Wiemy niewiele, bo to się właśnie wszystko dzieje - przyznał w programie "Wstajesz i wiesz" TVN24 dziennikarz tvn24.pl Szymon Jadczak. Opowiadał o dotychczasowych ustaleniach dotyczących współpracy byłego rzecznika MON Bartłomieja M. z firmą byłego posła PiS Mariusza Antoniego K. Obaj są wśród sześciu osób zatrzymanych w poniedziałek przez CBA.
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali w poniedziałek rano sześć osób w śledztwie dotyczącym doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. (PGZ) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. Wśród zatrzymanych są: były szef gabinetu politycznego ministra obrony narodowej i rzecznik MON Bartłomiej M. oraz były poseł PiS i właściciel firmy lobbingowej Mariusz Antoni K.
Dziennikarz tvn24.pl Szymon Jadczak przyznał we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "wiemy niewiele, bo to się właśnie wszystko dzieje".
"Wygląda na to, że to było nie do końca legalne działanie"
Dziennikarze "Superwizjera" i Gazety Wrocławskiej dotarli w zeszłym roku do dokumentów z ofertą, jaką spółka zarejestrowana przez Mariusza Antoniego K. miała przygotować dla firmy produkującej puszki samopodgrzewające się. Według posiadanych przez "Superwizjera" dokumentów oferta zakładała, że za kwotę od 45 do 55 tysięcy złotych miesięcznie spółka miała zapewnić między innymi metody zainteresowania produktem kluczowych decydentów w państwie oraz dialog z nimi.
- Firma pana K. oferowała za dość duże pieniądze, między innymi kilkadziesiąt tysięcy złotych, spotkania z politykami, spotkania z urzędnikami, na poziomie ministerstwa - tłumaczył Jadczak.
Jak mówił, "oni to nazywali lobbingiem, wsparciem dla biznesu". - Dzisiaj wygląda na to, że to było nie do końca legalne działanie - zauważył.
- Tam funkcjonował cennik za trzymiesięczne zlecenie, w ramach którego biznesmen dostawał spotkania na poziomie ministerstwa, na poziomie komisji sejmowych - wskazywał dziennikarz.
"Bartłomiej M. przyniósł do firmy pana K. kontakty"
Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarli dziennikarze tvn24.pl, ostatnio Mariusz Antoni K. współpracował w swojej firmie z Bartłomiejem M.
- Z tego co wstępnie wiadomo, pan były rzecznik (MON) Bartłomiej M. przyniósł, powiedzmy w pakiecie, do firmy pana K. kontakty wojskowe, kontakty ze środowisk wojskowych, z firmami wojskowymi, otwierał też pewnie drzwi do urzędników w ministerstwach, czy na salonach wojskowych. Taka współpraca - mówił Jadczak.
- Z dokumentów wynika wprost, że właścicielem tej firmy - a właściwie to są dwie firmy, które się tak samo nazywają, tylko tam są drobne różnice prawne - właścicielem tej firmy jest pan Mariusz Antoni K., pan Bartłomiej miał pracować w tej firmie od kilku miesięcy - dodał.
Umowy tylko na papierze
Gość TVN24 przyznał, że pojawiają się informacje o tym, iż w PGZ zatrudniane były osoby, które pobierały wynagrodzenia, nie świadcząc żadnych usług. - Pojawiają się też informacje o tych umowach, które istniały tylko na papierze. Jestem bardzo ciekaw kwot na które opiewały, bo tego na razie nie wiemy, ale obstawiam, że to są raczej większe niż mniejsze pieniądze - zauważył dziennikarz. Jak dodał, "jeśli usłyszymy za chwilę o milionach, które miał z tego tytułu stracić Skarb Państwa, to się zupełnie nie zdziwię".
"Przeszukania w jednym miejscu mogą powodować kolejne"
Wśród zatrzymanych przez CBA - oprócz Bartłomieja M. oraz Mariusza Antoniego K. - byli także była urzędniczka MON Agnieszka M., były członek zarządu spółki PGZ S.A. Radosław O. oraz byli pracownicy MON i Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Wszyscy zatrzymani usłyszą zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu.
W związku z zatrzymaniami funkcjonariusze CBA przeszukują ponad 30 lokalizacji.
- To jest tak, że przeszukania w jednym miejscu mogą powodować kolejne, bo jeśli w tym mieszkaniu nikogo nie było, to szukamy w następnym, a jeśli w tej firmie nikogo nie było, to szukamy w tej, która jest z nią powiązana - wskazywał dziennikarz tvn24.pl Szymon Jadczak.
Autor: akr//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24