- Spotkanie na Malcie ma charakter nieformalny - podkreślił Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. - Trzy-cztery państwa będą reprezentowane na poziomie niższym niż premier - dodał.
- Ja nie widzę w ogóle problemu, który próbuje wywołać sztucznie według mnie Platforma Obywatelska oraz strona rządowa. Po pierwsze, spotkanie na Malcie ma charakter nieformalny. Ten formalny szczyt Unia-Afryka kończy się o poranku 12 listopada. Później pan przewodniczący Tusk zwołał we wtorek, czyli trzy dni temu, dodatkowo nieformalne spotkanie Rady Europejskiej - powiedział Szczerski. Wyjaśnił, że podczas takiego spotkania nie obowiązuje regulamin Rady, ani nie są podejmowane żadne decyzje, nie ma też głosowań.
Kto na szczyt?
Szczerski zwrócił uwagę, że jest to "po prostu spotkanie na poziomie państw członkowskich po szczycie Unia-Afryka". - Już wiemy z dokumentów, które do nas docierają także z Brukseli, że nie wszystkie państwa będą tam reprezentowane na poziomie prezydentów czy premierów, dlatego że spotkanie ma charakter nieformalny. Przynajmniej trzy - cztery państwa będą reprezentowane na poziomie niższym niż premier, więc nie widzę w ogóle żadnego problemu - stwierdził sekretarz stanu.
Zdaniem Szczerskiego nie ma powodu, aby kalendarz polityczny Polski był harmonizowany z kalendarzem europejskim. - Równie dobrze można by powiedzieć odwrotnie - dlaczego nikt nie sprawdził, czy wszystkie kraje mogą być na poziomie premiera obecne w tych dniach na Malcie - dodał.
Kłopotliwa data inauguracji Sejmu
12 listopada o godzinie 13 to - decyzją prezydenta Andrzeja Dudy - termin pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji. Na tym posiedzeniu premier Ewa Kopacz powinna złożyć dymisję. Na tę samą datę, na godzinę 14:30, już wcześniej Donald Tusk zwołał nieformalny szczyt UE ws. uchodźców. Pojawił się więc problem reprezentowania Polski na szczycie.
Autor: mart/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24