- Nie zostałem wydalony z Białorusi. To trzeba powiedzieć wyraźnie. Zostałem poproszony o udanie się do Polski na konsultacje - powiedział po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim ambasador RP Leszek Szerepka, który został zmuszony do wyjazdu z Białorusi. Dodał, że ma nadzieję, iż wróci na Białoruś wraz z innymi ambasadorami Unii Europejskiej.
- Nie zostałem wydalony z Białorusi. To trzeba powiedzieć wyraźnie. Zostałem poproszony o udanie się do Polski na konsultacje. To jest zupełnie inny poziom stosunków dyplomatycznych - powiedział Szerepka.
Ambasador wyraził nadzieję, że "te konsultacje nie będą trwały zbyt długo i wróci na Białoruś wraz z innymi ambasadorami UE". - W piątek jest 20. rocznica nawiązania polsko-białoruskich stosunków dyplomatycznych. Mam głęboką nadzieję, że następny okres będzie o wiele lepszy niż ten, który mija - dodał ambasador.
Pytany, jak był traktowany przez białoruskich urzędników m.in. na granicy, kiedy już było wiadomo, iż musi opuścić Białoruś. - Bardzo miło, milej niż zwykle - powiedział Szerepka. Dodając, że nie był już np. sprawdzany na granicy, kiedy wyjeżdżał.
Dopytywany, czy musiał się udać na konsultacje do Warszawy, odpowiedział: - To zależy, w jakiej formie jest to przekazane. To było przekazane w takiej formie, że powinienem przyjechać na konsultacje.
Szerepka przyznał, że są obawy o to, jak wojna dyplomatyczna na linii Polska-Białoruś wpłynie na sytuację Polaków na Białorusi. - My się o wszystkie rzeczy obawiamy i staramy się to wszystko w naszej polityce uwzględnić.
Reakcja na sankcje
Szerepka (pełnił misję dyplomatyczną na Białorusi od lutego ubiegłego roku) wrócił do Polski w środę po tym, jak dzień wcześniej władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski w Mińsku, by opuścili ten kraj i udali się na konsultacje do swoich stolic.
Białoruś wezwała też swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. To reakcja na kolejne sankcje nałożone na białoruski reżim przez UE.
Nie każde państwo UE ma jednak swoje przedstawicielstwo na Białorusi, stąd ambasadorów nie jest wielu.
"Informację przyjął z żalem"
Komorowski już dwa dni temu odniósł się do decyzji białoruskich władz ws. ambasadorów. Jak poinformowała szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, "prezydent z żalem przyjął informację o tej niezrozumiałej decyzji".
"26 lutego br. w Brześciu nad Bugiem obywatele Białorusi wystosowali do władz petycję dot. wprowadzenia małego ruchu granicznego z Polską. Świadczy to o tym, że obywatele Białorusi chcą jak najlepszych stosunków z Polską i jak najlepszych relacji z Polakami. Dzisiaj władze w Mińsku wezwały Ambasadora RP oraz Stałą Przedstawiciel UE do opuszczenia Białorusi, co niewątpliwie negatywnie wpłynie na relacje Białorusi z Polską i Unią Europejską" - podała Kancelaria Prezydenta.
"Podkreślenia wymaga to, że państwo polskie nie ustanie w budowaniu jak najlepszych relacji z obywatelami Białorusi, a polskie władze będą konsekwentnie wspierać ich dążenie do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego" - zaznaczono w komunikacie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24