Dlaczego ja się zaszczepię? Dlatego, że mnie wkurza to, że nie mogę wyjechać na urlop, że nie mogę się spotkać z dziećmi przy okazji świąt, mnie to już denerwuje - wyjaśnił w "Faktach po Faktach" w TVN24 dr nauk farmaceutycznych Leszek Borkowski. Pytany o argumenty przytaczane przeciwko szczepionkom odpowiedział, że "każdy ma mózg i powinien z niego korzystać". - Ludzie są rozsądni, czasami są zagubieni - dodał. Profesor Anna Piekarska przyznała, że "jest pod wrażeniem wyobraźni niektórych osób, które wymyślają te wszystkie niesamowite potencjalne działania niepożądane szczepionek".
Do Polski transport z pierwszą dawką szczepionek przeciw COVID-19 dojechał w pierwszy dzień Bożego Narodzenia wieczorem. W sobotę rano trafił do Agencji Rezerw Materiałowych w Wąwale pod Tomaszowem Mazowieckim, a stamtąd jest rozprowadzany po kraju. W niedzielę ma ruszyć akcja szczepień. Profesor Anna Piekarska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz dr nauk farmaceutycznych Leszek Borkowski w sobotnich "Faktach po Faktach" w TVN24 odnieśli się między innymi do różnych obaw ludzi w związku ze szczepionką na koronawirusa.
"To, co jest zapisane w RNA nie przejdzie na DNA, to po prostu tak w przyrodzie nie chodzi"
- Gdybym ja miał wybierać pomiędzy trzema szczepionkami, to bym wybrał szczepionkę z mRNA, bo ona jest najprostsza i nie ma dodatków - zadeklarował dr nauk farmaceutycznych Leszek Borkowski. - Szczepionka wektorowa to jest taka szczepionka, gdzie mRNA, zanim poda się człowiekowi, wkłada się do walizki zwanej wektorem i daje mu się walizkę. A trzecia grupa szczepionek, które się pojawią, to jest pocięty na fragmenty wirus. Więc im mniej obcego białka tym lepiej, dlatego mRNA w mojej opinii jest najlepsze - wyjaśnił.
Odnosząc się do podejrzeń, że może przy tej okazji dochodzić do manipulacji genetycznych w organizmie zaszczepionego człowieka, ekspert zwrócił uwagę, że "w biologii są pewne reguły". - Reguła mówi, że kod genetyczny zawarty w DNA jest przepisywany na małe fragmenty i RNA jest takim nośnikiem przepisu na jedno białko. Ale w drugą stronę to nie działa. To znaczy to, co jest zapisane w RNA, nie przejdzie na DNA, po prostu to tak w przyrodzie nie chodzi. Myślę, że to powinno rozwiać obawy - mówił.
"Sprytna sztuczka"
Jak powiedział, spytano go, "dlaczego mRNA było modyfikowane w szczepionce Pfizera". - To jest tak, jak z drzwiami. Jeżeli mamy budynek, w którym dużo osób mieszka i dużo osób pracuje, to drzwi wejściowe są raz otwarte, raz zamknięte. Białko S ustawia się raz w postaci drzwi otwartych, raz w postaci drzwi zamkniętych, ale stwierdzono, że wtedy, kiedy się ustawi w pozycji drzwi otwartych, to mamy dużą aktywność, czyli się wytwarza dużo przeciwciał. W związku z tym zrobiono taką sprytną sztuczkę, że wprowadzono aminokwas prolinę po to, żeby tych drzwi nie można było zamknąć - tłumaczył dr Borkowski.
- Czyli białko S, które się wytwarza po podaniu zmodyfikowanego mRNA jest otwartymi drzwiami i produkuje się dużo przeciwciał - dodał.
"Nie znam szczepionki, która by modyfikowała płeć, nie znam szczepionki, która by wpływała na płodność"
Pytany, co argumentami ludzi, którzy mówią, że szczepionka powoduje bezpłodność albo że można orientację seksualną zmienić pod wpływem tych szczepionek, odpowiedział, że "każdy ma mózg i powinien z niego korzystać". - Ludzie są rozsądni, czasami są zagubieni, ale powinni pytać tych, którzy potrafią to wyjaśnić - mówił.
- Ja nie znam szczepionki, która by modyfikowała płeć, ja nie znam szczepionki, która by wpływała na płodność. Być może za 200 lat coś takiego się pojawi, ale dzisiaj, tu i teraz, nie ma żadnego ryzyka - zapewnił.
"Jeżeli się nie zaszczepimy, to trzecia fala przyjdzie i pojawi się więcej zgonów"
- Trzeba jasno powiedzieć, dlaczego ja się zaszczepię? Dlatego, że mnie wkurza to, że nie mogę wyjechać na urlop, że nie mogę się spotkać z dziećmi przy okazji świąt, mnie to już denerwuje - wymienił. - Poza tym wszyscy mniej zarabiamy, niedługo na chleb nie starczy niektórym, w związku z tym trzeba szybko się ratować. Żeby się ratować trzeba się szczepić - dodał.
Podkreślił, że "jeżeli się nie zaszczepimy, to trzecia fala przyjdzie i pojawi się więcej zgonów, niż jest dotychczas".
"Jestem pod wrażeniem wyobraźni niektórych osób"
Profesor Anna Piekarska powiedziała, że jest "pod wrażeniem wyobraźni niektórych osób, które wymyślają te wszystkie niesamowite potencjalne działania niepożądane szczepionek". - To jest po prostu nieprawdopodobne, że takie rzeczy w ogóle można wymyślić - mówiła.
- Natomiast kontrargument jest prosty. Ten materiał genetyczny, który koduje tylko jedno białko wirusowe, nie całego wirusa, on w ogóle nie wchodzi do jądra komórkowego. To wszystko się odbywa w cytoplazmie komórek naszych mięśni. Jeżeli pamiętamy z biologii, do czego służy jądro komórkowe, to właśnie tam jest przygotowywany nasz materiał genetyczny. Takie niebezpieczeństwo naprawdę nie istnieje - zapewniła.
Dopytywana o pozostałe argumenty przeciwników szczepień, odpowiedziała: - To są oczywiste bzdury. To są w ogóle rzeczy, których nawet nie powinniśmy komentować.
"Mamy szansę złagodzić trzecią falę, mamy szansę ją być może skrócić"
- Jeżeli faktycznie bardzo intensywnie zaczniemy się szczepić w tej chwili, to może nie powstrzymamy do końca tej trzeciej fali, ale mamy szansę ją złagodzić, mamy szansę ją być może skrócić - zaznaczyła profesor Piekarska. Jak zauważyła, "mamy szczepionkę jednocześnie dobrowolną i refundowaną przez państwo". - Musimy intensywnie pracować nad tymi osobami, które podejmują w tym momencie decyzje o braku szczepień z powodu braku wiedzy - powiedziała.
- Tu jest ogromna rola lekarzy chorób zakaźnych, lekarzy w ogóle, żeby samemu zdobyć wiedzę, jak szczepionki działają, że one są bezpieczne - skomentowała.
Jak zaznaczyła, "szczepionka Pfizera jest niesamowicie skuteczna". - Nie ma innego sposobu niż edukacja i to, co robimy my zakaźnicy od kilku tygodniu - mówiła.
- W momencie, kiedy udostępniono nam wyniki badań rejestracyjnych, wyniki badań klinicznych, my nie mamy żadnych wątpliwości, że jest to szczepionka skuteczna i bezpieczna - dodała.
Źródło: TVN24