Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Philip Hammond powiedział, Jackowi Stawiskiemu z TVN24 BiS, że rząd brytyjski będzie dążył do tego, aby wszyscy Polacy, mieszkający i pracujący na Wyspach Brytyjskich, zachowali swoje prawa.
Minister powiedział, że chciałby, aby dotyczyło to szczególnie tych Polaków, którzy przebywali na terytorium Zjednoczonego Królestwa do dnia referendum o wyjściu z Unii Europejskiej, czyli do 23 czerwca 2016. Jak stwierdził, trwają rozmowy i wszystko jest przedmiotem negocjacji, to będą decyzje przyszłego premiera Wielkiej Brytanii.
"Rozumiemy obawy Polaków"
W rozmowie z TVN24 BiS minister Hammond zwrócił uwagę, że Londyn będzie negocjował status Polaków i innych obywateli unijnych w powiązaniu ze statusem obywateli brytyjskich, którzy mieszkają w Unii Europejskiej. - Rozumiemy obawy Polaków, a my z kolei na przykład kilkaset tysięcy Brytyjczyków w Hiszpanii – powiedział Hammond w rozmowie w kuluarach warszawskiego szczytu NATO.
- Obywatele UE nie będą kartą przetargową w rozmowach z Unią i Brukselą – zapewnił jednak Hammond i dodał, że Londyn jest gotowy do rozmów o relacjach Wielkiej Brytanii z Unią Europejską już teraz, ale to partnerzy z Unii postawili Brytyjczykom warunek, że nie będzie żadnych rozmów o Brexicie przed złożeniem wniosku przez Zjednoczone Króleswtwo o opuszczenie Unii Europejskiej.
Brytyjczycy chcą Brexitu
Po referendum z 23 czerwca w sprawie Brexitu, w którym blisko 52 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za wyjściem kraju z UE, Cameron zapowiedział dymisję, by nowy szef rządu mógł formalnie rozpocząć i później nadzorować procedurę wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Polityk bezskutecznie apelował w kampanii do rodaków o głosowanie za pozostaniem w UE.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24 BiŚ