Dziennikarz, który wiedział za dużo. Nowy świadek w sprawie zaginięcia i śmierci Jarosława Ziętary

Źródło:
Superwizjer TVN
"Dziennikarz, który wiedział za dużo". Fragment reportażu "Superwizjera"
"Dziennikarz, który wiedział za dużo". Fragment reportażu "Superwizjera" Superwizjer TVN
wideo 2/2
"Dziennikarz, który wiedział za dużo". Fragment reportażu "Superwizjera" Superwizjer TVN

Sprawie zaginięcia i śmierci dziennikarza Jarosława Ziętary nadal towarzyszy zmowa milczenia oraz zastanawiająca opieszałość prokuratury. Od 1992 roku śledczy nie ustalili, kto zabił poznańskiego dziennikarza, ani tego, kto zlecił tę zbrodnię. Dziennikarze "Superwizjera" i Onetu dotarli do świadka, który ujawnia nowe – nieznane dotąd – okoliczności tej pełnej tajemnic sprawy. Prokuratura do tej pory go nie przesłuchała i nie zdecydowała się na wszczęcie nowego śledztwa. Reportaż Jakuba Stachowiaka i Łukasza Cieśli "Dziennikarz, który wiedział za dużo".

Od zaginięcia Jarosława Ziętary minęło 29 lat. Zdaniem prokuratury poznański dziennikarz nie żyje. Do jego zabójstwa namawiał były senator Aleksander Gawronik, a porywaczami dziennikarza mieli być ochroniarze z firmy Elektromis. Do tej pory śledczy nie ustalili jednak trzech kluczowych kwestii: kto zabił Ziętarę, gdzie jest ciało, a przede wszystkim - kto zlecał zabójstwo.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Do reporterów "Superwizjera" w sprawie Ziętary zgłosił się nowy świadek - to mężczyzna związany z Elektromisem. Milczał od 1992 roku. Nikomu wcześniej nie mówił, co wie na temat zaginionego dziennikarza. - Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, że ma zostać zabity. W grę wchodziło uprowadzenie, przetrzymanie czy też danie po mordzie, a nie, że zostanie zabity – podkreśla były pracownik Elektromisu Zdzisław K.

Od zaginięcia Jarosława Ziętary minęło 29 latarchiwum prywatne

Zapytany, dlaczego tak długo milczał w sprawie zabójstwa dziennikarza, nie odpowiada wprost. – Ja swoją rolę spełniłem, jaką miałem spełnić. Wziąłem na siebie tak duży przekręt, zrobiłem to dobrze, nikt za to nie siedział, nikomu się krzywda nie stała – wyjaśnia.

Znajomość Zdzisława K. z Mariuszem Ś.

Chodzi o interesy, które Zdzisław K. w latach 90. robił z twórcą Elektromisu, Mariuszem Ś. Poznali się, gdy mieli po kilka lat. Wychowywali się w prowadzonym przez siostry zakonne domu dziecka w podpoznańskich Szamotułach.

Gdy skończyli 18 lat, zostali bez środków do życia. – Bieda połączyła nas. Chodziliśmy jeszcze wtedy do szkoły. Wpajano nam tam, że trzeba być uczciwym, bogobojnym, ale nikt nas nie nauczył tego, jak zdobywać środki na życie – wspomina.

Zdzisław K. wyjaśnia, że gdy kończy się 18 lat i wychodzi się z domu dziecka, "idzie się w świat". – Włamaliśmy się do szkoły, ukradliśmy jakieś narzędzia. Potem była kradzież wypłaty dla jednego majstra, a potem sklepy. Tak się zaczęło – dodaje.

19-letni Zdzichu i o rok młodszy Mariusz za włamania i kradzieże trafili do więzienia. Dostali kilkuletnie wyroki. Mariuszowi skrócono karę i na wolność wyszedł pierwszy. Zaczął zajmować się handlem. W 1987 roku założył spółkę Elektromis. Firma błyskawicznie stała się potęgą handlową.

Działalność holdingu i Mariusza Ś. opisywał Maciej Gorzeliński. - Wszystko wskazuje na to, że w więzieniu został zwerbowany przez któregoś z milicjantów, kiedy odsiadywał wyrok. Wychodzi stamtąd i wtedy zaczyna się jego kariera biznesowa – opowiada były dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Czym był Elektromis w tamtych czasach? - Na zewnątrz wielką hurtownią przeróżnych towarów, a z opowieści policjantów czy oficerów służb - dobrze zorganizowaną grupą służącą do zarabiania w nieuczciwy sposób pieniędzy na handlu papierosami, alkoholem i innymi rzeczami, a przede wszystkim na unikaniu płacenia podatków poprzez fikcyjne firmy – odpowiada Gorzeliński. Przyznaje, że Elektromis był wówczas "owiany mroczną legendą, że prawdziwy właściciel firmy jest mocno powiązany z dawnymi służbami".

Współpraca Zdzisława K. z szefem Elektromisu i spotkanie z Ziętarą

Kilka lat po wyjściu z więzienia drogi dorosłych już Zdzisława i Mariusza ponownie się zbiegły. Szef Elektromisu zaproponował dawnemu koledze zrobienie interesu. Nie bez znaczenia był fakt, że Zdzisław, by uniknąć służby wojskowej, wcześniej postarał się o orzeczenie o niepoczytalności.

- Wykorzystaliśmy to. W 1991 roku odkupiłem spółkę Strefa Wolnocłowa. Ta sprowadziła za ponad siedem milionów dolarów 54 tiry papierosów. To umówiliśmy się, że za każde piętnaście tirów moja działka to jest 100 tysięcy dolarów – mówi Zdzisław K. – Skarb Państwa poniósł stratę ponad 100 milionów. Już zrobiło się tak gorąco, że trafiłem do szpitala. Opinia biegłych była, że jestem niepoczytalny – dodaje. Mężczyzna twierdzi, że to była ucieczka przed odpowiedzialnością.

Zdzisław K. trafił do szpitala psychiatrycznego w Kościanie. O jego pobycie tam nikt miał nie wiedzieć. Ale komuś jednak się udało. Mężczyzna twierdzi, że tam znalazł go Jarosław Ziętara. – Bardzo był zainteresowany, czemu jestem w ogóle w tym szpitalu. Na spacerze podszedł, okazało się, że wie dużo o mojej sprawie, że może mi pomóc, że on to może opisać – opowiada.

Jarosław Ziętara 1 września 1992 roku wyszedł z domu do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy tam nie dotarł.archiwum prywatne

- Pytał, co się stało. Ja oczywiście stwierdziłem, że Elektromis mnie wykiwał, bo taką wersję żeśmy ustalili. Po spotkaniu z Mariuszem, jak byłem w tym szpitalu, stwierdziliśmy, żebym nie rozmawiał z żadnymi dziennikarzami, bo szukają tylko sensacji, i że to może nie pomóc, a zaszkodzić tylko całej sprawie – dodaje Zdzisław K.

Maciej Gorzeliński przypomina, że na początku lat 90. XX wieku tekst na pierwszej stronie gazety "potrafił zmieniać rzeczywistość". – Kariery nieuczciwych osób upadały, bo wtedy dopiero organy ścigania czuły się zmuszone do zareagowania, do rzetelnego przeprowadzania kontroli lub śledztwa – podkreśla.

Z odnalezionych po latach notatek Jarosława Ziętary wynika, że interesował się firmami związanymi z Mariuszem Ś. Nie zdążył napisać o tym artykułu. Szef Elektromisu po latach będzie tłumaczyć, że skoro nie było żadnych tekstów autorstwa Ziętary o jego firmach, to mógł nie znać nazwiska dziennikarza. Rozmówca "Superwizjera" obala jednak tę wersję.

- Od Mariusza dowiedziałem się, że próbował wejść na teren Elektromisu na Wołczyńskiej, jego dom fotografował, właził tam na drzewa. Bardzo upierdliwy był. Ludzie Elektromisu zaczęli go śledzić. Zresztą tam była ekipa byłych milicjantów, więc oni z tym problemu nie mieli – opowiada Zdzisław K. – Mariusz mi powiedział, żebym pod żadnym pozorem nigdzie się nie wychylał, że oni sprawę załatwią. Po prostu go uciszy albo przekupi - dodaje.

Autorzy reportażu "Superwizjera" próbowali rozmawiać z Mariuszem Ś. Widzieli się z nim, zadali pytania o Jarosława Ziętarę i wątek Elektromisu figurujący w aktach sprawy. Mariusz Ś. na rozmowę się nie zgodził.

Pierwsze artykuły na temat Elektromisu

Jarosław Ziętara 1 września 1992 roku wyszedł z domu do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy tam nie dotarł. Zniknął bez śladu. Jacek Ziętara podkreśla, że jego brat trzymał w tajemnicy tematy, nad którymi pracuje. – My też nie bardzo wiedzieliśmy, co on tam robi, więc nie bardzo wiedzieliśmy o co pytać. Jak już napisał, to Jarek lubił się pochwalić, to były jego pierwsze artykuły – dodaje. Przyznaje, że nie myślało się o tym, że to, czym się zajmuje, może mu zaszkodzić.

W początkowej fazie poszukiwań dziennikarza policja założyła, że Jarosław Ziętara wyjechał za granicę albo popełnił samobójstwo. Przez lata oficjalnie nikt nie wiązał go z Elektromisem, ani z tym, że jego zniknięcie może mieć związek z tym, czym się zajmował.

- W 1993, 1994 roku nie było informacji o tym, przynajmniej ja się z nimi nie spotkałem, żeby zaginięcie, bo o tym się wówczas mówiło, łączono ze sprawą Elektromisu – mówi Maciej Gorzeliński, były dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Maciej Gorzeliński razem z Piotrem Najsztubem dwa lata po zniknięciu Ziętary napisali głośny tekst "Państwo Elektromis"TVN24

Maciej Gorzeliński i Piotr Najsztub dwa lata po zniknięciu Ziętary napisali głośny tekst "Państwo Elektromis". O holdingu mówiło się już nie tylko w Poznaniu. Dziennikarze opisali kilka podejrzanych interesów firmy. – Znajomy Piotra przyszedł i powiedział, że słyszał o tym, że Ś. jednego z nas chce ukarać, a drugiego przekupić. Ja miałem być przekupiony, a Piotr miał być tym ukaranym – wspomina.

- To ostrzeżenie czy groźba była na tyle realna i wprost skierowana do nas, że obaj się przejęliśmy i poinformowaliśmy szefostwo gazety, jak i policję. Potraktowaliśmy to poważnie. Gazeta opublikowała tekst na ten temat. Osoba, której nie padło nazwisko w tym tekście, zgłosiła się natychmiast do gazety i jeszcze tego samego dnia przyjechał w towarzystwie swojego współpracownika, rzecznika prasowego, żeby wytłumaczyć, że on nigdy w życiu nie wydałby zlecenia na dziennikarza – dodał.

"Dziennikarz, który wiedział za dużo". Fragment reportażu "Superwizjera"
"Dziennikarz, który wiedział za dużo". Fragment reportażu "Superwizjera" Superwizjer TVN

Nowe śledztwo w sprawie Ziętary, Jerzy U. decyduje się na współpracę

Ostatecznie, po prasowych tekstach Gorzelińskiego i Najsztuba o Elektromisie, prokuratura wszczęła postępowania w sprawie firmy. Za to sprawa zaginionego dziennikarza popadała w zapomnienie. Dopiero po prawie 20 latach, w 2011 roku, dzięki staraniom poznańskich dziennikarzy akta Ziętary trafiły do Krakowa i ruszyło nowe śledztwo. Prokurator Piotr Kosmaty po czterech latach oskarżył o namawianie do zabicia dziennikarza byłego senatora Aleksandra Gawronika. Tymczasem Mariusz Ś. nie usłyszał żadnych zarzutów.

- Ze zgromadzonego materiału dowodowego, który był gromadzony z dużą determinacją, wynika, że tylko jemu (Gawronikowi) można przedstawić zarzut – mówi prokurator Piotr Kosmaty. – Rozmowy zakulisowe wskazują na bardzo wiele rzeczy. Clue polega na tym, żeby ktoś przyszedł i miał na tyle odwagi i powiedział nam to do protokołu – dodaje. Prokurator przyznaje, że "szereg świadków w pewnym momencie się wycofało".

W 2018 roku Jerzy U. wrócił do współpracy z prokuraturą i w sądzie potwierdził swoje zeznaniaTVN24

Jednym z kluczowych świadków, który współpracował z prokuraturą, a potem się wycofał, jest Jerzy U. To dawny oficer Urzędu Ochrony Państwa i tajny współpracownik Elektromisu. Najpierw zeznał, że był naocznym świadkiem porwania Ziętary przez ochroniarzy Mariusza Ś. Dzięki swoim zeznaniom zyskał status świadka incognito. Reporterzy "Superwizjera" ujawnili to trzy lata temu.

- Byłem tajnym pracownikiem, który zajmował się obserwowaniem ludzi, podsłuchami. Kupili mi sprzęt do podsłuchów, kupili mi bardzo drogi aparat do robienia zdjęć – opowiadał Jerzy U. – Widziałem, jak wyszedł młody człowiek, którego obserwowaliśmy, podeszło do niego dwóch ludzi, trzeci siedział za kierownicą w samochodzie. Wsadzili go w samochód i odjechali. Policyjny samochód, w mundurach policyjnych – dodał.

Choć tożsamość Jerzego powinna być chroniona, poznański półświatek wiedział, kim on jest i co powiedział w prokuraturze. W trakcie śledztwa spotkał się ze znajomymi z dawnego Elektromisu. Po rozmowach z nimi wycofał zeznania w sprawie Ziętary. Reporterzy "Superwizjera" spotkali się z Jerzym U. trzy lata po pierwszym nagraniu.

- Oni mi zapłacili, a ja im robiłem badanie standingu różnych firm. Za to mi zapłacili 500 tysięcy, ale w podtekście było, żeby siedzieć cicho, żebym nic nie mówił na ten temat. Na temat ich firmy – opowiada. – Ja nie wziąłem. Powiedziałem: proszę dać firmie zlecenie, firma wykona robotę. "Daliście mi zarobić, traktujmy to tak" – dodaje. Jerzy U. zapewnia, że transakcje są udokumentowane.

Aresztowanie i pobicie Jerzego U.

W 2018 roku Jerzy U. wrócił do współpracy z prokuraturą i w sądzie potwierdził swoje zeznania. Nie miał wątpliwości, że widział porwanie Ziętary przez ochroniarzy Elektromisu. Nieoczekiwanie rok po złożeniu kluczowych zeznań Jerzy U. trafił do aresztu pod zarzutem płatnej protekcji. Zza krat wysłał dziennikarzom wiadomość: to zemsta Elektromisu.

Czy wiarygodność kluczowego świadka w sprawie porwania Jarosława Ziętary została podważona? Reporterzy pytali o to prokuratora Kosmatego. – Ja wtedy nie byłem już w śledztwie. Dowiedziałem się o tym motywie dopiero ze środków masowego przekazu. Natomiast jest to logiczne. Jeżeli mamy do czynienia ze świadkiem, który chętnie mówi, potem się coś dzieje i nagle on nie chce mówić. Być może on na pewnym etapie mówi prawdę – przypuszcza.

Jerzy U. w areszcie spędził osiem miesięcy. Gdy wyszedł na wolność, został napadnięty w domu. – Przyjechali przebrani za policjantów. Z bronią, w kamizelkach, z tym wszystkim, i moja żona ich wpuściła. Powiedzieli, że mają jakiś nakaz przeszukania i krzyczeli, gdzie są dokumenty. Nie powiedzieli, jakie. Tylko: "Gdzie są dokumenty, gdzie jest sejf?". Ja się zorientowałem, że to nie jest policja i doszło do bijatyki. Miałem bagnet. Nie wiem, ile razy i kogo, ale tym nożem kogoś tam poczęstowałem. Krew była na całej podłodze – mówi.

Nieznani sprawcy w przebraniach policjantów mieli dokonać napaści na Jerzego U.TVN24

Dawny oficer Urzędu Ochrony Państwa wspomina, że napastnicy powalili go na podłogę i założyli mu i żonie zaciskowe kajdanki. – Elektromis. Tylko oni mogli (zorganizować) taką akcję. Oni myślą, że ja tam jeszcze nie wiadomo co mam na nich – mówi. Mężczyzna przyznaje, że mogli szukać zdjęć z porwania Jarosława Ziętary - Jerzy U. przekonuje jednak, że nie wie, gdzie one mogą być. – Ja w tej chwili nic nie mam – zapewnia.

Policji do dziś nie udało się ustalić, kim byli sprawcy napadu na ważnego świadka. Charakterystyczne jest to, że podobnie jak w przypadku porwania Jarosława Ziętary, napastnicy także byli przebrani za policjantów.

Zdzisław K. łączy zabójstwo Ziętary z Elektromisem

Wiedza Zdzisława K. mogłaby pomóc w wyjaśnieniu sprawy zabójstwa dziennikarza. Twierdzi nie tylko, że wie o tym, iż Jarosław Ziętara interesował się Elektromisem. Chce także zeznawać na temat okoliczności jego śmierci. Opowiedział mu o tym naoczny świadek zbrodni.

- "Wyklepał się" kiedyś mi, że Ziętara został sprzątnięty. Nie wierzyłem w to nawet, że w beczce został rozpuszczony pod którymś magazynem Elektromisu. Gdzieś za budynkiem celników. Opowiedział mi to w takich szczegółach, że widział resztki, które pozostały – mówi Zdzisław K. Zapytany o to, kto mógł chcieć zabić Ziętarę, odpowiada: "Ktoś, kto nie wytrzymał nerwowo, kiedy go przesłuchiwali, zmuszali go, żeby zmienił postępowanie". - Został zastrzelony – dodaje.

Zdzisław K. opowiada też, że przed porwaniem i zabójstwem Ziętary próbowano z nim rozmawiać. Wspomina, że Ziętara "był w magazynach Elektromisu, gdzie były przechowywane papierosy". – Próbowali się z nim ułożyć, ale trudnym pacjentem był, żeby zrezygnować ze swoich zamiarów – dodaje.

Jerzy U. zeznał, że był naocznym świadkiem porwania Ziętary przez ochroniarzy Mariusza Ś.TVN24

Mężczyzna zdecydował się zeznawać, kiedy od znajomych usłyszał, że od kilku lat Mariusz Ś. podejrzewał go o współpracę z policją i bycie świadkiem incognito. Ostatecznie zeznania złożył tylko w sądzie, w maju 2021 roku. Prokuratura tym, co ma do powiedzenia, nie była zainteresowana.

- Myślę, że nie wezwie. Zbyt szybko została ta sprawa Strefy Wolnocłowej umorzona. Będą próbowali adwokaci twierdzić, że skoro byłem niepoczytalny, to dalej jestem niepoczytalny. Nikomu nie zależy na tym, żeby tak naprawdę wyjaśnić tę sprawę – uważa. Zapytany ponownie, czemu tak długo milczał o sprawie Ziętary, odpowiada: "Tyle czasu byłem spokojny, niczego nie powiedziałem. Mało, żeśmy się nie rozliczyli, dostałem tylko 100 tysięcy dolarów, to jeszcze Mariusz Ś. ze mnie robi kapusia".

Zdzisław K. zeznaje przed sądem w sprawie Ziętary

Na początku 2016 roku od sprawy Ziętary odsunięto prokuratora Kosmatego. Śledczy przyjeżdża jedynie do Poznania na proces senatora Gawronika, którego oskarżył o podżeganie do zabójstwa dziennikarza. Równolegle przed sądem toczy się proces dwóch ochroniarzy Elektromisu, którzy mieli porwać Ziętarę. To w tej sprawie świadkiem jest były oficer UOP Jerzy U. Trzecie śledztwo, w sprawie zabójstwa dziennikarza, umorzono.

Piotr Kosmaty zapytany o Zdzisława K. zapewnia, że nie miał wiedzy, iż taki świadek istnieje. – Podejrzewam, że takich świadków jeszcze wielu jest, którzy się nie ujawnili, a mogliby. Ja bym go wysłuchał, bym go przesłuchał. On się pojawił na etapie postępowania sądowego. Ja tego świadka w żaden sposób nie skreślam – mówi.

- Nie ukrywam, że dla mnie najważniejsze w tej chwili jest, żeby procesy, które się rozpoczęły, żeby się zakończyły wyrokami skazującymi, bo ja jestem przekonany o winie tych ludzi – podkreśla brat dziennikarza, Jacek Ziętara. – Natomiast jedyna szansa na wyjaśnienie, gdzie jest ciało Jarka, to jest, jak ktoś pęknie i tej odpowiedzi udzieli. To ciało samo się nie znajdzie – uważa. Dodaje, że chciałby kiedyś stanąć nad grobem rodziców "i grobem Jarka".

- Jeśli prawdą jest, że za zaginięcie czy śmiercią Jarka stoi Ś., to wydaje mi się, że nikt nie złamie tej zmowy – uważa Maciej Gorzeliński. W opowieści o sprawie Jarosława Ziętary najistotniejsze jest to, że nowy świadek, Zdzisław K. w sądzie zeznał to samo, co powiedział reporterom przed kamerą. I wyraźnie wskazał na motyw zabójstwa dziennikarza - czyli zainteresowanie Ziętary firmą Elektromis.

Obecnie wychodzą na jaw nowe fakty świadczące o tym, że Mariusz Ś. i senator Gawronik znali się o wiele lepiej niż oficjalnie twierdzili. A przecież to Gawronik, podczas narady w Elektromisie, miał podżegać do "uciszenia" Ziętary. Wykonawcami polecenia mieli być osobiści ochroniarze szefa Elektromisu Mariusza Ś. Zatem, kto był zleceniodawcą zbrodni? W historii porwania i zabójstwa Jarosława Ziętary jest jeszcze wiele nieodkrytych tajemnic. Na ich wyjaśnienie jest jednak coraz mniej czasu. Sprawa przedawni się za 11 lat.

Autorka/Autor:Jakub Stachowiak, Łukasz Cieśla

Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

W miejscowości Borkowo (województwo pomorskie) doszło do karambolu na remontowanym odcinku drogi S7. W wyniku zderzenia około 20 pojazdów, zginęły cztery osoby, a sześć zostało rannych.

Karambol na remontowanym odcinku S7 pod Gdańskiem. Są zabici i ranni

Karambol na remontowanym odcinku S7 pod Gdańskiem. Są zabici i ranni

Źródło:
TVN24

Argentyński dziennik "La Nacion" informuje, że dwie kobiety, które jako ostatnie były w pokoju hotelowym z brytyjskim muzykiem Liamem Payne'em przed jego śmiercią. Kobiety zostały przesłuchane przez śledczych.

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Media: śledczy przesłuchali prostytutki, które jako ostatnie były w pokoju z Payne'em

Źródło:
PAP

Władimir Putin ocenił, że jego ewentualna obecność na szczycie G20 w Brazylii mogłaby zakłócić prowadzone tam ważne prace – w związku z tym, ktoś inny będzie reprezentował tam Moskwę.

Putin nie pojedzie do Brazylii na szczyt G20

Putin nie pojedzie do Brazylii na szczyt G20

Źródło:
PAP

Kraje, które nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, na przykład są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów sojusznikom planu zwycięstwa - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Zełenski: kraje, które nie pomagają Ukrainie, nie widziały załączników do naszego planu zwycięstwa

Zełenski: kraje, które nie pomagają Ukrainie, nie widziały załączników do naszego planu zwycięstwa

Źródło:
PAP

Opublikowano założenia ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich. - To jest dla mnie ważny dzień i chciałbym podzielić się swoją historią - powiedział w "Faktach o Faktach" europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, odnosząc się do dokumentu i tego, co może gwarantować obywatelom. Wskazał, że z europosłem Robertem Biedroniem "spędził ostatnie prawie 25 lat". - Wiele par heteroseksualnych w ciągu tych 25 lat trzy razy się rozwiodło i trzy razy zdążyło zawrzeć związki małżeńskie - zauważył. Eurodeputowany PO Andrzej Halicki podkreślił, że do tego, by projekt mógł stać się obowiązującym prawem, "musi być większość parlamentarna".

"W portfelu noszę zdjęcie...". Śmiszek o tym, dlaczego 18 października to dla niego ważny dzień

"W portfelu noszę zdjęcie...". Śmiszek o tym, dlaczego 18 października to dla niego ważny dzień

Źródło:
TVN24

Trzy tygodnie przed wyborami i trzy miesiące po odejściu z wyścigu Joe Bidena w Ameryce wraca dyskusja o wieku kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych i zdolności do sprawowania urzędu. Tym razem koncentruje się jednak wokół Donalda Trumpa, który odmawia ujawnienia medycznej oceny stanu zdrowia. Dostarcza za to wielu powodów do niepokoju, występując publicznie na swoich wiecach. Krytycy zwracają uwagę na nieskładne przemówienia byłego prezydenta, w których miesza fakty i myli wątki. Lawinę pytań wywołał wiec w Pensylwanii, gdzie Trump, zamiast odpowiadać na pytania wyborców, przez kilkadziesiąt minut kołysał się w rytm muzyki.

"To było dziwne". Donald Trump może zostać najstarszym prezydentem elektem, ale nie ujawnia wyników badań

"To było dziwne". Donald Trump może zostać najstarszym prezydentem elektem, ale nie ujawnia wyników badań

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Na Kubie w piątek nie ma prądu. Doszło do potężnej awarii największej elektrowni w kraju i sieć energetyczna przestała działać - przekazał minister energii w Hawanie. Władze zamknęły szkoły i część przedsiębiorstw oraz wysłały pracowników administracji do domów. Mieszkańcy organizują protesty w kilku miastach, przekazały kubańskie niezależne media.

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Blackout w całym państwie. Awaria elektrowni, sieć energetyczna wyłączona

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Powodzie nawiedziły wschodnią Toskanię. Gubernator tego regionu Eugenio Giani wprowadził w pięciu prowincjach stan wyjątkowy. Doszło też do osunięć ziemi.

Stan wyjątkowy w kilku prowincjach. Ewakuowano ludzi przy pomocy pontonów

Stan wyjątkowy w kilku prowincjach. Ewakuowano ludzi przy pomocy pontonów

Aktualizacja:
Źródło:
ANSA, ENEX

Armia Izraela upubliczniła nagranie z drona, które według niej przedstawia ostatnie momenty życia przywódcy Hamasu Jahjy Sinwara. Widać na nim zniszczony już po ostrzale budynek, w którym na fotelu między gruzami siedzi pokryty pyłem mężczyzna. Na początku pozostaje nieruchomy, po chwili rzuca czymś w kierunku drona, na którym umieszczona jest nagrywająca go kamera. Sinwar został zabity w wymianie ognia z izraelskimi żołnierzami na południu Strefy Gazy.

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

"Ostatnie chwile" lidera Hamasu na nagraniu

Źródło:
tvn24.pl, PAP, BBC, The Guardian

Po alkotubkach i alkolodach pojawia się pytanie o czekoladki z alkoholem. Chodzi o zapowiedź Ministerstwa Zdrowia dotyczącą zakazu sprzedaży procentów w postaci innej niż płynna. – Przy takim zapisie cukierki czy praliny z alkoholem powinny polec – mówi Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Sam resort wyjaśnia, że prace nad szczegółowymi rozwiązaniami jeszcze trwają.

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Rząd szykuje zakaz. Takie słodycze mogą "polec"

Źródło:
tvn24.pl

Jest zawiadomienie do prokuratury dotyczące posła PiS, wcześniej przedstawiciela Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego w związku z jego zatrudnieniem w Lasach Państwowych. Jak poinformowało TOK FM, leśnicy będą domagać się, aby poseł zwrócił ponad 320 tysięcy złotych. Poseł odniósł się do tego w mediach społecznościowych.

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Podobno widzieli go pięć razy, miał zarobić 320 tysięcy. Zawiadomienie do prokuratury i odpowiedź posła

Źródło:
TOK FM, tvn24.pl

Zestresowane pszczoły przewoził w suche miejsce, uratował przed powodzią 20 pszczelich rodzin, o czym pisaliśmy w tvn24.pl. Łukasz Waryas z województwa lubuskiego otrzymał właśnie nagrodę Pszczelarza Roku 2024 przyznawaną przez Akademię Pszczelarstwa i Zrównoważonego Rozwoju. - To dla mnie zaszczyt, że doceniono ponad 11 lat mojej pracy - mówi Waryas.

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Ratował pasiekę przed powodzią. Bohater reportażu tvn24.pl został Pszczelarzem Roku

Źródło:
tvn24.pl

Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, przyznał w programie "#BezKitu" w TVN24, że "marzy mu się" zostanie liderem Lewicy. Mówił, że zamierza wystartować w partyjnych wyborach na to stanowisko. Przekazał także, że "zbliża się rozstanie" w klubie Lewicy z partią Razem.

Nowy lider Lewicy? Gawkowski: marzy mi się

Nowy lider Lewicy? Gawkowski: marzy mi się

Źródło:
TVN24

Posłowie dokonują czasem ciekawych wyborów, kiedy rozliczają się ze swoich wydatków. Rozliczają kilometrówki, chociaż nie mają samochodu, biorą dodatek na wynajem mieszkania, chociaż mają ich dwanaście. Formalnie to wszystko się pewnie zgadza, ale sprawie i tak przyjrzy się Kancelaria Sejmu.

Są posłowie, co rozliczają kilometrówki, chociaż nie mają samochodu na własność. Co na to Szymon Hołownia?

Są posłowie, co rozliczają kilometrówki, chociaż nie mają samochodu na własność. Co na to Szymon Hołownia?

Źródło:
Fakty TVN

Włoska pizzeria zlokalizowana w centrum Wiednia poszukuje ochotnika do testowania pizzy. Za codzienną pracę przysługuje nie tylko atrakcyjne wynagrodzenie, ale również wiele dodatkowych benefitów. Restauracja poszukuje przede wszystkim osób z pasją do pizzy, wyczuciem smaku, a także brakiem lęku przed węglowodanami.

Szukają testera pizzy. Oto pensja

Szukają testera pizzy. Oto pensja

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek po południu na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia doszło do sześciu różnych zdarzeń, podczas których rozbitych zostało co najmniej 20 pojazdów. W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, na obwodnicy tworzyły się długie korki.

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Drogowy paraliż na obwodnicy Wrocławia. Co najmniej 20 rozbitych pojazdów

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl/PAP

W piątek minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar spotkał się z prokurator Ewą Wrzosek, która chce odejść z zawodu. Krzysztof Dobies, szef gabinetu politycznego Bodnara, przekazał, że nie zapadła "żadna decyzja" w tej sprawie. - Obie strony doszły do wniosku, że potrzeba jeszcze czasu na przemyślenia - powiedział.

Prokurator Ewa Wrzosek chce odejść. Adam Bodnar się z nią spotkał

Prokurator Ewa Wrzosek chce odejść. Adam Bodnar się z nią spotkał

Źródło:
PAP

Sąd Apelacyjny w Białymstoku zdecydował, że uchwała nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna, wydana przez organ sprzeczny z konstytucją, musi być usunięta z bazy orzeczeń. Sprawa toczyła się z powództwa sędziego przeciwko Skarbowi Państwa - Sądowi Najwyższemu. Wyrok jest prawomocny.

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej sędziego Juszczyszyna

Źródło:
PAP

Złożyliśmy autopoprawkę w sprawie przesunięcia systemu kaucyjnego o sześć miesięcy. Teraz wszystko w rękach premiera - przekazała na portalu X wiceministra klimatu Anita Sowińska.

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Ministerstwo robi zwrot. "Teraz wszystko w rękach premiera"

Źródło:
PAP

W rejonie skrzyżowania ulicy Ryżowej z aleją 4 Czerwca 1989 roku we Włochach doszło do wypadku z udziałem dwóch aut osobowych i radiowozu. Do szpitala trafiły trzy osoby, w tym dwóch policjantów. Trwa wyjaśnianie przyczyn tego zdarzenia.

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

"Policjanci jechali na sygnale do interwencji". Tak doszło do zderzenia dwóch aut i radiowozu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent USA Joe Biden podczas swojej wizyty w Berlinie spotkał się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i brytyjskim premierem Keirem Starmerem. Powiedział, że obecnie nie ma konsensusu w kwestii zezwolenia na używanie przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu, dostarczanej Kijowowi przez zachodnich sojuszników, przeciwko celom w głębi Rosji. Natomiast Starmer ocenił, że kraj rządzony przez Władimira Putina "słabnie" i odniósł się do doniesień dotyczących planów udziału żołnierzy z Korei Północnej w wojnie na Ukrainie.

Rosja "słabnie". Starmer o jej "desperacji", Biden o kwestii, w której nie ma konsensusu

Rosja "słabnie". Starmer o jej "desperacji", Biden o kwestii, w której nie ma konsensusu

Źródło:
PAP

Na profilu kampanii Donalda Trumpa na Instagramie pojawiło się nagranie z fragmentem jednej z piosenek Taylor Swift. Magazyn "Deadline" uznał je za "dziwaczny mashup", przez internautów zostało określone jako "żenujące", biorąc pod uwagę fakt, że republikanin niedawno ogłosił, że "nienawidzi" piosenkarki.

"Dziwaczne" nagranie na profilu kampanii Donalda Trumpa. "Nie wiem jak ty, ale ja…"

"Dziwaczne" nagranie na profilu kampanii Donalda Trumpa. "Nie wiem jak ty, ale ja…"

Źródło:
Deadline, Independent, Euronews, tvn24.pl

- Jako Lewica zrobiliśmy krok do tyłu. Zawsze walczyliśmy o równość małżeńską i nigdy tego nie ukrywaliśmy, ale wiemy, że nie ma większości dla równości małżeńskiej. Dlatego zdecydowaliśmy się na projekt o związkach partnerskich - mówiła w "Tak jest" ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. - Staraliśmy się ugrać jak najwięcej w tym pakiecie minimum - dodała.

"Projekt, który otrzymało od nas PSL, był informacją, gdzie możemy się cofnąć"

"Projekt, który otrzymało od nas PSL, był informacją, gdzie możemy się cofnąć"

Źródło:
TVN24

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich autorstwa ministry do spraw równości Katarzyny Kotuli (Lewica). W projekcie ujęto kwestie zawarcia i unieważnienia związków, stosunków majątkowych czy uczestnictwa w sprawowaniu pieczy nad dzieckiem. "To nowy rozdział w długim marszu po równość" - napisała Kotula, podkreślając jednak, że nie ma w przepisach kwestii przysposobienia dzieci.

Projekt ustawy o związkach partnerskich. "Nowy rozdział w długim marszu", ma zmienić prawie 250 innych ustaw

Projekt ustawy o związkach partnerskich. "Nowy rozdział w długim marszu", ma zmienić prawie 250 innych ustaw

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie uwzględnił zażalenia obrońców na zatrzymanie Michała O. - poinformowała Prokuratura Krajowa. Chodzi o prezesa Fundacji Profeto, która za prawie sto milionów złotych miała w warszawskim Wilanowie wybudować ośrodek pomocy dla ofiar przestępstw. Obrońca duchownego zapowiedział, że złoży skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka.

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Sąd zdecydował w sprawie księdza Michała O. Działanie służb "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo"

Źródło:
PAP

Andrzej K., znany trener mieszanych sztuk walki, został zatrzymany i aresztowany pod zarzutem zabójstwa, do którego doszło w jednym z poznańskich klubów w 2002 roku. Przełom w sprawie - jak przekazuje Prokuratura Krajowa - pojawił się dzięki zeznaniom świadka koronnego.

Przełom 22 lata po śmierci w poznańskim klubie. Znany trener MMA zatrzymany

Przełom 22 lata po śmierci w poznańskim klubie. Znany trener MMA zatrzymany

Źródło:
tvn24.pl

Policja poszukuje sprawców brutalnego rozboju, do którego doszło w piątek rano na parkingu centrum handlowego przy ulicy Zuzanny w Sosnowcu. Poszkodowani zostali obcokrajowcy, którym skradziono kilkadziesiąt tysięcy euro. Funkcjonariusze proszą o pomoc w znalezieniu sprawców i opublikowali tablice rejestracyjne samochodu, którym odjechali.

Brutalny rozbój na parkingu centrum handlowego. Sprawcy odjechali tym samochodem

Brutalny rozbój na parkingu centrum handlowego. Sprawcy odjechali tym samochodem

Źródło:
Śląska policja, TVN24

Jaka pogoda będzie we Wszystkich Świętych? O tym, co widać w prognozach na drugą połowę października i początek listopada, pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Pogoda na Wszystkich Świętych. "Dzisiejsze prognozy są jak kubeł zimnej wody"

Źródło:
tvnmeteo.pl

W bloku przy ulicy Kazimierza Sotta "Sokoła" na Ursynowie pękła ściana. Strażacy ewakuowali część mieszkańców. Na miejsce wezwano inspektora nadzoru budowlanego, który - po analizie - wydał zgodę na dalsze użytkowanie budynku.

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Podczas rozbiórki budynku pękła ściana sąsiedniego bloku. Decyzja inspektora nadzoru budowlanego

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Sąd Okręgowy w Suwałkach podtrzymał wyrok w sprawie aktora, oskarżonego m.in. o zastraszanie i nękanie swojego byłego pracownika. Rafał I. trafi do więzienia na półtora roku.

Aktor Rafał I. skazany. Ma spędzić w więzieniu 1,5 roku

Aktor Rafał I. skazany. Ma spędzić w więzieniu 1,5 roku

Źródło:
TVN24

Polski "najemnik" rzekomo zaatakował ukraińskich żołnierzy w trakcie dyskusji o Wołyniu i ludobójstwie tamże. Przestrzegamy przed rosyjskim przekazem propagandowym.

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Źródło:
Konkret24

Rybitwy gnieżdżące się w dolinie środkowej Wisły żerują nie dalej niż kilka kilometrów od swoich kolonii lęgowych - ustalił zespół naukowców z Krakowa. Okazało się też, że rzadki gatunek rybitwy białoczelnej żeruje praktycznie wyłącznie na płyciznach otaczających wyspy, gdzie ptaki te mają gniazda.

Zbadano zwyczaje rybitw gniazdujących w dolinie środkowej Wisły. Wyniki są zaskakujące

Zbadano zwyczaje rybitw gniazdujących w dolinie środkowej Wisły. Wyniki są zaskakujące

Źródło:
PAP

To jeszcze nie są konkretne decyzje podjęte przez Unię, to wskazanie nowego kierunku, w którym polityka migracyjna Unii Europejskiej może pójść, sięgając po "innowacyjne" rozwiązania - przekazał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski. O "innowacyjnych" rozwiązaniach wspominali unijni przywódcy - wyjaśniamy, na czym miałyby one polegać.

"Innowacyjne" rozwiązania w polityce migracyjnej UE. Wyjaśniamy, o co chodzi

"Innowacyjne" rozwiązania w polityce migracyjnej UE. Wyjaśniamy, o co chodzi

Źródło:
TVN24, PAP

Youtuber "Budda" przekazał powodzianom z Paczkowa (woj. opolskie) cztery domy kontenerowe o wartości przekraczającej milion złotych. W poniedziałek został zatrzymany, a prokuratura zajęła jego majątek. Co będzie z budynkami dla powodzian? Jak wynika z informacji od prokuratury - nikt tych domków osobom poszkodowanym nie odbierze. "Domki kontenerowe nie zostaną zabezpieczone w sprawie" – poinformowała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej. 

Cztery domy dla powodzian od "Buddy". Decyzja prokuratury

Cztery domy dla powodzian od "Buddy". Decyzja prokuratury

Źródło:
tvn24.pl

"Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera to wstrząsające studium zła. Nagrodzony dwoma Oscarami film ukazuje prywatne życie Rudolfa Hössa, komendanta obozu Auschwitz, i jego rodziny w idyllicznej scenerii domu i ogrodu na obrzeżach obozu koncentracyjnego. Jak zauważa krytyk Michał Walkiewicz, "to opowieść o prywatnym raju w środku cudzego piekła". Od dziś film można oglądać na platformie Max.

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

"Opowieść o raju w środku piekła". Nagrodzony Oscarami film od dziś na Max

Źródło:
tvn24.pl

Zmiana czasu na zimowy ma miejsce w ostatni weekend października - w nocy z soboty na niedzielę (z 26 na 27 października) przestawimy wskazówki z godziny 3.00 na 2.00. Dzięki temu będziemy mogli pospać godzinę dłużej.

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zbliża się zmiana czasu. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl, PAP