Po środowym szczycie Unii Europejskiej - przeprowadzonym w formie wideokonferencji - premier Mateusz Morawiecki przekazał, że cała Rada Europejska jednoznacznie potępiła przebieg wyborów na Białorusi. - Stwierdziliśmy, że te wybory nie mogą być uznane za wybory uczciwie przeprowadzone, wolne i demokratyczne - mówił szef polskiego rządu.
Trzy godziny trwała nadzwyczajna wideokonferencja szefów państw i rządów krajów UE w sprawie kryzysu na Białorusi. Przywódcy dyskutowali o tym, w jaki sposób UE może wesprzeć protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczym. Jak poinformował po spotkaniu szef Rady Europejskiej Charles Michel, władze Unii nie uznają oficjalnie ogłoszonych wyników wyborów prezydenckich, według których zwyciężył Alaksandr Łukaszenka, zdobywając ponad 80 procent głosów.
Morawiecki: wybory powinny być powtórzone
Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej po zakończonej wideokonferencji przekazał, że cała Rada Europejska jednoznacznie potępiła przebieg wyborów na Białorusi. - Stwierdziliśmy, że te wybory powinny zostać powtórzone, że one nie mogą być uznane za wybory uczciwie przeprowadzone, wolne i demokratyczne - powiedział szef polskiego rządu.
- Ten głos został bardzo mocno nie tylko wysłuchany, ale wzmocniony głosem wszystkich innych liderów Rady Europejskiej - dodał.
- Także na wniosek Polski uzgodniliśmy zaangażowanie ponadnarodowych ciał, takich jak sprawdzone w takich sytuacjach OBWE po to, żeby ewentualnie również wspierać proces demokratyzacji poprzez chociażby nadzór nad przygotowaniem kolejnych wyborów, jeżeli sytuacja w taki sposób się rozwinie - mówił premier.
"Nie chcemy, żeby społeczeństwo białoruskie ucierpiało w wyniku tych działań sankcyjnych"
Morawiecki poinformował o przygotowywanych sankcjach przeciwko osobom, które działały przeciwko manifestantom na Białorusi.
- Nie chcemy natomiast, żeby społeczeństwo białoruskie ucierpiało w wyniku tych działań sankcyjnych. Chcemy dać do zrozumienia reżimowi Alaksandra Łukaszenki, że ten czas, kiedy można było nie słuchać głosu społecznego - poprzez ten mocny głos, który został wyrażony w ostatnich protestach - musi się skończyć jak najszybciej. Że trzeba zasiąść do rozmów, że trzeba procesu negocjacji i dialogu, który doprowadzi do stopniowej demokratyzacji, oby jak najszybciej, sytuacji na Białorusi - oświadczył szef rządu.
Poinformował, że na zakończenie posiedzenia RE poprosił o dopisanie dodatkowego punktu do konkluzji, dotyczącego wsparcia dla niezależnych mediów i organizacji pozarządowych, które prowadzą proces demokratyzacji.
- Podkreśliliśmy, że nie wolno doprowadzać do jakichkolwiek zewnętrznych interwencji. To oczywiście pod adresem Rosji, bo wiemy, że prezydent Łukaszenka prowadzi rozmowy z prezydentem (Władimirem) Putinem, i chcemy, żeby proces demokratyzacji Białorusi był w rękach białoruskiego narodu. To jest podstawowy cel. Każdy naród, każde społeczeństwo chce decydować o swoim losie - powiedział Morawiecki.
Plan wsparcia Grupy Wyszehradzkiej
Premier poinformował, że uczestnicy spotkania zgodzili się, iż "powinno być wzmocnienie zaangażowania środków w ramach tak zwanego Partnerstwa Wschodniego w realizację zadań wsparcia dla Białorusi".
- Chcę podkreślić również bardzo pozytywną rolę Litwy. Jestem w kontakcie z premierem Sauliusem Skvernelisem, a prezydent Andrzej Duda kontaktuje się z prezydentem Gitanasem Nausedą. Chce podziękować prezydentowi Andrzejowi Dudzie za wypracowanie stanowiska krajów Grupy Wyszehradzkiej, a także za dialog krajów bałtyckich, bo to dzięki wzmocnionemu głosowi z Europy Środkowej mogę powiedzieć, że Rada Europejska mówiła jednym głosem, a nie było to wcale tak oczywiste - powiedział szef rządu.
Podkreślił, że na spotkaniu V4, które zwołano przed spotkaniem Rady Europejskiej, była pełna zgodność "nie tylko co do tych punktów, które potem zostały omówione na Radzie Europejskiej, ale również co do tego, że trzeba dla Białorusi przygotować pozytywny program gospodarczy". Zaznaczył, że Białoruś jest od lat silnie uzależniona gospodarczo od Rosji. - Nie sztuka mówić o konieczności demokratyzacji. Trzeba wyciągnąć rękę do społeczeństwa białoruskiego i my to czynimy – powiedział, przypominając przedstawiony w ubiegłym tygodniu plan wsparcia dla Białorusi.
Premier zapowiedział, że Grupa Wyszehradzka będzie przedstawiała Radzie Europejskiej kolejne propozycje w związku z sytuacją na Białorusi.
Morawiecki: te wielkie protesty są niezwykle ważnym krokiem w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego
- Jest niezwykle ważne, żeby zaangażowanie międzynarodowych czynników, takich jak oczywiście Unia Europejska, Stany Zjednoczone, mam nadzieję, że bardzo pozytywne zaangażowanie również innych partnerów, wpłynęło na proces demokratyzacji na Białorusi. Bo to jest, szanowni państwo, pierwszy akord, akord oby jak najbardziej pozytywnego, harmonijnego rozwoju wydarzeń na Białorusi - powiedział Morawiecki.
Dodał, że "te wielkie protesty, jakich Białoruś nigdy wcześniej nie doświadczyła, są niezwykle ważnym krokiem w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, społeczeństwa, które chce prawdziwej wolności, niepodległości i prawdziwej demokracji i praworządności na Białorusi".
- W mojej rozmowie z panią Swiatłaną Cichanouską również podkreślałem te aspekty i w pełni zgodziliśmy się, że to jest właściwa droga dla Białorusi. Ale jednocześnie miejmy świadomość, że to jest pierwszy krok, że to są pierwsze kroki na drodze, która oby była jak najbardziej pokojowa, szybka, krótka, na drodze do pełnej demokratyzacji sytuacji na Białorusi - zaznaczył.
Wiceszef MSZ: staraliśmy się, żeby UE zabrała w tej sprawie głos, żeby nie abdykowała od rozwiązania tego problemu
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński na konferencji podkreślał, że to Białorusini powinni sami decydować o swojej przyszłości. Dodał, że Polska zareagowała bardzo szybko na wydarzenia po wyborach prezydenckich na Białorusi i zadeklarowała ich nieuznanie.
- Staraliśmy się, żeby UE zabrała w tej sprawie głos, żeby nie abdykowała od rozwiązania tego problemu, który jest bezpośrednio przy granicach UE - mówił wiceszef MSZ.
- UE, która chce być liderem globalnym, nie może rezygnować z rozwiązywania podobnych kryzysów przy naszych najbliższych granicach. Cieszymy się dzisiaj, że (na) wezwanie Polski, do którego przyłączały się stopniowo inne państwa, jak państwa bałtyckie, także Grupy Wyszehradzkiej, udało się doprowadzić do tego, że UE zadziałała tak szybko - dodał Jabłoński.
Premier: prowadzimy rozpoznanie sytuacji za naszą granicą
Szef polskiego rządu został zapytany o przegrupowania wojsk białoruskich przy granicy z Polską. - W ramach prowadzenia normalnych, rutynowych działań oczywiście prowadzimy rozpoznanie tego, co dzieje się za naszą granicą i nie ma na obecny moment żadnych powodów do niepokoju - oświadczył.
Zapewnił, że polski rząd prowadzi stały monitoring "godzina po godzinie" sytuacji na Białorusi.
Źródło: PAP, TVN24