Szczepienia idą zbyt wolno, zbyt dużo osób z grup ryzyka jest niezaszczepionych - mówił w TVN24 w poniedziałek dr n. farm. Leszek Borkowski z inicjatywy "Nauka przeciw pandemii". Dodał, że należałoby wprowadzić obowiązkowe szczepienia pracowników ochrony zdrowia i osób z grup ryzyka.
Do niedzieli w Polsce podano 13 670 541 dawek różnych szczepionek przeciw koronawirusowi. Pierwszą dawką wykonano 10 185 393 szczepienia. Zaszczepionych jest 3 650 119 osób - to zaszczepieni preparatem Johnson & Johnson oraz drugą dawką preparatów firm AstraZeneca, Moderna lub Pfizer.
"Musimy przerwać tę huśtawkę, bo przed nami są wakacje"
Dr n. farm. Leszek Borkowski z inicjatywy "Nauka przeciw pandemii" stwierdził w poniedziałek w TVN24, że "dzisiaj nie jesteśmy wyszczepieni na tyle, żeby można było odetchnąć". - Osobiście, gdybym miał podejmować decyzje o luzowaniu obostrzeń, tobym je przesunął o co najmniej dwa tygodnie. Szczepienia idą zbyt wolno, zbyt dużo osób z grup ryzyka jest niezaszczepionych. Ja publicznie mówię, że pracownicy służby zdrowia oraz osoby z grup ryzyka powinny być obowiązkowo szczepione - mówił.
Jego zdaniem "trzeba zwiększyć tempo szczepień". - Dzisiaj mamy zaszczepionych jedną dawką 13,5 miliona osób, drugą dawką 3,5 miliona - to jest za mało. Proszę popatrzeć, ile miesięcy trwają już szczepienia. Jeżeli nie zwiększymy tempa, to zacznie się tak zwana huśtawka. To znaczy - lockdown, poluzowanie, lockdown, poluzowanie i tak dalej. A my przecież musimy przerwać tę huśtawkę, bo przed nami są wakacje, a co najważniejsze nowy rok szkolny i jeżeli będzie dalej tak wolno postępować szczepienie, mimo optymizmu wielu osób ja nie mam takiego optymizmu, to ta jesień może być znowu kłopotliwa dla nas - wyjaśnił.
Jeżeli nie zwiększymy tempa, to zacznie się tak zwana huśtawka. To znaczy - lockdown, poluzowanie, lockdown, poluzowanie i tak dalej. A my przecież musimy przerwać tę huśtawkę, bo przed nami są wakacje, a co najważniejsze nowy rok szkolny i jeżeli będzie dalej tak wolno postępować szczepienie, mimo optymizmu wielu osób ja nie mam takiego optymizmu, to ta jesień może być znowu kłopotliwa dla nas
Komentował też plany zniesienia obowiązku noszenia maseczek. - Maseczki są potrzebne. Jeżeli jest decyzja ministra zdrowia, żeby zdejmować maseczki - okej, ale co w zamian? W zamian trzeba przypomnieć Polakom po pierwsze o higienie rąk, myciu i dezynfekcji, dlatego że ręce są cudownym wektorem do przenoszenia patogenów. To wszyscy wiemy od 150 lat, więc nie ma co wyważać drzwi otwartych - powiedział.
- Kolejna rzecz - jeżeli mówimy o zdejmowaniu maseczek, to powinna pójść intensywna kampania, żeby się szczepić. Za samo powiedzenie "zdejmij maseczki, jest cudownie" możemy zapłacić. Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale to, co obserwuję na ulicach, widzimy wszyscy. Ludzie jakby doszli do wniosku, że pandemia sobie poszła, a proszę popatrzeć - 70 tysięcy ludzi zmarło. Pandemia nigdzie nie poszła. To odszedł nas jakby rozumny osąd, odchodzi od nas poczucie niebezpieczeństwa, co jest niezwykle zgubne - ocenił.
"Podejmujemy tak zwany hazard medyczny"
Mówił również o ewentualnych szczepieniach nastolatków poniżej 18. roku życia. - Rekomendacja jest niezwykle prosta. Skoro charakterystyka produktu leczniczego szczepionki Pfizera mówi, że mogą być szczepieni od 16. roku życia, bo jest to przebadane, to szczepimy od 16. roku życia i nie pytamy się, nie kiwamy głowami, nie zastanawiamy się, tylko do roboty - stwierdził.
- Według mnie wypuszczenie dzieciaków do szkoły na parę tygodni, nieszczepionych, nie jest dobrym rozwiązaniem, bo podejmujemy tak zwany hazard medyczny. Ja się pytam - po co? - mówił.
Odniósł się także do planów skrócenia czasu między podawanymi dawkami szczepionek. - Charakterystyka produktów leczniczych wyraźnie definiuje, kiedy ma być przyjęta dawka. To jest definicja oparta na badaniach naukowych. Nie może być tak, że decyzje administracyjne idą swoją drogą, badania naukowe idą swoją drogą i decyzje administracyjne są ważniejsze. To jest bezsens. To po co badać naukowo, róbmy wszystko na żywioł - tylko dokąd dojdziemy? - powiedział. Dodał, że trzeba "jak najszybciej wrócić do tego, co jest w charakterystykach szczepionek i przyjąć tamte terminy, bo to chodzi o życie i zdrowie obywateli w Polsce".
Źródło: TVN24