"Jestem podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która wyłudziła 332 miliony złotych"     

Źródło:
TVN24
"Kłamstwo vatowskie". Fragment reportażu "Superwizjera" TVN
"Kłamstwo vatowskie". Fragment reportażu "Superwizjera" TVNSuperwizjer TVN
wideo 2/3
"Kłamstwo vatowskie". Fragment reportażu "Superwizjera" TVNSuperwizjer TVN

Od kiedy władzę sprawuje Prawo i Sprawiedliwość, przekonuje się obywateli o wyjątkowej sprawności i bezwzględności w ściganiu wszelkiego rodzaju przestępców. Władza twierdzi, że zabiera miliardy złodziejom i oddaje je najbardziej potrzebującym - tym ma się różnić od poprzedników, którzy w opinii obecnej władzy nic z tym nie robili. Czy tak jest na pewno, czy obecnie bardzo upolityczniony aparat ścigania jest skuteczny w tropieniu przestępstw? Sprawdziliśmy też, czy z "odzyskanych" od oszustów pieniędzy władza dofinansowuje flagowe programy społeczne. Reportaż Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka "Kłamstwo vatowskie".

CAŁY REPORTAŻ ZOBACZYSZ W TVN24 GO

Kiedy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy, jedną z zapowiedzi nowego rządu była walka z mafiami vatowskimi. Deklarowano, że pieniądze zabrane przestępcom trafią do osób najbardziej potrzebujących i zasilą społeczne programy. – Musimy walczyć z tymi dziwnymi bandami, mafiami vatowskimi, które oplotły jak ośmiornica Polskę wcześniej przez osiem lat naszych poprzedników – mówił Mateusz Morawiecki.

Podczas kolejnych kampanii władza chwaliła się już nie tyle skuteczną walką, ale jej znakomitymi wynikami. – Odzyskaliśmy z rąk mafii vatowskich, przestępców podatkowych kilkadziesiąt miliardów złotych – stwierdził cztery lata później Mateusz Morawiecki.

Reporterzy "Superwizjera" postanowili sprawdzić, co kryje się za tymi deklaracjami. Poszli tropem prokuratorskich śledztw, policzyli rzeczywiście odzyskane pieniądze i rozłożyli na czynniki pierwsze rządowe przekazy.

- Batman walczył ze złem i rzeczywiście ten Batman, czy jak mówiono o nas, ten Vatman rzeczywiście doprowadził do zasadniczej zmiany w finansach publicznych i ona stoi u źródeł wielkiego sukcesu gospodarczego Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził podczas jednego z przemówień premier Mateusz Morawiecki. – Natomiast bezpośredniego powiązania pomiędzy "złapaliśmy złodziei i odebraliśmy pieniądze i dzięki temu mamy na zwiększone emerytury" oczywiście nie ma – podkreślał.

- Przypuszczam, że wszyscy uważamy, że te słowa są tylko zwykłą polityką, przekazem o charakterze publicystycznym – mówi prawnik i doradca podatkowy Tomasz Michalik.

"Jestem podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej"

Reporterzy "Superwizjera" wzięli pod lupę typową mafię vatowską - ani dużą, ani małą. Miała obracać paliwami. Składała się z wielu spółek, zakładanych na tak zwane słupy. Jednym z jej prezesów jest niespełna 70-letni parkieciarz, żyjący z zasiłku, Kazimierz Bugaj z Krakowa. Według prokuratury jako prezes spółki "X" naraził Skarb Państwa na stratę 63 milionów złotych.

- Miałem firmę parkieciarską, cykliniarską, miałem ludzi, miałem siedem samochodów. Miałem bardzo dużo pieniędzy, dopóki nie miałem wypadku samochodowego. (Po wypadku) już nie stanąłem na nogi, już nie dałem rady pracować - mówi Kazimierz Bugaj. - Wszystkiego trzeba było się pozbyć, bo oszczędności wszystkie się pokończyły - dodaje.

Po wypadku pan Kazimierz został niemal bez środków do życia. Jego trudną sytuację wykorzystali przestępcy - przekonali go, że otrzyma pomoc od instytucji charytatywnej, musi podpisać tylko stosowne dokumenty. - Popodpisywałem jakieś dokumenty, już nie wiem co i tak się zaczęło, że później już poszło to bardzo łatwo - dodaje mężczyzna. Kazimierz Bugaj podkreśla, że wcześniej nie znał osób, które do niego przyszły z propozycją współpracy. - Do dzisiaj nie wiem, jak kto się nazywał ani nic. To już był horror później - przyznaje.

Kazimierz Bugaj według prokuratury naraził Skarb Państwa na stratę 63 milionów złotychTVN24

Kolejny członek grupy to Tomasz G., recydywista, który w więzieniu spędził 17 lat. Reporterzy "Superwizjera" odszukali go na krakowskim Podgórzu. Podobnie jak pan Kazimierz, na papierze był prezesem spółki handlującej paliwami.

- Dziecko mi się miało rodzić, kobieta była na rozwiązaniu, miałem czynsz (do zapłacenia red.) i pytali się na Kleparzu, czy ja potrzebuję zarobić. Na Kleparzu szukają, czekają aż ktoś podjedzie i oferują pracę na czarno - wyjaśnia pan Tomasz. - Zaoferowali pieniądze, a ja chciałem zarobić, żeby nas z mieszkania nie wypieprzyli. Wszystko legal - dodaje. Mężczyzna, jak twierdzi, miał otrzymać jednorazowo 1500 złotych, ale – jak podkreśla – nawet tego nie otrzymał.

Takich ludzi jak Kazimierz czy Tomasz w mafii było przynajmniej kilkunastu. Rozrzuceni po całej Polsce. Na wybrzeżu reporterzy odszukali 41-letniego Michała, byłego pracownika dużego komercyjnego banku. On także - na papierze - był prezesem dwóch spółek paliwowych. - Jestem podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która działała na szkodę państwa wyłudzając VAT poprzez wystawianie fałszywych faktur na kwotę 332 milionów złotych – mówi pan Michał.

Osobą, która namówiła go do kupna spółki był jego przełożony z banku, Michał Laszczyk. Dziś jest poszukiwany listem gończym, między innymi za kradzieże, posługiwanie się podrobionymi dokumentami finansowymi i oszustwa. – Poprosił mnie o to, że chce kupić spółkę, która już od jakiegoś czasu na rynku funkcjonuje i jest zarejestrowana, że znalazł osobę, która tę spółkę chce sprzedać. Poprosił, żebym tę spółkę nabył w jego imieniu, że to on zapłaci za spółkę, ale żebym to ja fizycznie był prezesem tej spółki – opowiada pan Michał.

41-letni Tomasz oskarżany jest o wyłudzenie 332 milionów złotychTVN24

Pan Kazimierz przyznaje, że gdy się zorientował, że został oszukany – było już za późno. – Ani na policję iść, ani nigdzie nie dało się, bo ja byłem zastraszony. Ja się bałem po prostu. Byłem kontrolowany. Powiedzieli, że ja jeszcze po schodach na policję nie wejdę, a oni już będą o tym wiedzieć – zwraca uwagę.

"Nie ma żadnego dowodu na mój udział w czymkolwiek"

Pomysłodawcy przekrętu zdawali sobie sprawę, że może on szybko wyjść na jaw, dlatego codziennie wystawiali faktury na setki tysięcy złotych. Firma, której prezesem był Michał, w trzy miesiące wystawiła 154 faktury na ponad 300 milionów. Prokuratura twierdzi, że w sumie grupa w kilka miesięcy zarobiła niespełna 180 milionów złotych na fikcyjnym handlu paliwami. Przekręt wyszedł na jaw dzięki kontroli skarbowej. Uznano, że sprawa jest na tyle wielkiej rangi, że musi być prowadzona przez ABW. Agencja w pierwszej kolejności zatrzymała prezesów-słupów.

- Cała banda była, siedmioro czy ośmioro. Obstawili drzwi, okna i krzyczeli: "Otwieraj, ABW". To ja otworzyłem, ci mnie skuli, do auta, pytali: "Gdzie pan masz te pieniądze?". Rozglądają się, widzą, że tu bida jak cholera. Jeden mi mówi: "No panie, ale żeś pan sobie dom ocieplił". Wywieźli mnie do Poznania. Przedstawili mi tylko papier, że jestem aresztowany.

- Przecież ja o tym nic nie wiedziałem i nie wiem, co się tu w ogóle dzieje. Jak byłem na Montelupich i jak do matki dzwoniłem, bo mieliśmy tygodniowo sześć minut na telefon, to mi mówiła, że ABW przyszła na przesłuchanie, że ja jestem jakimś prezesem, potentatem rafinerii paliwowej, że mam ileś majątku, a ja o niczym nie wiedziałem. Zgłupiałem całkowicie – podkreśla pan Tomasz.

O udział w grupie podejrzanych jest 21 osób, prokuratura zaś twierdzi, że szefem szajki był krakowski biznesmen, Dominik K. – To jest główny biznesmen, mózg wszystkiego. Ja od niego kupowałem za pół miliona tę spółkę. Ja go znam zanim to wszystko było, bo to bogaty, urobiony chłop, po rajdach jeździł. To jest biznesmen – dodaje pan Tomasz.

Dominik K., był właścicielem sieci stacji paliwowych, sponsorem klubu koszykarskiego, a dziś jest kierowcą wyścigowym. W obawie przed zatrzymaniem przez pół roku ukrywał się w Tajlandii. Wpadł, gdy przyjechał do Polski odwiedzić swoją dziewczynę. Wyszedł z aresztu kilkanaście miesięcy później po wpłaceniu półtora miliona złotych kaucji.

- Wszyscy adwokaci mi odradzają jakiekolwiek wypowiadanie się w sprawie śledztwa – mówi Dominik K. – Chciałbym powiedzieć wiele rzeczy, bo mam zadrę dosyć poważną i chętnie bym oczernił trochę prokuraturę nawet, ale oni mogą zrobić wszystko dzisiaj, a ja już przesiedziałem półtora roku za darmo i nie chciałbym siedzieć drugi raz. I tak już za dużo mówię, ale proszę pomyśleć sobie, że nie ma żadnego dowodu namacalnego, merytorycznego, na mój udział w czymkolwiek – dodaje. Mężczyzna podkreśla, że jedynymi dowodami w jego sprawie są "pomówienia dwóch osób, które się teraz z tego wycofują". - Nie liczę papierów, które oni mają związanych z jakimiś firmami X, bo co mnie to obchodzi. Nie ma tam mojego nazwiska, telefonu, maila, przelewu ani niczego innego – zapewnia.

Reportaż "Superwizjera" TVN "Kłamstwo vatowskie". Rozmowa w studiu, część 1
Reportaż "Superwizjera" TVN "Kłamstwo vatowskie". Rozmowa w studiu, część 1Superwizjer TVN

"Wyłudził pan 330 milionów i pan nie wie, co to jest?"

Pan Kazimierz mówi, że usłyszał od pani prokurator, że był wspólnikiem. – Wypytywała mnie, czy jeździłem gdzieś z nimi, czy mi stawiali obiady, czy brali mnie na imprezy. Ja mówię, że nic takiego nie było – dodaje.

- W międzyczasie Urząd Kontroli Skarbowej prowadzi postępowanie odnośnie mnie jako prezesa spółek, które nie składały sprawozdań finansowych i nakłada na mnie karę w wysokości milion dwieście złotych i pani z Urzędu Kontroli Skarbowej pofatygowała się na tyle, żeby przyjechać tutaj z Gdańska, rzuciła mi to na biurko i powiedziała: "Proszę to podpisać" – opowiada pan Michał. – Zapytałem: "Co to jest?". Pani z Urzędu Kontroli mówi: „Wyłudził pan 330 milionów i pan nie wie, co to jest? Więc klient uciekł, koleżanki zbladły, pani dyrektor też. I w rezultacie było tak, że zostałem przeniesiony w inne miejsce, po czym nie została mi przedłużona umowa – dodaje.

- Siedemnaście lat przesiedziałem. Teraz z ostatnim wyrokiem powiedziałem już: koniec, chcę sobie siąść na dupie, chcę wyjść na warunkowe. Pracowałem cały czas za marne pieniądze, komornik mi ściągał. Ja ledwo wyszedłem z kryminału na warunkowe zwolnienie za dobre sprawowanie, a już miałem pozamiatane z czym innym – mówi pan Tomasz.

Prokurator Dorota Milecka z Prokuratury Regionalnej w Poznaniu zarzuca Kazimierzowi narażenie skarbu państwa na stratę 63 milionów złotych podatku, a Michałowi - drugie tyle. – Dokumenty, które mi przedstawiano w prokuraturze w trakcie przesłuchania, nie wyjaśniały nic, jak ja się w tej sytuacji znalazłem. W prokuraturze były mi przedstawione 154 faktury na zasadzie takiej, że pani prokurator siadła koło mnie i się pytała: "Podpisał pan? Podpisał pan?" – mówi pan Michał. – Moje odpowiedzi na 154 pytania, czy to jest mój podpis, padały, że nie, nie jest to mój podpis – dodaje.

"Po co szukać oszustów, skoro możemy pójść do wrobionych w bycie słupem"

Kilka miesięcy później pan Michał usłyszał zarzuty. Pani prokurator zabrała mu paszport i zajęła hipotekę mieszkania, które de facto i tak jest własnością banku. Zarzuty usłyszał też Tomasz G. Zdaniem prokuratury spółka, której był prezesem wyłudziła ponad sześć milionów złotych podatków. Paradoks polega na tym, że w czasie gdy Tomasz G. miał podpisywać dokumenty, siedział w więzieniu. – Jak się dowiedziałem, to ja zarobiłem ponad parę miliardów złotych. Jeszcze mi się kapitan śmieje, że ja niedługo przeskoczę Amber Gold. Jakbym miał te pieniądze, to ja bym je wziął i uciekłbym, przerobiłbym się na Murzyna, jeszcze bym się przerobił na kobietę i bym rodzinę zabezpieczył – mówi pan Tomasz.

Prokuraturze przez sześć lat śledztwa nie udało się odzyskać ani złotówki z prawie 180 milionów złotych wyłudzonych podatków. Z informacji reporterów "Superwizjera" wynika, że zabezpieczono jedynie dwie nieruchomości o wartości prawie miliona złotych, a Dominikowi K. zabrano rower i kilka tysięcy w gotówce. Prokurator Dorota Milecka dopytywana przez nas o poszukiwanie skradzionych podatków odmawia rozmowy i odsyła do rzeczniczki.

- Dokonywano zabezpieczeń majątkowych i na mieniu podejrzanych i były ustanawiane hipoteki przymusowe na nieruchomościach. To były wartości ponad 600 i ponad 300 tysięcy złotych – wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Anna Marszałek. Na stwierdzenie, że 900 tysięcy złotych w porównaniu z wyłudzeniem na kwotę 176 milionów złotych to jest tylko jakiś ułamek, odpowiada: "Ale czego pan ode mnie teraz oczekuje? Jeżeli pan oczekuje, że ja będę to teraz komentować, to absolutnie nie". – Ocenę, w decyzji końcowej czy w decyzjach, które będą podejmowane jeszcze w tym postępowaniu, będzie zawierał prokurator referent – dodaje.

- Po co szukać oszustów, którzy zniknęli z pieniędzmi, skoro od razu możemy pójść do tych, którzy zostali wrobieni w bycie takim słupem – mówi Tomasz Michalik. – To jest pójście na łatwiznę – uważa. – Może ich rzeczywiście nie można znaleźć. Może rzeczywiście jest tak, że jeśli mamy do czynienia z profesjonalnym oszustem, to on jest w stanie przygotować całą operację w taki sposób, żeby zniknąć maksymalnie szybko z pola widzenia organów, ale to nie powinno zwalniać organów z konieczności poszukiwania oszustów i naszych pieniędzy u tych oszustów – dodaje prawnik i doradca podatkowy.

Prawnik i doradca podatkowy Tomasz MichalikTVN24

"Przedstawiane dane nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości"

- Nasze sukcesy w zmniejszaniu luki w CIT i VAT są powszechnie znane. To my jedziemy do Brukseli uczyć innych jak to zrobiliśmy – mówił premier Mateusz Morawiecki. Jak informuje się o walce z mafiami vatowskimi? Najpierw do mediów trafia przekaz - rozbiliśmy gang kradnący podatek. Pada kwota, ujęta w zarzutach prokuratorskich. Jest ona oczywiście o wiele większa od kwoty, jaką później prokuratura do sprawy zabezpiecza - to między innymi pieniądze na rachunkach bankowych, zajęte hipoteki, domy czy samochody. Ale najważniejsza jest informacja, której władza nie podaje - a mianowicie kwota odzyskanych dla państwa pieniędzy, bo tylko to są realne pieniądze.

- Samo wykrycie przestępstwa nie oznacza odzyskania tych pieniędzy. Nawet jeżeli są zabezpieczone, to nie znaczy, że one już są do wydania przez państwo – mówi anonimowo analityk służb skarbowych. – Jest to tylko odzyskanie potencjalne. Czasem w przekazie medialnym rzeczywiście można odnieść wrażenie, że stawia się znak równości, ale jest to manipulacja – zapewnia.

W latach 2018-2019 Skarb Państwa, według Ministerstwa Finansów, na oszustwach vatowskich stracił prawie 17 miliardów złotych, a odzyskał zaledwie 150 milionów. To mniej niż jeden procent kwoty.

Dane Ministerstwa Finansów
W latach 2018-2019 Skarb Państwa na oszustwach stracił 16,9 miliarda złotych. Odzyskał 150 milionów złotychDane Ministerstwa FinansówTVN24, Ministerstwo Finansów

Z kolei Prokuratura Krajowa nie potrafi podać dokładnych danych na temat strat. Podaje tylko dane dotyczące wszystkich przestępstw gospodarczych. Wynika z nich, że Skarb Państwa stracił w latach 2017-19 ponad 36 miliardów złotych, a na poczet kar zabezpieczono mienie warte ponad sześć miliardów złotych. Ile odzyskano, prokuratura nie podaje. To które kwoty mają na myśli politycy, przemawiający na wiecach, konwencjach i konferencjach prasowych?

Dane Prokuratury Krajowej
W latach 2017-2019 na wszystkich przestępstwach gospodarczych Skarb Państwa stracił 36 miliardów złotych. Na poczet kar zabezpieczono mienie warte 6 miliardów. Nie podano, ile odzyskano.Dane Prokuratury KrajowejTVN24

- Skąd myślicie, że pojawiły się te dziesiątki miliardów złotych na 500 plus, na trzynastą emeryturę, na czternastą emeryturę, na 75 plus, na wyprawkę – wyliczał podczas jednego z wieców wyborczych Mateusz Morawiecki. – To przecież jest właśnie ze zwycięstwa z tymi mafiami – zapewniał premier.

- Tutaj możemy sobie odpowiedzieć w jeden sposób: chodzi o efekt propagandowy. Jestem specjalistą od ścigania przestępstw, nie od propagandy. Mogę tylko powiedzieć, że to jest nieprawda - stwierdza analityk służb skarbowych. – Problem zawsze był z docieraniem do rzeczywistych organizatorów procederu. Tutaj, według mojej oceny, nic również się nie zmieniło, że nadal osoby wykryte, skazane, w większości są tak zwanymi słupami – dodaje.

Jeszcze gorzej jest, gdy przeanalizuje się dane dotyczące odzyskania mienia w sprawach wyłudzeń podatku, a to najważniejsza informacja - bo te pieniądze realnie wracają do państwowej kasy. Według danych Prokuratury Krajowej w latach 2018-2019 udało się przejąć majątek wart 1,1 miliarda złotych, ale stowarzyszenie prokuratorskie Lex Super Omnia twierdzi, że to dane o wiele zawyżone - z jego obliczeń wynika, że to kwota pomiędzy 200 a 300 milionów złotych. Po raz kolejny nic się nie zgadza.

Dane PK i stowarzyszenia LSO
W latach 2018-2019 ws. wyłudzeń podatku przejęto mienie warte 1,1 miliarda złotych. Według stowarzyszenia Lex Super Omnia realna kwota wynosi 200-300 milionów złotych.Dane PK i stowarzyszenia LSOTVN24

- Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa przedstawiają dane, które w naszej ocenie nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Różnią się bardzo od danych, które my zgromadziliśmy, nie wiemy jakie jest ich źródło, a Prokuratura Krajowa odmówiła nam udzielenia informacji i w związku z tym nie możemy przyjąć tych danych, jako dane prawdziwe - uważa Paweł Pik ze stowarzyszenia prokuratorskiego Lex Super Omnia.

Ministerstwo Finansów napisało reporterom "Superwizjera", że straty z tytułu wyłudzania VAT od kilku lat okresu tzw. dobrej zmiany spadają - w 2018 roku było to 9,7 miliardów złotych, rok później - 7,1, a w pierwszym półroczu 2020 - nieco ponad miliard. Prokuratura Krajowa zaś dorzuca, że jest coraz skuteczniejsza - i oskarża coraz więcej ludzi, podejrzanych o kradzieże VAT-u. To gdzie leży prawda?

- Jeżeli chodzi o przestępczość, w mojej ocenie, ma się całkiem nieźle, natomiast spadła wykrywalność, jeżeli chodzi o służby skarbowe. W wyniku likwidacji urzędów kontroli skarbowej "zbito termometr" – ocenia analityk służb skarbowych.

Reportaż "Superwizjera" TVN "Kłamstwo vatowskie". Rozmowa w studiu, część 2
Reportaż "Superwizjera" TVN "Kłamstwo vatowskie". Rozmowa w studiu, część 2Superwizjer TVN

"Dla nas najważniejszy jest człowiek"

Wielokrotnie reporterzy próbowali się umówić na rozmowę z prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim, by wyjaśnić rozbieżności w oficjalnych danych w sprawach vatowskich. Po kilku prośbach jego biuro prasowe odpowiedziało, że "z uwagi na liczne obowiązki służbowe obecnie nie jest możliwa jego osobista rozmowa z dziennikarzami".

- My podejmujemy działania po to, żeby te środki odzyskać, żeby je zabezpieczyć. Będą kolejne zmiany legislacyjne, między innymi zaostrzona odpowiedzialność karna za tak zwane wystawienie lewe faktur, 25 lat pozbawienia wolności, ale także możliwość nadzwyczajnego złagodzenia czy nawet odstąpienia od wymierzenia kary, jeżeli sprawca przestępstwa zwróci skradzione pieniądze – wyjaśniał w telewizji Trwam Bogdan Święczkowski.

- Dla nas najważniejszy jest człowiek, najistotniejszy jest pokrzywdzony i interes państwa, społeczeństwa, a nie interes jednej czy drugiej korporacji, czy banku, czy systemu bankowego, czy systemu finansowego – zapewniał. Mateusz Morawiecki przekonywał z kolei, że PiS jest formacją, która naprawiła dziurawy od 25 lat system.

- Chodzi mi tylko o to, żeby potraktowali tę sprawę jak trzeba. Żeby nie karali ludzi, którzy nic nie zrobili, tylko się wzięli za tych, którzy mają całe kieszenie wypchane pieniędzmi – mówi pan Kazimierz. – Tu jest cała nierówność – uważa.

Politycy Zjednoczonej Prawicy zapewniają, że swoimi działaniami odzyskują skradzione miliardy złotychTVN24

"Zostałem pozbawiony już wszystkiego"

W poznańskim śledztwie jak w soczewce skupiają się wszystkie manipulacje, propagandowe chwyty i niedopowiedzenia w informowaniu o walce z mafiami vatowskimi. Bowiem wielkie kwoty wyłudzeń często istnieją tylko na papierze, członkowie gangów to ubodzy renciści, a skuteczne działania prokuratury to tak naprawdę ciągnące się latami śledztwa. Ostatecznym rezultatem zaś jest oskarżanie niewinnych osób, a prawdziwi pomysłodawcy cieszą się pieniędzmi i wolnością.

- Oprócz tego, że zostałem pozbawiony już wszystkiego, nie mam planów na przyszłość, nie wiem co ze mną będzie, gdzie będę mieszkał, z czego będę żył – mówi pan Michał. – Generalnie to jest dno, totalne dno – dodaje.

- Żyłem bez przerwy pod strachem, bo się bałem, że przyjadą i zamkną mnie od razu do więzienia. Są jeszcze na wolności niektórzy, którzy mogą zrobić krzywdę. Nie mogę spać, biorę jakieś prochy antydepresyjne – zwraca uwagę pan Kazimierz. Mówi, że dwa razy chciał popełnić samobójstwo. – Mam ręce, nogi całe pocięte – dodaje.

Autorka/Autor:asty/b

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

"Na pływalni Polonez OSiR Targówek przy ulicy Łabiszyńskiej 20 na Targówku korzystający z basenu dorośli i dzieci zatruli się chlorem. Poszkodowane są już 23 osoby" - poinformowała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. Ewakuowano 60 osób. Są wstępne wyniki badania próbek powietrza i wody.

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niemal jednogłośnie Sejm odwołał dwie członkinie Państwowej Komisji do spraw pedofilii. Domagała się tego przewodnicząca komisji. Zarzuty przedstawiono na wyjątkowym, bo utajnionym posiedzeniu Sejmu. Dotyczą mobbingu i niegospodarności. Posłowie uznali je za poważne.

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Źródło:
Fakty TVN

Ross Davidson, były wokalista zespołu Spandau Ballet, został uznany w czwartek przez sąd w Wielkiej Brytanii winnym gwałtu i napaści na tle seksualnym. Były piosenkarz, który był frontmanem zespołu w latach 2017-2019 pod pseudonimem Ross Wild, nie wyraził żadnych emocji, gdy odczytano wyrok - pisze "Guardian".

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Źródło:
"The Guardian"

Martwe małże wypełniły chorwacką zatokę Mali Ston. W niektórych hodowlach zginęło prawie 90 procent mięczaków. Pomór zwierząt ma być powiązany z rekordowo wysoką temperaturą wód Adriatyku.

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Źródło:
PAP

W wiosce olimpijskiej są tysiące sportowców z całego świata. Wszystkich trzeba przenocować, nakarmić i zapewnić im dobre warunki do wypoczynku i treningu. Uwagę zwracają łóżka. Są tekturowe.

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Źródło:
Fakty TVN

Sejm zlecił w piątek NIK przeprowadzenie kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu - komentował w "#BezKitu" Mirosław Suchoń (Polska 2050). Krzysztof Kwiatkowski (KO) ocenił, że prezes NIK Marian Banaś w tej kwestii "ma ułatwione zadanie". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek (Lewica) mówił o dostępności akademików i przyszłości Collegium Humanum.

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

Źródło:
TVN24, PAP

Podczas dyskusji w Sejmie dotyczącej projektu uchwały w sprawie zlecenia NIK przeprowadzenia kontroli działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wicemarszałkini wyłączyła posłowi PiS Markowi Suskiemu mikrofon. - Dziwię się, że poseł z takim doświadczeniem i opanowaniem tak bardzo nie panuje nad swoimi emocjami i obraża nas tu wszystkich - powiedziała Dorota Niedziela.

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Źródło:
TVN24/PAP

- Jeśli nie przekonamy naszych kolegów z PSL do tego, żeby choćby wstrzymali się od głosowania albo nie wzięli w nim udziału, to wyniki będą się powtarzać - oceniła wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050-Trzecia Droga). Odniosła się do projektu nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącego dekryminalizacji aborcji, który ponownie znalazł się w Sejmie. Poseł KO Marcin Bosacki powiedział, że jest "nieco bardziej optymistyczny".

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

Źródło:
TVN24

Do silnego wstrząsu doszło na włoskich Polach Flegrejskich. Wstrząsy o magnitudzie 4,0 były odczuwalne w sąsiednim Neapolu. Chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, aktywność sejsmiczna w tych okolicach budzi niepokój mieszkańców.

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Źródło:
PAP, ANSA, tvnmeteo.pl

W piątek wieczorem doszło do wypadku, w którym zginął 55-letni pracownik kopalni wapienia w Rogaszynie (Łódzkie). Mężczyzna został przysypany urobkiem wapienia. Po częściowym odkopaniu poszkodowanego lekarz pogotowia stwierdził jego zgon.

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Źródło:
PAP

Rekordowa fala ulewnych deszczy nawiedziła północno-wschodnie regiony Japonii, powodując powodzie i osuwiska ziemi. Japońskie władze poinformowały o co najmniej dwóch ofiarach śmiertelnych.

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Źródło:
PAP, Reuters, The Japan Times, Kyodo News

Do poważnego wypadku doszło pod Pułtuskiem. Z wraków wydobywał się dym. W jednym z aut siedziała kobieta, w drugim kilkuletnia dziewczynka. Obie były ranne i potrzebowały pomocy. Uczynili to policjanci, przejeżdżający obok.

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

BBC opisuje przypadek indyjskiego robotnika ze stanu Madhya Pradesh. Jego ostatnie znalezisko - niemal 20-karatowy diament o wartości szacowanej w przeliczeniu na niemal 400 tysięcy złotych - pozwoli nie tylko spłacić długi, ale zapewni też lepszy los całej dużej rodzinie mężczyzny. 

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Źródło:
BBC

Sejm uchwalił nowelizację ustawy w sprawie "renty wdowiej". W głosowaniu przyjęto rządowe poprawki.  

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

Źródło:
PAP

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim. Teraz będzie czekała na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjskie media rozpisują się o niewielkiej wyspie Drake'a, która właśnie trafiła na sprzedaż. Znajdująca się niedaleko Plymouth wysepka ma bogatą historię, ale największe emocje budzi fakt, że ma być nawiedzona.

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Źródło:
Sky News, ENEX, The Independent, Plymouth Live

Sejm przyjął w piątek ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby. Dopuszcza między innymi użycie wojska do samodzielnych działań w czasie pokoju na terytorium kraju. Ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Policjanci z Kalisza (woj. wielkopolskie) zatrzymali 61-letniego mężczyznę, który miał namalować na ścieżce wzdłuż rzeki obraźliwe napisy i symbole. Kaliszanin usłyszał zarzut nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Źródło:
PAP

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Przed nami dynamiczny pogodowo weekend. Miejscami termometry pokażą nawet 32 stopnie, ale nad krajem będzie wędrował front przynoszący opady i burze. Kolejne dni przyniosą spokojniejszą, ale miejscami chłodniejszą aurę.

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24
Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przy użyciu sztucznej inteligencji z wykorzystaniem kompilacji archiwalnych, pokolorowanych zdjęć powstał film o Warszawie. Ma pokazywać, jak wyglądało miasto przed drugą wojną i w trakcie okupacji. Eksperyment wzbudził ogromne zainteresowanie w sieci. Jednak eksperci alarmują, że produkcja może wprowadzać w błąd. Materiał Ewy Wagner z magazynu "Polska i Świat" w TVN24.

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Źródło:
TVN24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24