Już trzy tygodnie strajkują górnicy z kopalni Budryk, a piąty dzień kilkuset z nich nie wychodzi spod ziemi. Jak mogą, dodają sobie otuchy - TVN24 dotarła do zdjęć, na których strajkujący śpiewają swój własny hymn-modlitwę. Na powierzchni rodziny i przyjaciele górników czekają na pomyślne zakończenie protestu.
- To jedyne wsparcie, jakie teraz mogę mu dać - tak jedna z kobiet wyjaśniała swoją obecność pod kopalnią, gdzie protestuje mąż. Dla niej i wielu innych Ślązaków komitet strajkowy przygotował przy bramie kopalni pokaz zdjęć protestujących na poziomie 700 m górników.
Na zdjęciach widać, jak górnicy śpią na prowizorycznych legowiskach, leżą owinięci kocami czy stoją w kolejce po jedzenie zwożone na dół w termosach. Kobiety, których mężowie protestują na dole, podkreślały, że walczą oni o lepsze warunki dla wszystkich pracowników.
Górnicy nie ustąpią, zarząd też
Strajkujący deklarują, że nie wyjadą z dołu do momentu zawarcia satysfakcjonującego ich porozumienia płacowego. Zarząd powtarza, że sytuacja ekonomiczna nie pozwala na złożenie strajkującej załodze propozycji finansowych innych niż te, które już otrzymała. Prezes kopalni podkreślił, że aktualne są propozycje wzrostu płac podawane wcześniej w czasie negocjacji.
O co walczą?
Protest w "Budryku", uważany przez pracodawcę za nielegalny, prowadzą 4 z 9 działających tam związków: "Sierpień 80", "Kadra", "Jedność Pracowników Budryka" i Związek Zawodowy Ratowników Górniczych. Nie zgadzają się na wynegocjowane we wrześniu, a dwukrotnie odrzucone w referendum przez załogę, warunki płacowe przyłączenia kopalni do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Pozostałe związki akceptują porozumienie.
Protestujący chcą szybkiego wyrównania płac do średniej w kopalniach JSW lub jednorazowego świadczenia, które wyrówna dysproporcje. Oczekują podwyżki stawek płac o 12 zł dziennie, wobec 5 zł, które proponuje zarząd kopalni. Wraz z innymi świadczeniami chodzi średnio o ok. 600 zł miesięcznie do pensji każdego górnika.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24