Na poszukiwanie wraku najsłynniejszego polskiego okrętu podwodnego ORP "Orzeł" z gdyńskiego portu wyruszył w niedzielę nowoczesny katamaran z robotem i 16-osobową załogą. Okręt wypłynął w bojowy rejs 23 maja 1940 roku i zaginął w tajemniczych okolicznościach na Morzu Północnym.
Rzecznik prasowy ekspedycji, Wojciech Godlewski powiedział, że katamarana z 16-osobową załogą, która chce odnaleźć wrak okrętu, pożegnało bardzo wielu mieszkańców Gdyni i turystów. Załogę stanowią nurkowie, historycy i badacze. Katamaran wyposażony jest m.in. w robota podwodnego oraz sonar. Ekspedycja Orzeł Balex Metal płynie na teren jednego z dawnych niemieckich pól minowych na Morzu Północnym, około 150 mil na zachód od cieśniny Skagerrak.
Przygotowania do wyprawy, która zainicjowana została przez grupę osób związanych z Morską Agencją Poszukiwawczą (MAP), trwały trzy lata. W tym czasie przeprowadzono m.in. badania historyczne w oparciu o polskie i zagraniczne archiwa.
Tajemnicza misja
Poszukiwania mają objąć obszar o kształcie prostokąta i wymiarach 20 na 15 mil morskich w okolicach cieśniny Skagerrak. O postępach w pracach poszukiwacze będą informować na bieżąco na stronie internetowej ekspedycji. Zapowiedzieli, że jeśli odnajdą wrak, nie podadzą dokładnych współrzędnych miejsca, w którym się on znajduje. Chcą w ten sposób chronić okręt przed piracką eksploracją.
W razie sukcesu - na jego dowód - płetwonurkowie chcą wydobyć spod wody tabliczkę umieszczoną na kiosku okrętu. Po powrocie ekspedycji do kraju, tabliczka trafiłaby do gdyńskiego Muzeum Marynarki Wojennej.
Historia "Orła"...
ORP "Orzeł" został zbudowany w okresie międzywojennym dzięki składkom polskiego społeczeństwa w jednej z holenderskich stoczni. Kosztował 8,2 mln zł. Wodowano go 15 stycznia 1938 roku. Był wyposażony w 12 wyrzutni torpedowych, jedno podwójne działko przeciwlotnicze oraz podwójny przeciwlotniczy karabin maszynowy. Na powierzchni wody jednostka mogła osiągnąć prędkość 20 węzłów na godzinę, pod wodą - 9 węzłów. Bez uzupełniania zbiorników paliwa mógł przepłynąć 7 tys. mil morskich (pod wodą - 100 mil). Maksymalnie okręt mógł zejść na 80 metrów pod wodę.
Okręt wychodził wielokrotnie na patrole i służbę konwojową. 8 kwietnia 1940 roku zatopił niemiecki transportowiec wojskowy "Rio de Janeiro", przewożący żołnierzy i sprzęt wojskowy, czym przyczynił się do zdemaskowania przygotowywanej przez Hitlera inwazji na Norwegię.
...i jego tajemnica
Na ostatni patrol na Morzu Północnym ORP "Orzeł" wypłynął 23 maja 1940 roku. Miejsce jego zatonięcia pozostaje nieznane. Historycy spodziewają się, że w brytyjskich archiwach mogą być utajnione dokumenty dotyczące polskiego okrętu.
Członkowie MAP odrzucili wersje, według których okręt został storpedowany czy nawet omyłkowo zatopiony przez aliancki niszczyciel. Najbardziej prawdopodobna wydała im się hipoteza zakładająca, że jednostka poszła na dno po tym, jak trafiła na jedno z niemieckich pól minowych. W przygotowania do wyprawy w poszukiwaniu okrętu brali udział m.in. historycy. Według nich jednostka musiała trafić na niemieckie pole minowe około 150 mil na zachód od cieśniny Skagerrak.
Źródło: TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24