Po przejściu COVID-19 nie stajemy się pół-człowiekiem, pół-wirusem. Wiele razy byłem ugryziony przez pszczołę, która podała swój materiał genetyczny i nie stałem się pół-człowiekiem, pół-pszczołą - mówił w "Faktach po Faktach" farmakolog, doktor Leszek Borkowski. W TVN24 odpowiadał na pytania o oczekiwaną szczepionkę na wirus SARS-CoV-2.
Szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk zapowiedział, że 15 lub 16 grudnia rząd przedstawi mapę punktów szczepień. Minister wymienił, że w całej Polsce do realizacji programu szczepień zgłosiło się 8319 zespołów oraz że "zgodnie z deklaracjami", które wpłynęły do rządu, "możliwe będzie 3,4 miliona szczepień miesięcznie".
W "Faktach po Faktach" w TVN24 o szczepieniach i związanych z nimi wątpliwościami mówił doktor nauk medycznych, farmakolog Leszek Borkowski ze Szpitala Wolskiego w Warszawie, były prezes Urzędu Rejestracji. Doktor został zapytany, co powie Polakom, którzy nie chcą się zaszczepić. W odpowiedzi wyjaśnił, jak działają szczepionki.
"Metoda mRNA jest nowa, ale technologia znana jest od 20 lat"
- Szczepionki możemy podzielić na dwie grupy. Jedna grupa, starsza, to taka, gdzie do organizmu człowieka wprowadzamy gotowy antygen. Tym gotowym antygenem może być zabity wirus albo odzjadliwiony wirus. Tak samo bakteria, anatoksyna, podjednostka - tłumaczył.
Czym jest podjednostka? - Biorę wirusa i tnę go na kawałeczki. Taki kawałek podaję organizmowi, organizm to widzi i wytwarza przeciwciała - wyjaśnił.
Drugą grupą, jak mówił Borkowski, są szczepionki rekombinowane. - To szczepionki oparte na platformie mRNA, informacyjne lub matrycowe RNA, oparte na bardzo chytrej i ciekawej metodzie. Polegają na tym, że do organizmu człowieka wprowadzamy fragment RNA (koronawirusa) SARS-CoV-2. W następstwie tego zjawiska w organizmie pacjenta wytwarza się antygen. Ten antygen pobudza układ immunologiczny, powodując powstanie przeciwciał - tłumaczył.
- Metoda mRNA jest nowa, ale technologia znana jest od 20 lat. Innowacyjna jest tylko szczepionka - zwrócił uwagę.
Doktor przytoczył opinie "że nie możemy się szczepić, bo zmieni nam się genom". - To bzdura - stwierdził. - W normalnych warunkach, gdy atakuje nas wirus SARS-CoV-2, to dostajemy od niego fragment aparatu genetycznego. Po przejściu COVID-19 nie stajemy się pół-człowiekiem, pół-wirusem - powiedział. - Atakuje nas bardzo dużo wirusów i różnych bakterii. Mało tego, atakują nas owady, które nas gryzą, kąsają. To pszczoły i inne. Wiele razy byłem ugryziony przez pszczołę, która podała swój materiał genetyczny i nie stałem się pół-człowiekiem, pół-pszczołą - zaznaczył.
"Tam siedzi tylko jego fragmencik, który nie zaraża"
Gość "Faktów po Faktach" mówił przez to, iż "trzeba dobrze zrozumieć, że wprowadzenie RNA do organizmu człowieka daje to, że ten organizm wytwarza białko kolca wirusa i na to białko reaguje organizm, trochę się oszukując, bo myśli, że to w nim siedzi wirus. A tam siedzi tylko jego fragmencik, który nie zaraża - tłumaczył.
- Budzi natomiast układ immunologiczny, wytwarza przeciwciała i te przeciwciała są efektywne w momencie kontaktu z wirusem - dodał. - Szczepić i się nie bać - podsumował.
Technologię RNA w swoich szczepionkach wykorzystują między innymi koncerny Pfizer i Moderna.
Lekarz o "wyważeniu ryzyka"
Dr Borkowski pytany był o nieufność ludzi w stosunku do szczepionki. - Prawo reguluje to od wielu lat: za produkt odpowiada wytwórca. Firma farmaceutyczna odpowiada za to, co się dzieje z jej lekiem. Szczepionka też jest pewnego rodzaju rodzajem leku - wyjaśnił.
- Gdy rejestruje się lek, to ja ten lek przebadałem na 40-50 tysiącach pacjentów. Natomiast potem biorą ten lek miliony i to są ludzie, którzy mają swoje dysfunkcje enzymatyczne, swoje choroby współistniejące. Po to są odczyny poszczepienne, żeby to badać i analizować. To otwarta nauka - tłumaczył były prezes Urzędu Rejestracji.
Odczyn poszczepienny to zaburzenie stanu zdrowia, które wystąpiło w okresie do około czterech tygodni po podaniu szczepionki.
- Zawsze jest jakiś procent działań niepożądanych. Tak samo jak biorę krem do golenia, czy moja żona bierze jakiś kosmetyk, to czasami jest uczulenie. Zdarza się, ale obserwujemy to - porównał.
Doktor zwrócił uwagę na kwestię "wyważenia ryzyka". - Gorzej jest badać, jak się zachowa mój organizm pod wpływem zarażenia SARS-CoV-2 i chorowania na COVID-19, niż zobaczyć, jak mój organizm zareaguje na szczepionkę - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24