- Czekamy na dalsze informacje, ale nieoficjalnie wiemy, że wśród zatrzymanych jest Igor M. pseudonim "Patyk", który w tej sprawie odgrywał kluczową rolę. Do niedawna był świadkiem prokuratury, który wskazywał na sprawców - mówił w TVN24 Bertold Kittel. Dziennikarz śledczy przypomniał, że to "Patyk" podawał wersję, jakoby na generała Marka Papałę, prawie 14 lat temu, czekali płatni zabójcy z gangu pruszkowskiego.
O tym, że Igor M. został zatrzymany przez łódzką policję na wniosek prokuratury ustalił portal tvn24.pl. (M. od panieńskiego nazwiska matki, wcześniej był nazywany Igor Ł. - red.). Według naszych informacji "Patyk" miał usłyszeć zarzut zabójstwa generała Marka Papały. M. to świadek koronny w innej sprawie, który zeznawał, że na miejscu zabójstwa byłego szefa polskiej policji kradł samochody. Zeznawał, że widział na parkingu Ryszarda Boguckiego, oskarżonego o współudział w zabójstwie byłego komendanta głównego. Śledczy zdobyli jednak dowody, że to właśnie "Patyk" miał strzelić do generała Papały.
W zorganizowanej przez prokuraturę w Łodzi konferencji prasowej śledczy poinformowali, że do "zabójstwa gen. Papały doszło podczas próby kradzieży samochodu szefa policji". - Z ustaleń wynika, że do zabójstwa Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej. Sprawcy zmierzali do kradzieży samochodu, jeden z nich oddał strzał - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.
Przypadkowy zbieg okoliczności?
Dziennikarz śledczy TVN24 stwierdził w rozmowie w studiu, że być może, tak jak mówiła łódzka prokuratura, "całe zdarzenie jest efektem przypadkowego zabiegu okoliczności". - Przestępcy chcieli ukraść daewoo espero, którym poruszał się generał Papała. Samochód nie był nawet zarejestrowany na generała. Z tego co pamiętam należał do spółki, która produkowała te samochody na Żeraniu - opowiadał Bertold Kittel.
Dziennikarz przypomniał, że 25 czerwca 1998 roku generał wyszedł około godz. 22 z domu, by pojechać na dworzec centralny, by odebrać kogoś stamtąd. - Wtedy doszło do całego zdarzenia. Jak rozumiem złodzieje chcieli ukraść samochód na tak zwaną "wyrwę". Doszło do szamotaniny i jeden ze sprawców strzelił. Potem uciekli - mówił Kittel.
Ryszard B. niewinny?
- Prokuratura jeszcze tego nie powiedziała. Czekamy na dalsze informacje, ale nieoficjalnie wiemy, że wśród zatrzymanych jest Igor M. pseudonim "Patyk", który w tej sprawie odgrywał kluczową rolę. Do niedawna był świadkiem prokuratury, który wskazywał na sprawców - przypomniał dziennikarz.
Powiedział, że "Patyk" w swojej wersji przekonywał, że gdy kradł samochód sąsiada generała został "przegoniony" z miejsca przez mężczyzn, którzy siedzieli w samochodzie na parkingu. - Rozpoznał wśród tych mężczyzn m.in. płatnych zabójców z gangu pruszkowskiego. To jego właśnie zeznania pozwoliły oskarżyć prokuraturze m.in. Ryszarda B. – znanego zabójcę płatnego z Pruszkowa, który obecnie stoi przed sądem właśnie z zarzutami dotyczącymi zabójstwa generała Marka Papały - powiedział Kittel.
Kompromitacja śledczych?
- W całej tej sprawie szokujące jest to, że przez tyle lat prokuratura tropiła, badała wyłącznie jeden wątek, a mianowicie, że doszło do zamachu na generała w efekcie spisku, który został zorganizowany przez zorganizowany świat przestępczy, przez Pruszków, przez biznesmenów handlujących narkotykami - ocenił Kittel.
Ta sprawa kompromituje prowadzących postępowanie bezpośrednio po zabójstwie. Już w pierwszych dniach, kiedy opracowywano możliwe wersje przebiegu wydarzeń, było wiadomo, że cała ta sprawa może być następstwem przypadkowego napadu. Prokuratorzy skoncentrowali się całkowicie na tym, co wydało się najbardziej atrakcyjne Bertold Kittel
- Przypominam sobie, że kiedy doszło do zabójstwa generała Papały, to na miejscu zdarzenia pojawili się politycy, dziennikarze. Zamieniło się to w cyrk - stwierdził Kittel.
- Ta sprawa kompromituje prowadzących postępowanie bezpośrednio po zabójstwie. Już w pierwszych dniach, kiedy opracowywano możliwe wersje przebiegu wydarzeń, było wiadomo, że cała ta sprawa może być następstwem przypadkowego napadu. Prokuratorzy skoncentrowali się całkowicie na tym, co wydało się najbardziej atrakcyjne - podsumował dziennikarz zwracając uwagę, że obecne wnioski powodują, że biznesmen Edward Mazur, za którym w sprawie zabójstwa Papały został wysłany list gończy i żądano jego ekstradycji ze Stanów Zjednoczonych może nie mieć nic wspólnego ze sprawą. - W tym momencie przed sądem nadal trwa proces domniemanych zabójców generała Papały. Sądzę, że wszyscy możemy przewidywać jak on się zakończy - zakończył Kittel.
Kompromitacja? "To skandal"
Według dziennikarza śledczego tvn24.pl Macieja Dudy "to co najmniej szok", że potrzebnych było aż 14 lat żeby okazało się, że nie wszystkie ślady i wątki zostały należycie zgromadzone i sprawdzone. - Nie boję się powiedzieć, że to skandal. Śledztwo prowadzone jest już od 14 lat. Przez 10 lat było prowadzone przez śledczych z Warszawy. Dopiero po odebraniu im sprawy okazało się, że są wątki, które były nie sprawdzone przez tyle lat, aż do dzisiaj - powiedział w studiu TVN24 Duda.
Według dziennikarza wygląda na to, że przyczyna śmierci gen. Marka Papały jest "najbardziej prosta i ludzka". - Przez te 14 lat byliśmy karmieni wersją, że to być może spisek polityczno-biznesowy, a tymczasem okazało się, że gdyby w 1998 roku śledczy sprawdzili wszystkie ślady na miejscu, ślady krwi, to by się okazało, że być może zupełnie inna osoba byłaby wytypowana już na początku postępowania jako sprawca zabójstwa - stwierdził dziennikarz.
Źródło: tvn24