Konwencja Krajowa PO przjęła w sobotę uchwałę o zmianie statutu partii. Za głosowało 579 delegatów, przeciwny był jeden, nikt nie wstrzymał się od głosu. Zmiana statutu oznacza, że szefa PO wybiorą wszyscy członkowie partii. Podczas przemówienia przed głosowaniem premier Tusk mówił: - Uczciwe zasady współpracy i działania to był prawdziwy fundament PO. Wśród nich jest jedna oczywista: jak się należy do jednej wspólnoty, to przynajmniej powstrzymuje się, żeby mówić źle o tej wspólnocie - powiedział szef rządu. Podkreślił, że "to niewiele, ale wystarczało do wygrania".
Przewodniczącego PO wybiorą w wyborach powszechnych wszyscy członkowie partii posiadający czynne prawo wyborcze. Kandydować będą mogli ci członkowie, których kandydatura uzyska poparcie co najmniej 10 członków Rady Krajowej (na tym etapie można poprzeć więcej niż jednego kandydata). Nowy szef PO zostanie wybrany bezwzględną większością głosów. Jeśli w pierwszej turze żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej większości głosów, przeprowadzona zostanie druga tura wyborów, do której przejdą dwaj kandydaci z największą liczbą głosów. Jeśli dojdzie do II tury, jej wyniki będą ogłoszone 11 października. Głosowanie ma być korespondencyjne oraz internetowe, odbywać się będzie za pomocą kart do głosowania i kodów elektronicznych przesyłanych do członków Platformy listem poleconym - czytamy w uchwale. PO ma około 40 tys. członków. Jak zdecydowała obradująca w sobotę w Chorzowie Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej, kandydatów na szefa partii można zgłszać do 7 lipca do godz. 12.00. Wyniki głosowania mają być znane 23 sierpnia.
Z kolei do końca października PO wybierze nowe władze w kołach, powiatach i regionach. Proces wyborczy zakończy konwencja krajowa, która zbierze się 23 lub 30 listopada. Według szczegółowego harmonogramu wyborów w dniach 1-15 września nowe władze wybiorą koła, w dniach 30 września - 6 października - powiaty, a nowe władze regionów znane będą między 21 a 27 października.
PO to "silna ekpia"
Tusk przypomniał, że na początku powstawania PO "któregoś dnia zeszli się ludzie z różnych stron i powiedzieli sobie, że Polska stoi przed wielką szansą".
- Przyjechaliśmy tutaj zmienić statut, ale też po to, żeby PO powiedziała sobie jeszcze raz, że jesteśmy gotowi do debaty i dyskusji. Ale też kiedy nastąpi rozstrzygnięcie wyborcze, to PO będzie potrafiła
pracować jak zdrowy organizm, żeby PO była jak jedna pięść która nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek w Polsce - powiedział Tusk.
- Tak długo jak będę przewodniczącym Platformy, będę tej zasady przestrzegał i będę oczekiwał jej przestrzegania od każdej z was i każdego z was. To jest zasada, że jak się należy do jednej wspólnoty, jak się należy do Platformy Obywatelskiej, to przynajmniej powstrzymuje się od tego, by źle mówić o tej wspólnocie. Wydawałoby się, że to niewiele, ale tak naprawdę wystarczało to do wygrywania - oświadczył premier.
Podkreślił też, że zasada ta powinna odnosić się też do mówienia o Polsce. - Być może to wystarczy, aby zbudować tę potrzebną synergię dzisiaj w Polsce, w przeddzień tego wielkiego wyścigu, tego drugiego etapu wielkiego wyścigu cywilizacyjnego przed jakim dzisiaj Polska staje. Bo być może kluczowe, tak jak w przypadku PO, tak i w przypadku Polski, będzie to, żeby w debacie publicznej w Polsce wszyscy mówili krytycznie kiedy trzeba, ale z wiarą we własną ojczyznę - powiedział szef rządu.
Przyszłość PO i Polski
Zdaniem szefa rządu, PO "powinna być jak Śląsk i Ślązacy - uczciwa, rzetelna, pełna zdrowego rozsądku i gotowa do ciężkiej harówy".
Tusk mówił, że największym skarbem na Śląsku zawsze byli ludzie. - Ludzie, od których Polska mogła uczyć się rzetelności, odpowiedzialności, zdrowego rozsądku, umiaru, gotowości do poważnej męskiej rozmowy. Kiedy trzeba było, ludzie gotowi do ciężkiej harówy i kiedy tylko to było niezbędne - (gotowi) by stanąć z bronią do walki o Polskę czy o własne interesy - powiedział premier w Chorzowie. I podkreślił: - Chcę wam tu, w duchu śląskim, powiedzieć, że Platforma, tak jak to było u źródeł, w swej istocie musi być taka jak Śląsk, jacy są Ślązacy przez całą historię. Według Tuska przyszłość Polski będzie w dużej mierze zależała od tego, jaka będzie Platforma. Podkreślił, że PO jest "pierwszą w historii demokratycznej Polski partią, która umiała pogodzić różne wątki, różne idee z jedną skuteczną siłą". - To nadal powinno działać, Polska tego potrzebuje: siły, która potrafi tworzyć synergię między różnicami - przekonywał.
Dodał, że konwencja PO odbywa się na Śląsku po to, by "być tu obecnym wtedy, kiedy ci, dla których niedawno Śląsk to była ukryta opcja niemiecka, nie zawrócili ludziom w głowach, że nagle zmienili się w śląskich patriotów". Tusk nawiązał w ten sposób do odbywającego się w sobotę w Sosnowcu kongresu PiS.
Rozmowa konkretna dla Polski
Tusk podkreślił, że PO nie powinna "ustąpić przed tymi wszystkimi, którzy z pesymizmu i niewiary w polskie siły chcą uczynić istotę i treść polskiego dialogu". Tusk powiedział, że będąc na Śląsku nie można mówić inaczej niż otwarcie i konkretnie. Zaznaczył, że dziś trzeba szczególnie otwarcie tłumaczyć dlaczego Polska potrzebuje takich ludzi, marzeń i energii jakie prezentuje PO. Tym bardziej - dodał Tusk - że od wielu tygodni w Polsce o uczciwą rozmowę i dialog nie zawsze jest łatwo. Premier przyznał, że w Polsce jest wystarczająco wielu ludzi niezadowolonych, by nie zawsze ta rozmowa była łatwa. Jednak - apelował Tusk do działaczy PO - nie powinniśmy ustąpić przed tymi wszystkim, którzy pesymizm i niewiarę w polskie siły chcą uczynić istotą i treścią polskiego dialogu.
Pod wodzą PO
Szef rządu zaznaczył, że Platforma ma za zadanie prowadzenie Polaków do zwycięstw i jest "gwarantem polskiej energii, polskiego optymizmu wbrew okolicznościom".
- To nie jest sztuka prowadzić naród do wielkich wyzwań wtedy, kiedy koniunktura sprzyja wszystkim. Prawdziwą sztuką - i my potrafiliśmy tę sztukę zaprezentować Europie i światu - jest prowadzić naród do zwycięstwa wtedy, kiedy okoliczności są przeciwko nam - podkreślił Tusk. I dodał: - Dzięki waszemu wysiłkowi udało się Polaków przekonać, że mogą wygrywać. PO powstała po to i także w przyszłości jest od tego, żeby prowadzić pod biało-czerwoną flagą Polaków do zwycięstw, a nie żeby pod biało-czerwonym sztandarem, rozpatrywać przyczyny klęsk. To jest istota Platformy Obywatelskiej - zaznaczył szef rządu.
Bez wątpliwości
Zwracając się do członków swojej partii premier podkreślił, że nie mogą "wątpić w sytuacji, w której Polska jest w najlepszym czasie swojej historii". Powołał się na doświadczenia "ziemi śląskiej", której ludzie ginęli w czasie stanu wojennego
- Niech nikt z was nie myśli ani przez chwilę, wtedy kiedy musi podejmować trudne decyzje albo musi zetrzeć się z konkurentem, że płaci jakąkolwiek cenę za obronę swoich argumentów. Tutaj na Śląsku ludzie potrafili płacić cenę, tę najwyższą tylko za to, by bronić polskiej, śląskiej racji i swojego prawa do wolności - podkreślił Tusk. Dodał, zwracają się do polityków swojej partii, że "kiedy czasami dopada was zwątpienie, tutaj (na Śląsku - red.) ludzie nie wątpili nawet w najtrudniejszych momentach, wy nie możecie wątpić w sytuacji, w której Polska jest w najlepszym czasie w jej historii".
Polska dla wszystkich
Premier zaznaczył, że "w Polsce powinni się zmieścić wszyscy - ci, którzy czują się awangardą i ci, którzy z niepokojem patrzą w przyszłość; tylko synteza tradycji i nowoczesności jest szansą dla naszego kraju".
Według premiera tylko synteza tradycji i nowoczesności daje szansę Polsce i Polakom, żeby przejść ten, kluczowy w naszych dziejach okres, przejść suchą nogą i wygrać go w wyścigu cywilizacyjnym. - Gdybym nie wierzył w to, że to cywilizacyjne zwycięstwo w Polsce jest możliwe tylko dlatego, że są tacy ludzie, jak wy, którzy rozumieją, że trzeba być nowoczesnym i wiernym tradycji, że nie ma się co obawiać postępu, ale trzeba być zakorzenionym w swojej ziemi, w swoich przywiązaniach, swojej wierze, to bym nie zawracał nikomu głowy - zwrócił się do swych kolegów premier.
I dodał: - Ja właśnie w to wierzę, że Platforma tę wielką misję nadal potrafi pełnić. I zwracam się do tych nielicznych w PO, którzy nagle uznali, że kluczem dla Platformy, sposobem na nią jest przebrać się za Kaczyńskiego albo za Palikota, nagle pojechać gdzieś radykalnie w prawo, albo radykalnie w lewo. Nie. Od tego są inni specjaliści - mówił Tusk. Podkreślił, że w Polsce powinni zmieścić się wszyscy. - Ci, którzy idą na przedzie i czują się awangardą i ci, którzy z tyłu z niepokojem patrzą w przyszłość i myślą: może za szybko, może trochę więcej refleksji, może trochę przyhamować. Dla każdego z nich musi być miejsce w tej wielkiej, cywilizacyjnej przygodzie - powiedział lider PO.
Przede wszystkim praca
Donald Tusk zapowiedział też program działań prowzrostowych, skupionych na pracy. Jak mówił, program ma być oparty m.in. na 400 mld złotych, jakie są przeznaczone dla Polski w nowym budżecie UE, w tym na 4 mld dla województwa śląskiego. - Ten program można właściwie nazwać jednym słowem: praca - powiedział. Program, o którym mówił premier, ma się skupić wokół zatrudnienia. - Praca dla wszystkich Polaków, którzy tej pracy chcą, szczególnie dla młodych, dla tych, którzy czekają na swoją pierwszą pracę - powiedział.
Kolejny raz szef rządu zaznaczył, że "nie zabraknie" mu energii dla Polski "niezależnie od tego, jaki będzie wynik wyborów na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej". - Ta energia, która jest na Śląsku, także pod ziemią, ta energia, której dawaliście przykład przez tyle lat, to jest także moja filozofia na przyszłość - powiedział Tusk. Jak zaznaczył, politycy PO przyjechali w sobotę do Chorzowa "nie tak, jak konkurencyjna partia dzisiaj do Sosnowca, złożyć hołd lenny swojemu wodzowi", ale by "dyskutować także o tym, czy Tusk czy ktoś inny ma być przywódcą Platformy Obywatelskiej".
Partia na kryzys
Donald Tusk podkreślił też, że "Polska umiała utrzymać w czasie kryzysu zdrową równowagę między
wzrostem gospodarczym a oszczędnościami. - To, do czego przekonaliśmy w dużej mierze także Europę, to prowadzenie polityki polskiej i europejskiej bez przeciwstawiania wzrostu i oszczędności - tak jak we wszystkim co robimy: jeśli są wartości, róbmy z nich synergię, a nie wojnę - powiedział premier. - Są tacy mądrzy, którzy postawili na oszczędności, a zapomnieli o wzroście - nie ma ich już. Są tacy, którzy pohulali ze wzrostem, zapomnieli, że trzeba też oszczędzać, i dzisiaj płoną barykady na ulicach, a oni nie mają z czego wypłacić emerytur i pensji w sferze budżetowej. A my także w czasie kryzysu umieliśmy utrzymać tę zdrową równowagę - wskazał Tusk. Dodał, że dzisiaj Europa daje każdemu państwu elastyczność i w dochodzeniu do 3-procentowego deficytu i w wykorzystywaniu środków europejskich. - To dzięki temu, co najmniej 2 mld zł wydamy szybciej niż to kiedykolwiek planowano na bezrobocie młodych. To jest sposób myślenia Platformy; to jest ten drugi fundament - elastyczna, mądra polityka i równowaga między dyscypliną i oszczędnościami a wzrostem - zaznaczył premier. Szef rządu powiedział, że na rzecz tego wzrostu rząd uruchamia "dziesiątki, w konsekwencji setki miliardów zł na uruchomienie i rozruszanie produkcji poprzez gwarancje kredytowe, bezpośrednie kredyty czy inwestycje". Nawiązał w ten sposób m.in. do działań realizowanych w ramach przedsięwzięć takich jak Inwestycje Polskie. Według premiera to m.in. dzięki temu realizowane będzie nowatorskie przedsięwzięcie w Elektrowni Opole, gdzie budowa nowych bloków energetycznych będzie oparta o umowę PGE z Kompanią Węglową.
Dramatyczny błąd
Premier podkreślił też, że jednym z warunków wielkiego wzrostu gospodarczego w Polsce jest energia. Przyjęcie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego nazwał dramatycznym błędem poprzedników, którym PiS niesłusznie obarcza dziś PO. - Nasi oponenci w tej kwestii popisywali się niejednokrotnie groźną dla Polski niekompetencją, a dzisiaj kłamstwem w opisaniu tej rzeczywistości niezwykle ryzykownej dla Polski sprzed kilku lat - powiedział Tusk, nawiązując do sobotniej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na kongresie PiS w Sosnowcu. - Dzisiaj mój główny oponent Jarosław Kaczyński pozwolił sobie na dość buńczuczną uwagę na temat pakietu klimatyczno- energetycznego, że trzeba w Europie rozpocząć wielką awanturę i wypowiedzieć ten pakiet. Nie chcę i nie będę używał bałamutnych argumentów, ale dzisiaj muszę powiedzieć: dosyć tego przekłamywania rzeczywistości - powiedział szef rządu. Jego zdaniem wiele lat temu ekipa Jarosława Kaczyńskiego "uznała za stosowne zgodzić się - co ciekawe, z Angelą Merkel - że trudno: niech będzie pakiet klimatyczno-energetyczny w tej wersji hard, w tej wersji najgroźniejszej dla Polski, w zamian za to, że będziemy mieli ułudę władzy, czyli tzw. Janinę (kompromis dotyczący sposobu podejmowania UE - red.)". Według niego "dla tego abstrakcyjnego projektu władzy w Europie poświęcono polski węgiel, poświęcono polską energetykę, poświęcono polski Śląsk". - I kiedy robiono ten dramatyczny, niebezpieczny dla Polski błąd, to oczywiście w anturażu słów o patriotyzmie - dodał Tusk.
Autor: mn//kdj,tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP