Związek Nauczycielstwa Polskiego chce odwołania wójta Darłowa. ZPN, zaniepokojony wydarzeniami w szkole podstawowej w Dąbkach i w tamtejszym gimnazjum, napisał w tej sprawie list do premiera. Związek chce też zawieszenia Rady Gminy Darłowo i ustanowienia zarządu komisarycznego. Zdaniem rodziców i nauczycieli szkoły nie były przygotowane do rozpoczęcia roku szkolnego.
Od początku roku powstały w Dąbkach (decyzją władz gminy) dwie szkoły - podstawówka i gimnazjum. Wcześniej był tam zespół szkół. Nowymi szkołami zarządzają dwie dyrektorki powołane przez wójta, które - zdaniem rodziców i nauczycieli - rzadko się w szkole pojawiają.
Rodzicom i nauczycielom nie podobają się decyzje wójta, twierdzą, że wprowadziły one chaos.
Nauczyciele dopiero pierwszego dnia szkoły otrzymali umowy - bardzo różne od tych, które mieli do tej pory (mniejszy wymiar czasu, niższe wynagrodzenie). Co więcej, plan lekcji ułożony jest tak, że uniemożliwia normalną pracę - mówią pedagodzy. Niektórzy z nich mają wpisane zajęcia w dwóch klasach jednocześnie, dodatkowo muszą zastępować nowych nauczycieli, którzy od początku roku nie pojawili się w pracy.
- Dyżurujemy, opiekujemy się dziećmi, robimy zastępstwa tam, gdzie nie ma nauczycieli uczących danych przedmiotów - zaznacza nauczycielka Wiesława Grabińska.
Także rodzice zauważają, że nie wszystkie lekcje odbywają się zgodnie z planem. Zajęć z historii i wychowanie technicznego po prostu nie ma. Zmienili się też niektórzy wychowawcy.
- Pan wójt wprowadził zmiany w każdym zakątku naszej szkoły, włącznie z tym, że zebranie z rodzicami nakazał nam przenieść do świetlicy w wiosce obok. Zawsze odbywało się ono na sali gimnastycznej. Nie mamy gabinetów oraz nauczycieli, którzy mogliby prowadzić lekcje według arkusza organizacyjnego pana wójta. Ci nauczyciele nie dostali godzin - podkreśla jedna z nauczycielek.
Sprawdzą, jak jest
Wójt gminy Darłowo twierdzi, że niedociągnięcia zostaną szybko poprawione. - Szkoła jak co roku rozpoczęła swoją działalność. Niektórzy nie mogą się pogodzić z tym, że nie ma zespołu szkół, a są dwie niezależne szkoły. Jest inna sytuacja formalna i prawna. Trochę jeszcze czasu i wszystko będzie dopracowane. Jeszcze nigdy nie było tak, żeby w tej szkole w dniu rozpoczęcia roku każdy wiedział, gdzie jest jego miejsce, jaki będzie plan lekcji, czego będzie uczył. Myślę, że to się wszystko ułoży - przekonuje wójt Franciszek Kupracz.
W szkole została przeprowadzona kontrola kuratorium oświaty. Jej wyniki trafiły do dyrekcji szkół.
Głodówka w obronie szkoły
Zamieszanie wokół szkoły w Dąbkach trwa od maja tego roku. Wszystko zaczęło się od decyzji wójta o likwidacji zespołu szkół i zastąpienia go szkołą społeczną. Przeciwne temu matki uczniów rozpoczęły protest głodowy. Dopiero wojewoda cofnął decyzję wójta, ale ten podzielił wówczas zespół szkół na dwie oddzielne placówki. Według rodziców, takie rozwiązanie jest droższe, ale wójt nie zgadza się z tą argumentacją.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24