W nocy z czwartku na piątek znikną kontrole na naszej granicy z krajami UE. Ale to nie znaczy, że paszporty możemy odłożyć do szuflady. - W każdej chwili będą nas mogli skontrolować celnicy - mówi w rozmowie z dziennikiem "Polska" generalny inspektor danych osobowych Michał Serzycki.
- W strefie Schengen każdy podróżujący ma obowiązek noszenia dokumentów, aby móc się wylegitymować - mówi Serzycki i dodaje: - Może to być paszport albo dowód osobisty. Prawo jazdy nie jest stuprocentowym potwierdzeniem tożsamości.
Po Polsce będzie krążyć 40 tzw. schengenbusów. Są to doskonale wyposażone, przewoźne przejścia graniczne. Zatem podczas podróży, w każdym miejscu Unii Europejskiej, w każdej chwili będziemy mogli zostać skontrolowani przez służby celne lub graniczne. Schengen a ochrona danych osobowych
Dziennik "Polska" zapytał głównego inspektora, czy po zniesieniu granic nasze dane osobowe będą dostępne we wszystkich krajach Unii.
- Zwykłe granice zastąpią elektroniczne - odpowiada Serzycki: - Mam na myśli SIS – System Informacji Schengen. To centralna baza danych, która w każdym państwie będzie miała moduły krajowe, czyli części bazy z informacjami z danego państwa. Nad polskim ja będę sprawował nadzór w zakresie ochrony danych osobowych - opowiada inspektor.
SIS działa na zasadzie wzajemnej wymiany informacji między państwami. Przykładowo: jeżdżąc po całej Unii, możemy być zatrzymani do kontroli, a wszelkie informacje z bazy krajowej będą dostępne np. hiszpańskiemu celnikowi albo niemieckiemu policjantowi. Tak samo do informacji o Niemcach czy Hiszpanach będzie miał dostęp polski celnik albo policjant.
Serzycki wyjaśnia, że nie wszyscy trafią do bazy SIS: - Zwykły Kowalski, który płaci mandaty i nie był o nic oskarżony, nawet tego systemu nie zauważy. Nie będzie miał tam wpisu. Będą tam dane dotyczące przestępców, osób zaginionych, cudzoziemców, którym odmówiono prawa wjazdu, albo zgubionych dokumentów.
Ostatnio SIS umożliwił złapanie Henryka Stokłosy. Niemiecka policja zatrzymała byłego senatora miesiąc temu, podczas rutynowej kontroli drogowej. Skargi na SIS
Dziennikarze zapytali też Serzyckiego co robić, jeśli ktoś przez pomyłkę trafi do bazy SIS. - Wtedy można się zwrócić do mnie ze skargą - odpowiada inspektor i wyjasnia: - Będę miał bezpośredni dostęp do modułu i możliwość wysyłania kontroli. Podlegają jej wszystkie podmioty uprawnione do dokonywania wpisu w SIS (np. policja, straż graniczna). Moi inspektorzy będą mogli pojechać na miejsce i skontrolować system. W takim zespole będą prawnik i informatyk. Teraz musimy jednak stworzyć cały dział kontroli związany z Schengen, wyszkolić ludzi - tłumaczy Serzycki.
Na pytanie, czy nie boi się kłótliwości rodaków, inspektor odpowiedział: - Teraz liczba skarg wcale nie jest duża, choć po 21 grudnia na pewno się zwiększy. Chciałbym jednak zaapelować o lepsze przestrzeganie prawa – jeśli utraciliśmy np. dowód osobisty, prawo jazdy albo tablice rejestracyjne samochodu i zgłosiliśmy to do właściwego organu, zgłaszajmy też odnalezienie tych przedmiotów. Po 21 grudnia wszelkie tego typu sprawy będą bowiem odnotowywane w SIS - mówi generalny inspektor ochrony danych osobowych Michał Serzycki w rozmowie z dziennikiem "Polska".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA