SLD zaniepokojony niedawnymi działaniami ukraińskich władz. Zdaniem szefa Sojuszu, Leszka Millera, polski parlament powinien odnieść się do - jak mówi - "gloryfikacji ukraińskich dowódców odpowiedzialnych za śmierć tysięcy Polaków". SLD złożyło w Sejmie uchwałę, która zakłada reakcję i sprzeciw wobec "rosnącego nacjonalizmu na Ukrainie".
- Obserwujemy gwałtowny wzrost tendencji nacjonalistycznych w Rosji i na Ukrainie. Jeśli chodzi o Rosję, te tendencje poddane są krytyce przez wiele środowisk i oficjalne czynniki polskie. Jeśli chodzi o Ukrainę, panuje w tej sprawie całkowite milczenie - powiedział szef SLD Leszek Miller podczas sobotniej konferencji prasowej w Warszawie.
Dodał, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko "ustanowił Dzień Obrońcy Ojczyzny w dniu rocznicy utworzenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA)". - Ponadto Ukraińska Rada Najwyższa uczciła niedawno minutą ciszy rocznicę śmierci Romana Szuchewycza, naczelnego dowódcy UPA, współodpowiedzialnego za śmierć ok. 100 tysięcy Polaków na Wołyniu i Galicji Wschodniej - mówił szef SLD.
"Konieczna jest reakcja polskiego parlamentu"
Miller podkreślał, że Poroszenko podjął również uchwałę ustanawiającą państwowe obchody rocznicy urodzin Petra Diaczenki, dowódcy ukraińskiej jednostki, biorącej udział w pacyfikacji powstania warszawskiego oraz polskich wsi na Lubelszczyźnie. - Pułkownik Diaczenko walczył po stronie Hitlera i został odznaczony niemieckim Krzyżem Żelaznym - mówił Miller. Zdaniem szefa SLD, konieczna jest reakcja polskiego parlamentu. - Nie mówię o tendencjach nacjonalistycznych, które są widoczne w działaniach rozmaitych struktur ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego; mówię o tym, co czynią oficjalne władze państwowe. Jeżeli parlament ukraiński podejmuje takie działania, polski parlament powinien je skomentować - podkreślił Miller. Projekt uchwały we wtorek trafił do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
Autor: eos/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24