Sukcesem zakończyła się akcja ratunkowa na Babiej Górze. Ratownikom GOPR udało się sprowadzić na dół wszystkich turystów. - W dniu dzisiejszym transportowaliśmy siedem osób, które biwakowały (na górze). Dwie osoby wymagają hospitalizacji, reszta grupy została przekazana ich kolegom - poinformował Tomasz Jano, zastępca naczelnika beskidzkiej grupy GOPR. W nocy z soboty na niedzielę zakończono za to akcję ratunkową, w wyniku której z Babiej Góry ściągnięto na dół 22 osoby.
Wczoraj ratownicy GOPR spotkali siedmiu biwakujących turystów na Babiej Górze, ci jednak zdecydowali, że pozostaną tam na noc. Zapewniali ratowników, że poradzą sobie w drodze powrotnej. Jednak dziś rano GOPR-owcy otrzymali prośbę o pomoc.
Jak powiedział Jano, turyści wychodząc w góry byli świadomi, jak trudne warunki tam panują. - Zarówno dziś jak i wczoraj na terenie Babiej Góry był ogłoszony trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Ktoś, kto choć troszeczkę chodzi po górach musi mieć pojęcie, że się w pewne rejony nie wychodzi - podkreślił. Dodał jednocześnie, że jeśli poruszamy się po samym grzebiecie góry to przejście jest możliwe, jednak w takich warunkach nie wolno poruszać się po stokach, które są lawiniaste. - Sądzę, że ci, co podjęli taką decyzję wiedzieli o tym, stąd poruszali się tylko grzbietem. Jednak załamanie pogody spowodowało takie następstwa (konieczność wezwania pomocy - red.) - zwrócił uwagę zastępca naczelnika GOPR.
Zarówno dziś jak i wczoraj na terenie Babiej Góry był ogłoszony trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Ktoś, kto choć troszeczkę chodzi po górach musi mieć pojęcie, że się w pewne rejony nie wychodzi Tomasz Jano, zastępca naczelnika beskidzkiej grupy ratowniczej
Jedna z turystek zasłabła
Jak tłumaczyła jedna z biwakujących kobiet, nie udało im się samym zejść z Babiej Góry, gdyż gorzej poczuła się jedna z ich koleżanek. - Nie mieliśmy wyjścia, ona nam zasłabła, nie dała rady iść dalej. Siedzieliśmy spokojnie w namiocie i myśleliśmy, że jak poprawi się pogoda, to sobie spokojnie wrócimy - mówiła turystka. Jak podkreśliła, kiedy wychodzili w góry świeciło słońce i nie było wiatru, jednak później pogoda znacznie się pogorszyła.
Turyści utknęli w Beskidzie
Pomagać turystom na Babiej Górze ratownicy musieli już wczoraj. Przed godz. 22, najpierw odnaleziono uwięzione na Babiej Górze (Beskid Żywiecki) dwie grupy turystów - trzyosobową i 16-osobową. Później ratownicy dotarli do dwóch kolejnych osób - małżeństwa, które schodziło w stronę Krowiarek. Ratownicy zakończyli akcję o czwartej w nocy, a potem wznowili ją, by sprowadzić siedmiu biwakujących turystów.
Jak poinformował Jano, w akcji wzięło udział 60 ratowników. - Warunki w górach były bardzo trudne. Od paru lat po raz pierwszy mieliśmy takie nagromadzenie osób zaginionych - podkreślił ratownik GOPR. Jak dodał, GOPR nie oszacował jeszcze kosztów wypraw poszukiwawczych jednak przyznał, że "na pewno uszczupliły ich budżet".
Tylko w styczniu tego roku, ratownicy GOPR byli wzywani aż 15 razy, podczas gdy w całym poprzednim roku 20. Służby ostrzegają, że warunki w górach są bardzo trudne dlatego nie zalecając turystom wychodzenia w trasy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24