Już wszyscy mieszkańcy Suwałk mają prąd. Energii elektrycznej zabrakło po tym, jak w stacji transformatorowej na największym osiedlu w mieście wybuchł pożar.
- W związku z pożarem stacji dostarczamy prąd dla mieszkańców poprzez inne źródła - powiedział rzecznik prasowy PGE Zakładu Energetycznego w Białymstoku, Andrzej Piekarski.
Winny pożar
Do pożaru doszło około godz. 9 rano. Najpierw zapaliła się mniejsza stacja transformatorowa przy ul. Reja w Suwałkach. Po godzinie zapaliła się rozdzielnia o mocy 110 kW. - W budynku paliły się kable, było ogromne zadymienie i panowały ciężkie warunki. Rozdzielnię gasiły dwa zastępy straży pożarnej - relacjonował Grzegorz Jarząbczyk z suwalskiej straży pożarnej.
Przyczyny pożaru nie są na razie znane. Straż pożarna poinformowała, że w budynku rozdzielni prądu w dalszym ciągu utrzymuje się duże stężenie dwutlenku węgla.
Przez kilka godzin bez prądu pozostawała spora część miasta. Według rzecznika Zakładu Energetycznego w Białymstoku, awaria dotknęła 10 tys. odbiorców. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że mogło chodzić o 30-40 tys. mieszkańców Suwałk. Także Szpital Wojewódzki w Suwałkach musiał korzystać przez jakiś czas z agregatów prądotwórczych.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: SXC