Nastąpiły olbrzymie zmiany we wszystkich najistotniejszych polskich placówkach dyplomatycznych, od Moskwy po Stany Zjednoczone wymieniliśmy ambasadorów - mówił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Dodał, że czeka na ustawę o służbie zagranicznej, która pozwoli mu dalej reformować MSZ.
Minister w "Sygnałach Dniach" w radiowej Jedynce był pytany o zarzuty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który podczas kongresu partii w Przysusze mówił o opieszałości w wymianie ambasadorów.
- Zmiany nastąpiły olbrzymie we wszystkich placówkach najistotniejszych. Od Moskwy po Stany Zjednoczone już dawno wymieniliśmy ambasadorów. Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony tymi słowami, dlatego, że spotkałem się z prezesem kilka dni przed kongresem i omówiliśmy te wszystkie sytuacje, jakie mają miejsce w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Zmiany następują - powiedział Waszczykowski.
"Dopóki nie ma nowej ustawy, nie mogę zmienić resortu"
- Czekamy na nową ustawę o służbie zagranicznej. Ta ustawa jest w Sejmie. Nie jest to w tej chwili w moich rękach, dlatego że to posłowie decydują, w jakim trybie ona wejdzie i zostanie zatwierdzona - podkreślił minister. - Na tym polega problem, że dopóki nie mam nowej ustawy, nowego narzędzia, nowego instrumentu, aby dalej przebudować MSZ, nie mogę zmienić tego resortu - dodał Waszczykowski.
Minister przyznał, że na placówkach są jeszcze osoby, które mają korzenie w starym systemie.
"Mam nadzieję, że decyzja wpłynie pozytywnie na politykę zagraniczną"
Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek poinformował, że zawetuje dwie ustawy: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Prezydent zapowiedział, że w najbliższym czasie przedstawi nowe wersje projektów reformujących sądownictwo. We wtorek rano podpisana przez prezydenta została trzecia z ustaw zmieniających wymiar sprawiedliwości - o ustroju sądów powszechnych.
Witold Waszczykowski odniósł się do zawetowania dwóch ustaw. - Wczoraj był dzień wielu zaskoczeń, dywagacji, pytań i ja do tego nie chce się dołączyć - powiedział Waszczykowski.
- Oceniam to z punktu widzenia wpływu na naszą politykę zagraniczną. Jak na razie ja nie widzę żadnego wpływu na naszą politykę zagraniczną. Być może jutro się okaże, czy ta decyzja prezydenta wpłynęła pozytywnie czy negatywnie, jeśli Komisja Europejska odezwie się, tak czy inaczej - przyznał minister. - Mam nadzieje, że przynajmniej na politykę zagraniczną ta decyzja będzie miała pozytywny wpływ - dodał szef MSZ.
Waszczykowski dodał, że mimo weta "w dalszym ciągu widzi demonstracje na ulicach, w dalszym ciągu widzi eskalację żądań opozycji".
"Nie ma podstaw do wypowiadania"
W minioną środę krytycznie zmiany w systemie sprawiedliwości w Polsce oceniła Komisja Europejska, wskazując, że jeśli wszystkie ustawy w tej sprawie wejdą w życie, zniesiona zostanie niezależność sądów w Polsce. Komisja przygotuje procedurę o naruszenie prawa Unii Europejskiej przez nasz kraj.
O tę kwestię był pytany we wtorek Witold Waszczykowski w radiowej "Jedynce". - Dopóki proces legislacyjny w Polsce nie został zakończony, to nie ma podstaw do wypowiadania, a tym bardziej podstaw do ingerencji w sprawy procesu legislacyjnego. Mam nadzieję, że jutro Komisja odnotuje tylko, że proces legislacyjny został zatrzymany, bądź odłożony i nie podejmie żadnych dywagacji, dyskusji. Tym bardziej żadnego stanowiska - oświadczył Waszczykowski.
"Cierpliwie odpowiadamy, tłumaczymy co się dzieje w Polsce"
Szef MSZ odniósł się też do słów wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa sprzed tygodnia, który na konferencji prasowej po dyskusji kolegium komisarzy na temat naszego kraju powiedział, że zaprosił do Brukseli polskich ministrów.
- Na każdy list, jaki zostaje przysłany do Polski, bądź pana Timmermansa, bądź innych urzędników Komisji Europejskiej, bądź przedstawicieli instytucji międzynarodowych, my cierpliwie odpowiadamy, tłumaczymy to, co się dzieje w Polsce. Natomiast nie wydaje mi się, żeby było stosowne, aby konstytucyjni ministrowie z Polski jechali i byli przesłuchiwani przez urzędników międzynarodowych w Brukseli - powiedział Waszczykowski.
- Uważam, że jesteśmy państwem suwerennym, niepodległym i to, co robimy w naszym państwie, to są nasze suwerenne prawa, aby zmieniać, reformować, aby realizować polski interes narodowy. Tutaj żadna instytucja międzynarodowa nie ma prawa ingerowania. Oczywiście, jeśli podejmiemy decyzje, jeśli proces legislacyjny zostanie zakończony jesteśmy gotowi go tłumaczyć. Wyjaśniać dlaczego, w jakiej formule został przyjęty, do czego zmierza. Natomiast dzisiaj uważam, że wszelka dyskusja, która prowadzi do ingerencji w proces legislacyjny jest niestosowna - podkreślił minister.
- Polska nie jest państwem upadłym, w Polsce funkcjonują wszystkie instytucje i nie ma potrzeby, aby ktoś z zewnątrz przyjeżdżał i przejmował prerogatywy polskich instytucji i za polskie instytucje decydował i rozwiązywał polskie sprawy. Jesteśmy państwem suwerennym i jesteśmy w stanie rozwiązać polskie sprawy tutaj w Polsce sami - dodał Waszczykowski.
Autor: kb/sk / Źródło: Program I Polskiego Radia, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24