W Strzelcach Krajeńskich (woj. lubuskie) zablokował drogę prawidłowo jadącemu kierowcy, po czym zatrzymał się, wyszedł z auta i groził przedmiotem przypominającym broń. Do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. 33-latkowi grozi teraz pięć lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 8 listopada zeszłego roku. Jeden z kierowców, jadąc ulicą Wojska Polskiego w Strzelcach Krajeńskich, czekał na zmianę świateł. Po zapaleniu się zielonego światła kierowca ruszył, jadąc prawidłowo w kierunku Gorzowa Wielkopolskiego. Po chwili musiał się zatrzymać, bo jazdę uniemożliwił mu kierowca seata jadący z przeciwnej strony.
- Kiedy obaj zablokowali sobie wzajemnie przejazd, mężczyzna z seata wysiadł z samochodu, wyjął przedmiot przypominający broń, przeładował i wycelował w kierunku prawidłowo jadącego kierowcy - relacjonował Tomasz Bartos, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.
Ukrywał się przed policją
Kierowca, któremu mężczyzna groził bronią, w samochodzie miał zamontowaną kamerę, która zarejestrowała całe zdarzenie.
Na nagraniu widać, jak na widok wycelowanej w jego kierunku broni wycofuje się i omija auto napastnika. - Mężczyzna, któremu grożono przedmiotem przypominającym broń, poinformował policjantów ze Strzelec Krajeńskich o bandyckim wręcz zachowaniu kierowcy seata. Dzięki nagraniu z kamery zamontowanej w samochodzie pokrzywdzonego policjanci szybko ustalili, kto jest odpowiedzialny za to zdarzenie - podawał Bartos.
Policjanci ustalili, że za sprawą stoi 33-latek. - Opuścił miejsce swojego zamieszkania i próbował się ukryć - wyjaśniał Bartos.
Mężczyzna ukrywał się na terenie województwa zachodniopomorskiego. Policjanci ustalili jego miejsce pobytu i zatrzymali półtorej doby po zdarzeniu.
- W trakcie czynności z jego udziałem zatrzymany znieważał policjantów i groził im - informował Bartos.
Sprawa znajdzie finał w sądzie
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował 33-latka.
Do sprawy policjanci zatrzymali również 53-latka, który pomagał 33-latkowi. - Próbował ukryć broń, pomagając w ten sposób w zacieraniu śladów - tłumaczył Bartos.
Teraz do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. - Konsekwentne i skrupulatne zbieranie materiału dowodowego pozwoliło na sformułowanie aktu oskarżenia zawierającego sześć zarzutów - podaje Bartos.
Dotyczą one gróźb z wykorzystaniem przedmiotu przypominjącego broń, gróźb i znieważenia policjantów oraz zniszczenia wyposażenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. - 33-latek poniósł również konsekwencje w związku z wykroczeniami, jakie popełnił. Mundurowi przedstawili mu zarzuty niestosowania się do sygnalizacji świetlnej, używania słów wulgarnych i tamowanie ruchu - wymienia Bartos.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja