Ajman, który postanowił pozostać anonimowy w rozmowie z program „Polska i Świat” TVN24, ma w Syrii rodziców. - Martwię się strasznie. Jak dzwonię i nikt nie odbiera, to wtedy mi przychodzi myśl do głowy: O Boże, czy jakaś bomba spadła na nich? - mówi Syryjczyk i Polak zarazem. - Wody nie raz parę dni nie ma. No i tak czekają kiedy trafi ich jakaś kula, albo bomba, albo coś innego - opisuje natomiast Samaan.
Emocje wywołuje też fala uchodźców płynąca do Europy. - Łzy kręcą się w oczach jak patrzy się na to. Na tych ludzi. Szkoda mi ich, zwłaszcza tych starszych, kobiety i dzieci - opisuje Ajman.
Imigrantów dokładnie sprawdzać
Syryjczycy przysłuchują się debacie na temat migracji, która przetacza się przez Polskę. Dr George Yacoub, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, dziwi się, że powstała taka silna polaryzacja na tych co są absolutnie przeciw i tych co są za witaniem otwartymi rękoma i kwiatami. - Przykro mi, ale jedni i drudzy są w błędzie - twierdzi naukowiec. Jego zdaniem Polska powinna się wykazać „życzliwą stanowczością” i pytać o powody przyjazdu do Polski oraz o tożsamość.
- Jestem Polakiem i mi leży na sercu kwestia bezpieczeństwa Polski, tak jak każdemu innemu obywatelowi. Myślę, że Polska powinna przyjąć tylu uchodźców, na ile ją stać - stwierdza natomiast Ajman i wyraża sprzeciw wobec narzucanych odgórnie kwot. Samaan dodaje, że jeśli już trzeba będzie przyjąć dużo uchodźców, to „trzeba dokładnie zbadać każdego”.
Wszyscy trzej nie mają wątpliwości, że większość z przyjętych przez Polskę uchodźców wykorzysta pierwszą dobrą okazję, by wyjechać na zachód.
Autor: mk/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24