Temperatura konfliktu w wielu szpitalach jest coraz wyższa. Lekarze czują się zastraszani, decydują się na rozpoczęcie strajków głodowych. A od 1 października mogą już wcale nie przyjść do pracy - grozi to aż 71 placówkom.
Jednym z głównych punktów zapalnych jest Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Radomiu. Tam 40 lekarzy rozpoczęło dziś protest głodowy. Jednak nie po to, aby wymusić na władzach zwiększenie płac, ale żeby zaprotestować przeciw metodom zarządu, czują się bowiem zastraszani. - Kierownictwo mówi, że jesteśmy niepotrzebni, że pójdziemy do wojska - powiedziała TVN24 jedna z zatrudnionych w szpitalu lekarek. Do tego, pracownicy szpitala uważają, że zarząd chce skłócić pielęgniarki z lekarzami i doprowadzić do zamknięcia placówki. Powołany przez dyrektora zarząd kryzysowy (który według pracowników jest nielegalny) już planuje ograniczenie przyjęć pacjentów.
Z szacunków lekarzy wynika, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, to w szpitalu wojewódzkim 1 października zostanie 30 lekarzy na ponad 200 tutaj zatrudnionych. Medycy zapowiadają, że będą głodować, dopóki wystarczy im sił, chyba że wcześniej dojdzie do porozumienia.
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego W geście solidarności ze szpitalem w Radomiu decyzję o rozpoczęciu głodówki podjęli też pracownicy warszawskiego szpitala Nowowiejskiego. W sumie podjęło ją kilkunastu lekarzy - czterech głoduje w sali wykładowej szpitala, kilkunastu innych głoduje, pracując i nie odchodząc od pacjentów. - Głodujemy nie po to, by coś osiągnąć, ale by zaprotestować przeciwko temu, jak traktuje się lekarzy - podkreślają.
Ich decyzje tłumaczy przewodnicząca tamtejszego OZZL. - Protestujemy przeciw zastraszaniu lekarzy, chcemy, aby ktoś wreszcie z nami rozmawiał poważnie, bo dyrekcja nie robi tego wcale. Może być tak, że pacjenci zostaną bez opieki - powiedziała TVN24 Dorota Mazurek, przewodnicząca OZZL w Szpitalu Nowowiejskim. - Ale na głodówkę zdecydowaliśmy się, aby zaprotestować przeciw temu, co dzieje się w Radomiu. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - dodaje.
Warunki nie do przyjęcia Do głodówki przystąpili także lekarze w Końskich. - Zdecydowaliśmy się na ten krok, bo dyrekcja w ogóle nie rozpoczęła negocjacji z nami - tłumaczą pracownicy placówki.
W Kielcach dyrekcja zamierza zamknąć cztery oddziały szpitala onkologicznego. Władze obawiają się, że 1 października lekarze, którym kończy się okres wypowiedzeń, nie przyjdą do pracy.
Natomiast protestujący lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Łomży (Podlaskie) odrzucili dziś propozycje płacowe złożone im przez władze samorządowe województwa. Warunki uznali „za nie do przyjęcia”.
Także lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Suwałkach odrzucili takie same propozycje samorządu. Z końcem września większości lekarzy z Łomży i Suwałk kończą się okresy wypowiedzeń umów o pracę i w związku z tym przynajmniej kilku oddziałom grozi ewakuacja. Negocjacje z władzami wojewódzkimi mają być kontynuowane.
Źródło: TVN24, PAP