklizmie, to naturalny, cykliczny proces - mówił. Łukaszewicz komentował, że korniki przechodzą z jednego drzewa na drugi i wszystkie są zagrożone.
Autor: kło/ja / Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24