Powódź na południu Polski była jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w naszym kraju w tym roku. Stronie Śląskie przyjęło falę powodziową po tym, jak woda przelała się przez pęknięte wały zbiornika. Wtedy pani Katarzyna apelowała do premiera, że "władze miasta nie są gotowe na zarzadzanie kryzysowe". Odpowiedź ministra była natychmiastowa. Mieszkanka Stronia teraz ponownie zwraca się do władz. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Od powodzi minęły cztery miesiące. - Po tragedii, która się przetoczyła przez Dolny Śląsk, pozostał ogrom zniszczeń i mnóstwo pracy do wykonania, tydzień po tygodniu pracujemy tutaj reportersko widać, że wszystko zmienia się prawie codziennie, na lepsze, ale też gołym okiem wydać, że ogrom pracy został jeszcze do wykonania – zwraca uwagę dziennikarz TVN24 Tomasz Kanik.
Stronie Śląskie przyjęło falę powodziową po tym, jak woda przelała się przez pęknięte wały zbiornika. Wtedy pani Katarzyna apelowała do premiera, że "władze miasta nie są gotowe na zarządzanie kryzysowe". - Nie działają telefony, nie działa internet, po prostu prosimy bardzo, żeby przysłać tutaj kogoś, kto zajmuje się zarządzaniem kryzysowym – dodała.
Apel Pani Katarzyny miał moc sprawczą, bo już po kilku godzinach minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak podjął decyzję, żeby zawiesić część uprawnień dwóm burmistrzom.
- Poczułam impuls, żeby znaleźć dziennikarza, znaleźć media i to była sytuacja rozmowy ze służbami, które widziałam, że siedzą i w tym momencie niczym się nie zajmują. Dostałam informację, że nikt nie jest w stanie im wydać polecenia służbowego – mówi teraz Katarzyna Oruba.
- Jestem do dzisiaj pełen uznania dla niej, dla jej ogromnej siły i ogromnej determinacji i tego, że może być przykładem dla nas wszystkich, żeby w takich sytuacjach, nie tylko kryzysowych, po prostu brać sprawy w swoje ręce – skomentował dziennikarz TVN24 Jan Piotrowski.
Pani Katarzyna, choć mieszka w Stroniu od niedawna, czuje się związana z tą społecznością i ma do władz apel. - Chcielibyśmy zaprosić pana premiera Donalda Tuska do nas, żebyśmy wspólnie porozmawiali o lepszej przyszłości, bezpieczeństwie tego regionu i wyznaczyli jakieś kamienie milowe - mówi. - Liczę, że może i tym razem pan premier mnie usłyszy i może to coś da – dodaje.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Maciej Kulczyński